Kilijanek

Czy we Wrocławiu radnego trzeba zabić, aby ktoś się odezwał?
0

Czy we Wrocławiu radnego trzeba zabić, aby ktoś się odezwał?

Radny Andrzej Kilijanek może nie jest ideałem samorządowca i niektóre jego pomysły nie przypadły mi do gustu. Ale jakoś nie mogę zrozumieć braku reakcji władz miasta, gdy urzędnik tej rangi oficjalnie informuje, iż „jak zażądałem debaty i głosowania w sprawie wykupu udziałów Śląska (…) wybito mi szyby w samochodzie” lub o osobach odpowiedzialnych za inny atak: „mają nie tylko stanowiska w urzędzie miasta, spółkach miejskich, ale też miejsca w radach nadzorczych”. Może radny histeryzuje, ale może warto pamiętać co się wydarzyło w 1922 roku.

2022-07-29 07:00 Autor: Arkadiusz Franas