Wiadomości

Skarbnik Wrocławia: nie ma czegoś takiego jak darmowa komunikacja miejska. Miasto straciłoby 170 mln złotych

2016-02-23, Autor: Tomek Matejuk
Skarbnik naszego miasta zabrał głos na temat pomysłów wprowadzenia we Wrocławiu darmowych przejazdów MPK. - Zwolnienie z opłat za komunikację miejską oznaczałoby ubytek ponad 170 mln zł rocznie dochodów z biletów, co w konsekwencji wpłynęłoby na zahamowanie planowanych inwestycji - podkreśla Marcin Urban.

Reklama

Skarbnik Wrocławia tłumaczy, że nie ma świadczeń publicznych "za darmo", różne są tylko sposoby ich finansowania – poprzez system podatkowy obciążający wszystkich albo poprzez opłaty.

 

- Moim zdaniem, społecznie nieuzasadnione byłoby nakładanie na wszystkich mieszkańców opłat, wynikających z indywidualnych potrzeb wrocławian, takich jak przejazdy komunikacją miejską czy płatności za parkowanie prywatnego samochodu - pisze na platformie Blogi Wrocław Marcin Urban.

 

Jak wylicza skarbnik, zwolnienie z opłat za komunikację miejską we Wrocławiu oznaczałoby ubytek ponad 170 mln zł rocznie dochodów z biletów, co w konsekwencji wpłynęłoby na zahamowanie planowanych inwestycji m. in. w komunikację zbiorową.

 

- Stanowiłoby to również poważne zagrożenie złamania podstawowej, „złotej reguły wydatkowej”, jaka obowiązuje w finansach publicznych. Według niej, wszystkie wydatki bieżące muszą być pokrywane dochodami bieżącymi - wyjaśnia Marcin Urban.

 

Urban tłumaczy, że zmniejszenie dochodów bieżących w kwocie 170 mln zł z biletów MPK, nie oznacza zmniejszenia wydatków budżetowych na ten cel - one nadal pozostaną w tej samej wysokości.

 

- Można je sfinansować wyłącznie kosztem zmniejszenia wydatków na inne zadania w budżecie, co tak naprawdę spowoduje ich pokrycie z podatków lub poprzez zredukowanie tzw. nadwyżki operacyjnej, czyli kwoty pozostającej po wszystkich wydatkach bieżących urzędu z danego roku - podkreśla Marcin Urban.

 

I tu - zdaniem skarbnika - pojawia się problem, bo od wielu lat Wrocław przeznaczał całość tej kwoty na finansowanie inwestycji w mieście: drogi, komunikację czy zaplecze edukacyjne.

 

- Spadek dochodów o 170 mln zł oznacza więc zahamowanie nie tylko inwestycji w samą komunikację miejską, ale również we wszystkich innych obszarach działalności miasta - wyjaśnia Marcin Urban.

 

Skarbnik zaznacza, że jest jeszcze jeden aspekt całej sprawy, związany z pozyskiwaniem środków europejskich.

 

- Z nadwyżki operacyjnej pochodzą również środki na tzw. wkład własny służący pozyskaniu dofinansowania z Unii Europejskiej na inwestycje. Rezygnacja z opłat za komunikację miejską może spowodować, iż miasto nie będzie w stanie w wykorzystać szansy na zdobycie funduszy unijnych w ostatnim takim rozdaniu - dodaje Urban.
Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~Jestem z miasta 2016-02-23
    15:18:07

    0 0

    A co z innymi aspektami niż finansowe? Darmowa komunikacja miejska to zawsze jakiekolwiek zmniejszenie korków. Taki ruch może się okazać też dobrym działaniem PRowym, co będzie mogło się przekształcić w minimalnie większą turystykę na terenie Wrocławia i okolic. Pomijam oczywiście cięcia niektórych kosztów MPK, jakimi są wypłaty dla kontrolerów, czy utrzymanie biletomatów.

  • ~Też z miasta 2016-02-23
    20:53:04

    3 0

    Zgadzam się z Jestem z miasta! Po pierwsze jestem ciekaw ile rocznie kosztuje cały proces dystrybucji biletów, kontroli, rozliczeń i ewidencji. Szacuję, że koszty te mogą sięgać nawet 10% wysokości wpływów z biletów. Ale to tylko mały, nieznaczący szczególik. Szczytem bezczelności jest następująca wypowiedź Pana skarbnika: \"Moim zdaniem, społecznie nieuzasadnione byłoby nakładanie na wszystkich mieszkańców opłat, wynikających z indywidualnych potrzeb wrocławian, takich jak przejazdy komunikacją miejską czy płatności za parkowanie prywatnego samochodu.\". Szanowny Panie, kogo interesuje Pana prywatne zdanie? Pana publiczne wypowiedzi powinny ograniczać się do przekazywania oficjalnego stanowiska Pana Urzędu. Rozumiem, że są Panu obce troski szeregowych obywateli tego miasta, którzy nie bawią się na bankietach organizowanych za publiczne pieniądze. Uprzejmie proszę by jednak powstrzymał się Pan od stawiania tak absurdalnych tez. Rokrocznie we Wrocławiu inwestuje się znacznie większe pieniądze w projekty z bardzo wąskim gronem beneficjentów... Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

  • ~Schmitt 2016-02-24
    07:25:32

    1 0

    Widzę, że to istna plaga, że ludzie wszystko chcieliby mieć za darmo, a 170 mln traktują jakby to było drobniaki, bo jak wiadomo pieniądze rosną na drzewach lub rozmnażają się przez pączkowanie. Skąd takie oderwane od rzeczywistości myślenie się bierze? Gdzie uczą takiej ekonomicznej ignorancji?

  • ~zed 2016-02-24
    09:48:47

    1 0

    Bzdura, z tych 170 mln i tak jedna trzecia wpada w prywatne kieszenie przydupasów powiązanych z Bizancjum Dutkiewicza! Pozostałe 30 mln zarobiła Mennica Polska jako operator biletomatów! Globalne koszty wprowadzenia darmowej komunikacji miejskiej są niższe a dochodzi do tego jeszcze, zmniejszenie korków i mniejsze zanieczyszczenie środowiska a także oddźwięk społeczny i PR miasta! Zyski z darmowej komunikacji byłyby większe niż koszty!!! Ale przy korycie korzystającym z płatnej komunikacji jest za dużo kolesi!!!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.