Nie przegap

W aptekach nie ma ważnych leków. "Jest makabra"

2024-01-13, Autor: Kinga Mierzwiak

Aż 224 pozycje są obecnie na liście leków deficytowych. To specyfiki potrzebne w leczeniu cukrzycy, chorób neurologicznych czy onkologicznych, a także niektóre preparaty dla niemowląt z poważnymi alergiami. Farmaceuci mówią o gigantycznych brakach, tymczasem ministerstwo problemu nie widzi. 

Reklama

- To problem na skalę całej Europy, ponieważ brakuje półproduktów sprowadzanych z Chin. Dlatego też pacjent, który idzie do apteki, słyszy, że jego leku nie ma w żadnej hurtowni. A farmaceuci są bezradni, jest makabra - mówi portalowi TuWroclaw.com Danuta Konopacka, konsultant wojewódzki w dziedzinie farmacji aptecznej z Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej, wieloletni farmaceuta. - Na liście leków deficytowych, z którymi jest ogromny problem, znajdują się leki potrzebne pacjentom z cukrzycą, schizofrenią czy chorobami neurologicznymi. Nie ma też niektórych leków dla osób z nowotworami, brakuje również pewnych preparatów mlekozastępczych. 

Chodzi m.in. o popularny kiedyś, stosowany u małych pacjentów z poważnymi alergiami czy skazą białkową, Nutramigen. Ale to tylko jedna pozycja z długiej listy. W aptekach nie ma też leku Ozempic, stosowanego do leczenia cukrzycy. Problem dodatkowo komplikuje fakt, że gdy się pojawia - wykupują go ludzie stosujące ten lek do odchudzania.

Wśród leków deficytowych są także niektóre rodzaje insuliny, jak Insuman. - Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo nie jestem lekarzem, ale niektórym pacjentom po prostu nie można podać innego rodzaju insuliny. To musi być ta konkretna - tłumaczy Konopacka. Tymczasem lek ma teraz w sprzedaży tylko jedna apteka... w Pełczycach w województwie zachodniopomorskim. 

Niektórych leków potrzebnych w leczeniu przewlekłych chorób neurologicznych we Wrocławiu nie ma w ogóle. Trzeba jechać na przykład do apteki w Świdnicy, a jak ktoś będzie miał szczęście, może trafi bliżej, w Jelczu-Laskowicach czy w Strzelinie. 

- To i tak dobrze. Zdarzają się takie leki, po które trzeba jechać na przykład do Białegostoku - dodaje Danuta Konopacka. - To na przykład Madopar, stosowany u pacjentów z Parkinsonem. To bardzo trudno dostępny lek, którego nie można zamienić na coś innego. Strona ktomalek.pl, pozwalająca sprawdzić stany magazynowe aptek w całej Polsce ie pozostawa złudzeń. Po wpisaniu nazwy Madoparr otrzymujemy komunikat: "Do najbliższej apteki, posiadającej Madopar 250, tabl., 50mg+200mg, 100 tabl. masz 68.5 km". Ta najbliższa apteka znajduje się w... Krotoszynie. 

- Staramy się jak możemy i pomagamy, w szczególności tym starszym pacjentom, którzy przecież nie będą wchodzić na stronę ktomalek i po kolei dzwonić do aptek w innych województwach. Ale to nie rozwiązuje problemu. Mało tego, na razie w ogóle nie widzę perspektyw, by coś miało się zmienić - nie ma złudzeń Danuta Konopacka. - Pacjentom mogę podpowiedzieć tylko tyle, że na stronie ktomalek można zostawić swój adres mailowy i otrzyma się powiadomienie, jeśli lek pojawi się w którejś z aptek. 

Ministerstwo: Problemu nie ma 

Co ciekawe, ministerstwo zdrowia problemu nie widzi. - W polskim porządku prawnym nie istnieje pojęcie listy leków deficytowych - czytamy w odpowiedzi na nasze pytania w sprawie problemów z dostępnością leków. Tyle że taką listę ministerstwo publikuje regularnie. Po co więc udawać, że jej nie ma? To jednak nie wszystko. Ministerstwo zdrowia nie widzi też problemu w tym, że pacjenci z przewlekłymi chorobami są pozbawieni możliwości leczenia. 

"Aktualnie nie istnieje ryzyko systemowego braku leków w Polsce. Problemy z dostępnością dotyczą wyłącznie jednostkowych leków określonych firm farmaceutycznych. W przypadku większości czasowo trudno dostępnych produktów można nabyć w aptece odpowiednik, czy też zastosować wskazaną przez lekarza alternatywną technologię medyczną. W sytuacji gdy lekarz prowadzący leczenie podejmie decyzję o wprowadzeniu do terapii produktu, który jest niedostępny, minister zdrowia może wydać zgodę na sprowadzenie z zagranicy produktu leczniczego - odpowiadają nam przedstawiciele ministerstwa zdrowia" - czytamy dalej w odpowiedzi. Tyle że jak się dowiedzieliśmy, to problem na skalę całej Europy. A ministerstwo winy upatruje w decyzjach biznesowych firm farmaceutycznych oraz sytuacji losowych, takich jak zniszczenia czy awarie. 

Niestety, na razie nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się poprawić. Mało tego, według nowych przepisów, pacjenci z chorobami przewlekłymi mogą wykupić lek tylko na 120 dni, dalej muszą starać się o kolejną receptę, a i tak nie mają gwarancji, że ich lek będzie dostępny w aptekach. 

 

Oceń publikację: + 1 + 33 - 1 - 14

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.