Wiadomości

Za mało pieniędzy na remonty dróg

Kończą się pieniądze na remonty dróg. Najważniejsze, żeby naprawy były tanie, czasem kosztem jakości.

Reklama

Ulice Pułaskiego, Robotnicza czy Avicenny. To, zdaniem wrocławskich kierowców, ulice wymagające najpilniejszego remontu. W niektórych miejscach wystarczyłoby załatać dziury. Jednak firmy, które wygrały przetargi i odpowiadają za naprawę jezdni, już nie mają pieniędzy na potrzebne prace. Nie oznacza to, że zostały one źle zagospodarowane. Po prostu, ratusz przeznaczył na naprawę dróg aż o jedną trzecią mniej niż rok temu.

 

- Do łatania dziur w drogach mam cztery brygady ludzi, dziś pracuje tylko jedna, bo skończyły się pieniądze od Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta – powiedział Polsce Gazecie Wrocławskiej Ryszard Szymański, wiceprezes firmy Remat, która odpowiada za naprawę jezdni w zachodniej części Wrocławia.

- Pieniędzy jest tak mało, że musimy wykorzystywać tańsze technologie do łatania dziur. Wiadomo, że taka praca to działanie na krótką metę, bo po kilku miesiącach znów trzeba będzie jechać w to samo miejsce i poprawiać łaty - dodaje Szymański. Firma Remat na walkę z dziurami dostała w tym roku 1,5 miliona złotych. Pieniądze praktycznie już się kończą.

 

Podobny problem ma prezes firmy Bickhardt Bau, Adam Serdeczny, który odpowiada z kolei za jezdnie w Śródmieściu, na Starym Mieście i na Krzykach. - To olbrzymi teren, a my pracujemy zaledwie na 10 proc. swoich możliwości - twierdzi.

- Że dziur do łatania nie brakuje, nie trzeba nikogo przekonywać. Możemy wziąć się do roboty i natychmiast zacząć naprawy. Jedyny warunek jest taki, że dostaniemy pieniądze, bo na razie ich nie ma – powiedział Polsce Gazecie Wrocławskiej.

 

ZDiUM twierdzi, że nie ma informacji o braku środków na remonty. Jednak fakty są takie, że w zeszłym roku na łatanie dziur na drogach oraz chodnikach wydano ponad 36 milionów złotych. W tym roku na ten cel przeznaczono nieco ponad 23 miliony zł.

 

Paweł Czuma, dyrektor biura prasowego urzędu miejskiego, przekonuje, że czarny scenariusz nam nie grozi. Podczas lipcowej sesji miejscy radni dołożyli bowiem 6,5 mln zł na remonty ulic. Zdaniem magistratu, nie ma obawy, że łatanie dziur trzeba będzie całkowicie wstrzymać.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (3):
  • ~ 2009-07-22
    15:37:03

    0 0

    Łatanie dziur to studnia bez dna... niech zaczną wreszcie porządnie drogi remontować, aostka z II wojny światowej to wstyd dla miasta.

  • ~ 2009-07-22
    16:57:11

    0 0

    nie zgadzam się ze stwierdzieniem, że kostka to wstyd. Sama mieszkam przy ulicy z ponad stuletnia kostką, nic jej nie jest, trzyma się, jest w świetnym stanie! Nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek współczesnej asfaltowej ulicy która przeżyje w takim stanie do następnego wieku! A studnia bez dna to raczej lista wiecznych żali kierowców. Nasze miasto powoli ale konsekwentnie remontuje najważniejsze trasy, jest też spacjalny budżet na łatanie dziur.... trudno by było wyremontować całkowicie przecież każdą drogę z dziurą!

  • ~Introspekcja 2009-07-22
    23:32:06

    0 0

    Mniejsze wydatki na kwestie remontów, korzystanie ze słabych technologii oznacza, że remont za 2 lata będzie trzeba powtórzyć.
    Czy nie można zrobić tego raz a dobrze ?!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.