Tu jest Wrocław

Wrocław: Czy szybsza reakcja policji mogła uratować życie Sebastiana?

Author profile image 2023-09-18, Autor: Marta Gołębiowska

Policja dwukrotnie odmówiła rodzinie przyjęcia zgłoszenia o zaginięciu szesnastoletniego Sebastiana z Wrocławia - twierdzi dziadek dziecka. W tym czasie chłopiec umierał w samotności. Policjanci nie chcą odnieść się do tych zarzutów.

Reklama

Szesnastoletni Sebastian zaginął w poniedziałek 4 września około godz. 22 - wyszedł z domu dziadków po napój do Żabki i nie wrócił. Do rodziny odezwał się jeszcze następnego dnia, informując, że wróci do domu po szkole, ale tak się nie stało. Dopiero w czwartek jego ciało znaleziono w wynajętym apartamencie przy ul. Czystej. Znalazła je sprzątająca tam kobieta.

Dziś już wiadomo, że chłopcu prawdopodobnie podano narkotyki. Źle się po nich poczuł i zaczął umierać. Ale osoby, z którymi przebywał nie udzieliły mu pomocy. Co więcej, zostawiły go samego w zamkniętym mieszkaniu. Policja zatrzymała już w tej sprawie 14-letnią dziewczynę oraz 16- i 24-latków.

Kiedy dokładnie zmarł Sebastian? Zapewne wykazała to sekcja zwłok, ale prokuratura nie chce ujawnić tej informacji. Ma ona tymczasem kluczowe znaczenie dla oceny pracy policji. Dlaczego? Bo być może jej odpowiednio szybka reakcja mogła uratować chłopcu życie. Tak twierdzi rodzina Sebastiana.

- Pierwszy raz powiadomiliśmy policję po 10 godzinach od zaginięcia Sebastiana, czyli we wtorek, 5 września. Miał się zjawić w domu po szkole, ale dalej go nie było i wtedy poszliśmy na komisariat - opowiadaportalowi TuWroclaw.com Adam Mazurkiewicz, dziadek chłopca. - Spisali protokół. Powiedzieli, że to było oddalenie i może wróci - wspomina. - Drugie zgłoszenie próbowaliśmy złożyć po 48 godzinach, czyli w środę. O godzinie 22 byliśmy z córką na komisariacie przy Ślężnej. Ale mieli ważniejsze sprawy do załatwienia: faceta, który ukradł 200 tysięcy złotych i gościa, któremu ukradli samochód. Powiedzieli nam, że albo poczekamy do rana, albo mamy wrócić o 7 rano - mówił nam dziadek dziecka. 

ZDJĘCIA SEBASTIANA Z RODZINNEGO ALBUMU - ZOBACZ

Według jego relacji, ostatecznie zgłoszenie zostało przyjęte dopiero w czwartek, 7 września, o godz. 7 rano. Po siedmiu godzinach ciało chłopca znaleziono w apartamentowcu przy ulicy Czystej. Rodzina o śmierci syna i wnuka dowiedziała się dzień później.
 
Czy policja faktycznie odprawiała rodzinę chłopca z kwitkiem? Czy Sebastian mógł żyć w czasie, gdy policjanci odmawiali rozpoczęcia jego poszukiwań? Policja nie chce odpowiedzieć nam na te pytania, zasłaniając się dobrem śledztwa. - Wszelkie możliwe do przekazania informacje zostały już przez nas przekazane i na chwilę obecną więcej informacji przekazać nie możemy z uwagi na toczące się śledztwo prokuratorskie w sprawie - ucina Wojciech Jabłoński, rzecznik Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. 
 
Do bardzo poważnych zarzutów rodziny nie zechciała się dotąd odnieść także Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu ani Komenda Główna Policji. 

W piątek Sebastian spocznie w rodzinnym grobie na Osobowicach.
Oceń publikację: + 1 + 20 - 1 - 5

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.