Edukacja i nauka

Studenci walczą o Marię Magdalenę

Studenci historii sztuki szukają pomocy dla kościoła Marii Magdaleny – najsławniejszego kościoła Wrocławia. Zrobili wystawę, która pokazuje czym była świątynia i jak powinna wyglądać.

Reklama

- Ten kościół stoi w samym centrum miasta, a został przez mieszkańców zupełnie zapomniany! Powiedział Gazecie Wyborczej Radosław Gliński z Inwentaryzatorskiego Koła Naukowego Studentów Historii Sztuki. - Maria Magdalena jest w coraz gorszym stanie, najwyższy czas, żeby zacząć ją ratować. To obowiązek wrocławian, kościół był kiedyś sławną farą miejską, kolebką śląskiej reformacji, bohaterem najpopularniejszych wrocławskich legend - o dzwonie Biednych Grzeszników i mostku czarownic – przypomina.

 

Kościół jest niezadbany, wieże są w opłakanym stanie, gzymsy i okapy filarów wyglądają jakby zaraz miały odpaść. Wnętrze również wymaga nowej aranżacji. Już na początku lat 90 mówiło się o konieczności rekonstrukcji hełmów wież, niestety nie zostało to nigdy zrealizowane, mimo, że projekt jest od lat gotowy. Brakuje odpowiedniego zainteresowania świątynią i pieniędzy.

 

- Jest jak niechciane dziecko - przyznaje dr Piotr Oszczanowski, opiekun naukowy Koła i autor wydanego właśnie przewodnika po kościele. - Dlatego bardzo się cieszę, że studenci zrobili tę wystawę. Sami zebrali na nią pieniądze, sami wymyślili koncepcję. Może to sygnał, że kolejne pokolenie bierze odpowiedzialność za Marię Magdalenę.

 

Świątynia od 1972 roku należy do Kościoła polsko-katolickiego, parafia liczy tylko 600 osób. Ks. proboszcz Bogdan Skowroński twierdzi, że jego wnioski o pieniądze do Ministerstwa Kultury zostały już dwukrotnie odrzucone. Uważa, że na pomoc z zewnątrz nie ma szans. Kilka miesięcy temu problemami Marii Magdaleny zainteresowała się komisja kultury rady miejskiej.

 

We wrześniu ma się odbyć spotkanie z biskupem Kościoła polsko-katolickiego na którym mają zostać omówione sposoby pomocy. Miasto chce na razie umieścić tablicę informującą o Dzwonie Biednych Grzeszników. Pojawi się ona na południowej ścianie budynku. Zostanie sfinansowana z pieniędzy gminy, ale autorem pomysłu jest Tomasz Sielicki z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia.

 

Z jego powstaniem łączy się legenda. Według niej jego twórca Michael Wilde zabił swego czeladnika, który przez przypadek sam wlał płynny metal do formy. Morderca został skazany na śmierć, jednak zanim został stracony chciał usłyszeć dźwięk dzwonu. Jego prośba została spełniona.

 

Dzwon ważył ponad siedem ton, a gdy uderzono w niego 50 razy, następne 50 wybijał z rozpędu. Wrocławianie słuchali go ponad 500 lat - ostatni raz 17 maja 1945 roku, gdy kościół został zniszczony, a dzwon spadł. Na szczęście głos przetrwał. Można go posłuchać na stronie internetowej www.slaskwroclaw.info lub na wystawie "Tysiąc lat Wrocławia" w pałacu Królewskim.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1682