Wiadomości

Śmierć Anastazji: Zabójcą mógł być ktoś inny? Policjant: "Mamy problem"

2023-06-20, Autor: m

32-letni imigrant z Bangladeszu, wskazywany jako najbardziej prawdopodobny sprawca dokonanego na wyspie Kos zabójstwa 27-letniej Anastazji Rubińskiej z Wrocławia, wciąż nie usłyszał oficjalnych zarzutów morderstwa. Dlaczego? Bo śledczy wciąż nie mają pewności, czy to on dopuścił się zabójstwa. Co budzi ich wątpliwości? Jakich dowodów brakuje?

Reklama

ZOBACZ TAKŻE: Mama zamordowanej Anastazji: Kara śmierci to za mało

32-latek już w czwartek został oskarżony o porwanie wrocławianki i uprawianie z nią seksu w czasie, gdy "miała ograniczoną zdolność do obrony". Nie ma bowiem wątpliwości, że mężczyzna zwabił Polkę do swojego domu pod pozorem przekazania jej tam narkotyków, a potem wykorzystał fakt że była bardzo pijana i uprawiał z nią seks. Przyznał się do tego.

Oto imigrant z Bangladeszu, który porwał Anastazję [ZDJĘCIA]

Dotąd nie usłyszał on jednak ani zarzutu gwałtu, ani morderstwa. Dlaczego? Bo wciąż nie ma jednoznacznych dowodów na to, co działo się na wyspie Kos w drugiej części nocy z poniedziałku na wtorek. Są tylko poszlaki. Co więcej. Jak donoszą greckie media, miejsce, w którym w niedzielę znaleziono ciało kobiety i to, w którym w sobotę znaleziono jej telefon komórkowy, było już kilka dni wcześniej przeszukiwane i przez policję, i przez wolontariuszy. Niczego tam wtedy nie znaleźli. Nie szukali dokładnie, czy ciało i telefon zostały podrzucone później?

- Jeśli ci ludzie bardzo dobrze przeszukali teren, przejechali obok miejsca zdarzenia i nie było tam ciała ani telefonu, a później je tam znaleziono, mamy problem. Oznacza to, że albo byli inni uczestnicy zbrodni, albo zabójca jest inny - powiedział w rozmowie z dziennikarzami „Syndeses” Giorgos Kalliakmanis, prezes greckiego Związku Pracowników Policji. Zwłok i telefonu nie mógł podrzucić 32-latek z Bangladeszu, bo od czwartku jest aresztowany. 

Zobacz także: Tak zginęła Anastazja. Są wyniki sekcji zwłok!

Dowody przeciwko 32-latkowi:

  • Zeznania świadków - w poniedziałek wieczorem widzieli Polkę w towarzystwie 32-latka, widzieli też jak razem odjeżdżają na motorze spod minimarketu w Marmari, gdzie wrocławiankę widziano po raz ostatni;
  • Jego własne zeznania - podczas przesłuchania przyznał, że zabrał wrocławiankę do swojego mieszkania i tam uprawiał z nią seks, twierdzi jednak że odbyło się to za zgodą kobiety;
  • Ślady w mieszkaniu 32-latka - znaleziono tam kod DNA Anastazji, jej pojedyncze włosy, a także poplamioną damską bluzkę; moment wejścia Anastazji do mieszkania widać także na nagraniu z monitoringu;
  • Próba ucieczki z Kos - w mieszkaniu 32-latka policja znalazła bilet lotniczy do włoskiego Bergamo, kupiony już po zaginięciu Anastazji; pieniądze na zakup biletu przesłano pilnie aż z Kuwejtu;
  • Wiadomość wysłana przez Anastazję do partnera z mieszkania 32-latka - pisała, że się boi, że dzieje się coś dziwnego;
  • Nagrania z monitoringu - potwierdzają one zeznania świadków, widać też na nich nerwowe ruchy 32-latka w środę

ZOBACZ ZDJĘCIA: Tak oprawca Anastazji próbował uciekać z Kos [ZDJĘCIA]

Jakich dowodów brakuje śledczym?

32-latek upiera się, że w nocy z poniedziałku na wtorek odwiózł Polkę pod sklep, w którym się spotkali i tam zostawił. Zarzeka się, że nie wie co działo się dalej. I choć poszlaki wskazują na to, że mężczyzna kłamie, nie ma na to dotąd twardych dowodów. Jak informuje CNN, greckie służby wciąż pracują w okolicach miasteczka Tigaki gdzie mieszkał 32-latek i gdzie znaleziono ciało Anastazji. Przeczesują każdy kawałek ziemi, licząc na odnalezienie kolejnych śladów. Do dzisiaj nie znaleziono m.in. dokumentów Polki, jej plecaka i usuniętej z telefonu komórkowego karty SIM.

Choć to mało prawdopodobne, toretycznie możliwe jest, że rzeczywiście imigrant z Bangladeszu zostawił pijaną Polkę samą w środku nocy, a zamordował ją ktoś inny. Sekcja zwłok nie dała odpowiedzi na pytanie, kiedy zmarła Anastazja. 

Wątpliwości będą mogły rozwiać dopiero wyniki badań DNA. Policja zabezpieczyła ślady na ciele 32-latka, porzuconym telefonie komórkowym Anastazji, czy wreszcie na prześcieradle, w które zawinięte były zwłoki. Trwa badanie tych śladów.

Wątpliwości prokuratury budzi też to, co o sprawie wie i jaki miał w niej udział pochodzący z Pakistanu współlokator 32-latka. Na jego ciele widać zadrapania mogące świadczyć o tym, że z kimś walczył. On sam twierdzi, że to skutki przeżytego wypadku, ale i w jego przypadku policja czeka na wyniki badań DNA. Śledczy przyglądają się mężczyźnie coraz uważniej, bo jego wcześniejsze zeznania kłócą się z ustaleniami śledczych. Pakistańczyk przekonywał na przykład, że Anastazja na pewno nie była w poniedziałek w jego mieszkaniu. Dziś wiadomo, że to nieprawda.

Ostatnie chwile Anastazji - zaraz potem została porwana

Oceń publikację: + 1 + 22 - 1 - 14

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Horus690 2023-06-20
    13:04:00

    5 2

    Skoro widziano gościa na monitoringu sąsiada jak wchodził z dziewczyną do domu. To tak samo musi być widać jak ją zawoził spowrorem pod market tak jak zeznaje. Chyba nie wychodził oknem żeby nie było widać jak opuszczają dom. Wtedy jest to bardzo podejrzane skoro widać jak wchodzą a nie widać jak wychodzą. Oni obaj są zamieszani w ten cały proceder, no i jeszcze ten przelew pieniędzy z kraju albańskiego, może być celowym działaniem aby właściwi sprawcy mogli się pochować uciec bezproblemowo.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.