Wiadomości

Zburzyli zabytkową willę na Karłowicach. Policja: Firma mogła prowadzić takie prace

2024-03-05, Autor: klo, g

Robotnikom, którzy na polecenie właściciela zburzyli w sobotę zabytkową willę przy al. Kasprowicza we Wrocławiu mogą nie grozić żadne konsekwencje. - Mogli wykonywać prace rozbiórkowe - poinformowała dzisiaj wrocławska policja. Udało nam się dotrzeć do właściciela willi. Ten jednak do budynku się... nie przyznaje.

Reklama

Trwa śledztwo w sprawie nielegalnej rozbiórki zabytkowej willi przy al. Kasprowicza we Wrocławiu. Zniknęła w ciągu kilku godzin. - Firma, która prowadziła prace rozbiórkowe działała legalnie, ma pozwolenie na prowadzenie takich prac. Na tym etapie cała sprawa jest rozwojowa, sprawdzamy przepływ informacji, całą dokumentację. To długotrwały proces i przed nami dużo pracy - poinformował portal TuWroclaw.com Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Robotnicy pokazali też policjantom zlecenie rozbiórki, jakie wydał im właściciel obiektu. - Wykonywali prace zlecone. Jednak jeśli w toku całego postępowania wyjdzie na to, że zostaliśmy wprowdzeni w błąd, to zostaną wyciągnięte konsekwencje - zastrzega funkcjonariusz.

KLIKNIJ I ZOBACZ ZDJĘCIA

Dziś wiadomo już, że zgody na rozbiórkę nie wydał ani konserwator zabytków, ani nadzór budowlany. W poniedziałek do prokuratury trafiły dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Jedno przesłał wojewódzki konserwator zabytków, drugie - wiceprezydent Wrocławia Jakub Mazur. - Z naszej analizy wynika, że żaden z urzędów ani organów administracji architektoniczno-budowlanej nie dysponuje dokumentacją świadczącą o tym, że inwestor podjął jakąkolwiek próbę umocowania prawnego rozbiórki 120-letniego budynku. W szczególności decyzji o takim charakterze nie wydawał Wojewódzki Konserwator Zabytków ani Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Również Urząd Miejski Wrocławia nie wydawał pozwolenia na rozbiórkę - poinformował w poniedziałek Jakub Mazur. 

Udało nam się dodzwonić do wrocławskiego przedsiębiorcy, który - według zapisów ksiąg wieczystych jest właścicielem zburzonej willi. - To zły adres - oznamił jednak mężczyzna. O zburzonym zabytku nie chciał z nami rozmawiać.

Za zniszczenie zabytku grożą surowe kary, nawet do 8 lat więzienia. Sąd może też nakazać odbudowę obiektu, a także zasądzić nawiązkę na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków w wysokości wartości uszkodzenia zabytku.

Oceń publikację: + 1 + 25 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~foka1000# 2024-03-05
    22:34:47

    5 1

    Wielka szkoda . Piękna , charakterystyczna dla Wrocławia architektura.
    Ale zapytam aktywnego po fakcie prezydenta Mazura : Jak to się stało pomimo tego że stworzył specjalny wydział Architektury i Zabytków, który miał zwiększyć dbałość o zabytki ? A czy ktoś sprawdził jaką ochroną ta willa była objęta . Bo jeżeli nie była wpisana do rejestru zabytków , to pomimo fatalnego i samowolnego działania inwestora było to rażące zaniechanie urzędu . Nie możemy wtedy mówić że była objęta ochroną .

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.