Kultura

Wojna oczami kobiet. Komentarz o „Wojowniku”

2019-11-17, Autor: Michał Hernes

Grzegorz Bral nieustannie poszukuje i eksperymentuje. Kolejnym tego przykładem jest „Wojownik” – opowiadający o losach czterech kobiet w obliczu wojny spektakl, który w sobotę premierowo wystawiono w Centrum Sztuk Perfomatywnych Piekarnia.

Reklama

Grzegorz Bral jest obecny w teatrze jako żywy człowiek. Wygląda na to, że dyrektor Teatru Pieśń Kozła ma świadomość, że teatr to zespół, który rządzi się własnymi prawami, a przede wszystkim – staje się na bieżąco. Gdy przygotowywał "Wojownika", zaintrygowało go jak ciekawe rzeczy dzieją się na scenie podczas prób i żałował, że widzowie nie mogą tego zobaczyć. Postanowił więc, że da im taką możliwość, pokazując w przedstawieniu to, co zaciekawiło go i zaskoczyło w trakcie prac nad spektaklem. Tego rodzaju eksperymentom towarzyszą pytania, dyskusje, a przede wszystkim - próby i błędy. „Wojownik” to próba pokazania, że czasem droga do realizacji spektaklu jest ciekawsza od końcowego efektu.

Spektakl powstał na podstawie dramaturgii będącej kompilacją oryginalnego dramatu Eurypidesa "Trojanki", adaptacji tego tekstu dokonanej przez Jean Paul Sartre'a oraz współczesnych szkiców i odniesień dokonanych przez Alicję Bral. Twórcy skupiają się wokół losów czterech kobiet z królewskiego rodu zwyciężonej Troi: Hekabe, Kasandrze, Andromache i Helenie.

Grzegorz Bral jako członek zespołu teatralnego reagował w trakcie premiery na to, co dzieje się na scenie i komentował przebieg „Wojownika”. Wyreżyserowany przez niego spektakl, do którego tekst napisała jego żona, Alicja to przedstawienie autorstwa ludzi prowadzących ryzykowne eksperymenty. Niestety, nie zawsze są one udane. 

CZYTAJ TEŻ: WROCŁAWSKI AKCENT W SERIALU "WIKINGOWIE"

W Teatrze Pieśń Kozła najbardziej cenię sobie stawianie publiczności wyzwań i enigmatyczność. Wielokrotnie podczas oglądania spektakli tego teatru zastanawiałem się, o co w nich chodzi, a po powrocie do domu musiałem posiłkować się lekturami, licząc, że dzięki temu bardziej je zrozumiem. Niewiele jest współcześnie takich teatrów, które nie wykładają kawy na ławę i są dla publiczności wyzwaniem. Tym większa szkoda, że tym razem twórcy wraz z aktorami powiedzieli (a właściwie - wykrzyczeli) i wytłumaczyli zbyt wiele. Bral zacytował na początku byłego dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, Krzysztofa Mieszkowskiego, który zapytał go kiedyś, czemu tak dużo gada w czasie spektakli. Bral nie posłuchał tej mądrej rady. Dodatkowo dyrektor Teatru Pieśń Kozła zbyt mocno pokazuje na scenie, co myśli o pewnych tematach. Wolę, gdy twórcy teatru nie osądzają swoich bohaterów, pozostawiając ich ocenę widzom.

„Wojownik” to przepiękny w warstwie muzycznej i wizualnej spektakl, choć niektóre wizualizacje kompletnie do niego nie pasują i nie rozumiem, dlaczego zostały w nim użyte. Bardzo ważną rolę odgrywa w tym przedstawieniu żywe doświadczenie, a przede wszystkim praca, która wciąż trwa i nie wiadomo, dokąd zaprowadzi zarówno twórców spektaklu, jak i widzów. Oby twórcy wyciągnęli wnioski z popełnionych przez siebie błędów, bo póki co wyszedł z tego chaotyczny i pretensjonalny przerost formy nad treścią. Inna sprawa, że zatęskniłem za wcześniejszymi spektaklami Teatru Pieśń Kozła i chcę wierzyć, że był to tylko wypadek przy pracy.

Oceń publikację: + 1 + 14 - 1 - 5

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1404