Wiadomości

Wrocław: Kontrowersyjna inwestycja przy cmentarzu. "To cenny teren z historią" [KOMENTARZ]

Author profile image 2022-10-14, Autor: Marta Gołębiowska

Nasz czwartkowy tekst o inwestycji deweloperskiej, planowanej na działce przy cmentarzu żydowskim, wzbudził sporo emocji. Sprawę komentuje dr Alan Weiss, współtwórca inicjatywy „Spod ziemi patrzy Breslau”.

Reklama

Teren przy ul. Pilczyckiej, tuż przy parku Zachodnim i na tyłach cmentarza żydowskiego przy Lotniczej, został wydzierżawiony przez Gminę Żydowską we Wrocławiu spółce TALGO Sp. z o o - TAL & CO Spółka komandytowa. Jest to warszawska firma z braży nieruchomości, która buduje m.in. apartamenty przy ul. Drobnera we Wrocławiu. Działka w rejonie skrzyżowania ulic Pilczyckiej i Kozanowskiej, na wysokości ulicy Modrej, została ogrodzona - jeszcze nie wiadomo, co dokładnie na niej powstanie.

Tymczasem już teraz projekt ten budzi we wrocławianach sporo wątpliowości. Okazuje się bowiem, że przed laty był to cmentarz wojenny żołnierzy niemieckich (ZOBACZ ZDJĘCIA), który powstał w 1945 roku. Dr Alan Weiss, współtwórca inicjatywy „Spod ziemi patrzy Breslau”, która stara się o objęcie ochroną i godne wyeksponowanie zarówno miejsc po dawnych cmentarzach, jak i pozostałości po nich, pisał o tym terenie jeszcze w styczniu. Dla nas komentuje nowe zamiary wobec tej wartościowej ziemi:

"Inwestycja przy ul. Pilczyckiej budzi szereg pytań. Szczególnie, jeśli inwestor planowałby tam budować apartamentowce czy galerię. Jest to bowiem szczególny teren. Przed II Wojną Światową był on rezerwą cmentarną, a w czasie Festung Breslau stał się cmentarzem wojennym, na którym chowano ofiary walk. Po wojnie zaś przenoszono tam ciała osób, które zginęły w 1945 r. i były pochowane na terenie całego miasta – w parkach, na placach czy podwórkach kamienic. W sumie, jak wykazały badania dr Grażyny Trzaskowskiej z Archiwum Państwowego we Wrocławiu, ta wojenna nekropolia była miejscem spoczynku niemal siedmiu tysięcy ludzi.

Ekshumacje na tym terenie przeprowadzono wraz ze stroną niemiecką pod koniec lat 90. a ciała przeniesiono do Nadolic Wielkich na Niemiecki cmentarz wojenny i Park Pokoju. Zgodnie ze wskazaniem konserwatorskim, zamieszczonym w karcie ewidencyjnej, w miejscu tym powinien powstać teren zielony z poszanowaniem dawnej funkcji (cmentarza), oznaczony tablicą informacyjną. Wśród zagrożeń wymieniono zainwestowanie niezgodne z wcześniejszym przeznaczeniem oraz niewłaściwe użytkowanie. W tym samym dokumencie można przeczytać o zalegających tam śmieciach technicznych (gruz budowlany) oraz pozostałościach po dawnych cmentarzach, w tym stelach z inskrypcjami.

Jedną z tych steli zdążyliśmy przeanalizować zanim inwestor ogrodził teren. Należała ona do rodziny o polsko brzmiącym nazwisku Kubitzke. Karl pochodził z Borowa koła Strzelina i był hamulcowym, zatrudnionym przy Dworcu Marchijskim we Wrocławiu (tuż obok Dworca Świebodzkiego). Wraz z żoną Anną i przynajmniej dwoma córkami mieszkali przy dzisiejszej ulicy Robotniczej, następnie Lubińskiej i Poznańskiej. Pochowani zaś zostali w drugiej dekadzie XX w. na cmentarzu kozanowskim, tam gdzie dzisiaj znajduje się park przy kościele św. Jadwigi. 

Po likwidacji niemieckich nekropolii w latach 1957-1973, które ograniczyły się do wyrównania terenu bez przeprowadzenia ekshumacji, nagrobki stały się gruzem i materiałem do ponownego wykorzystania. Niektóre z nich, jak stela Kubitzke'ich zalegają po rowach, w laskach albo są wmurowane w schodki lub murki na terenie całego miasta. We wspomnianej karcie ewidencyjnej terenu jest też rekomendacja, by pozostałości z nagrobków zinwentaryzować i umieścić w lapidariach. Czy tak się stanie? Czy na teren inwestycji zostaną najpierw wpuszczeni archeolodzy?"
 
Do sprawy będziemy wracać.
Oceń publikację: + 1 + 68 - 1 - 10

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.