Artego przedłuża serię ćwierćfinałową. Bolesna porażka koszykarek Ślęzy [RELACJA]

Wrocławianki przystępowały do tego spotkania z najlepszej możliwej pozycji. Wróciły bowiem one z Bydgoszczy z dwoma zwycięstwami i od czwartego z rzędu awansu do półfinału rozgrywek dzieliła je tylko jedna wygrana. Oba mecze rozstrzygnięte zostały różnicami poniżej 10 punktów. Do samego końca były to zacięte starcia, w których losy zwycięstwa rozstrzygały się w ostatnich sekundach. Nikt nie spodziewał się, że trzecie starcie pomiędzy obiema ekipami będzie miało inny przebieg.

Jeśli chodzi o personalia to trener Arkadiusz Rusin przed spotkaniem miał do dyspozycji wszystkie swoje zawodniczki. Takiego komfortu nie miał Tomasz Herkt. Z rotacji z powodu kontuzji wypadła bowiem Agnieszka Szott-Hejmej, czyli jedna z ważniejszych zawodniczek w składzie Artego Bydgoszcz.

Od pierwszych minut spotkanie było bardzo wyrównane, a wynik cały czas oscylował w okolicach remisu. W obu ekipach szwankowała skuteczność. Widać było ogromną nerwowość w poczynaniach obu drużyn. Nie ma się jednak co dziwić. Stawka była bardzo wysoka. Ostatecznie pierwsze 10 minut spotkania zakończyło się wynikiem 13:12 na korzyść żółto-czerwonych. Taki wynik zwiastował nam ogromne emocje w tym meczu.

Początek drugiej kwarty to wciąż gra kosz za kosz i co chwilę zmieniający się wynik na korzyść jednego bądź drugiego zespołu. Ani wrocławianki, ani bydgoszczanki nie mogły zbudować sobie bezpiecznej przewagi nad rywalkami. W grze Ślęzy wciąż szwankowała skuteczność, która w połowie drugiej część spotkania oscylowała w granicach 35% celnych rzutów z gry. Nie było to w tym momencie problemem, gdyż gospodynie dużo częściej od swoich rywalek stawały na linii rzutów wolnych. Na trzy minuty przed końcem drugiej części gry, Ślęza po celnej trójce Marissy Kastanek zdołała się urwać rywalkom na sześć punktów, jednak zawodniczkom Artego błyskawicznie udało się odrobić straty, a nawet objąć prowadzenie. Ostatecznie na przerwę to właśnie podopieczne Tomasza Herkta schodziły z przewagą dwóch punktów, prowadząc 34:32.

Drugą połowę zdecydowanie lepiej rozpoczęły koszykarki z Bydgoszczy, które coraz lepiej broniły dostępu do własnego kosza i były coraz bardziej skuteczne w ataku. Dzięki temu w pierwszych minutach trzeciej kwarty objęły dość bezpieczne, dziesięciopunktowe prowadzenie. Niestety dla zebranych w hali AWF-u kibiców, gra Ślęzy wyglądała coraz gorzej. Zaczęły pojawiać się coraz częściej straty po stronie wrocławskiego zespołu, a skuteczność wciąż kulała. Co gorsza, w trakcie tej kwarty limit fauli przekroczyła Marissa Kastanek i sytuacja gospodyń stawała się coraz trudniejsza. Artego natomiast konsekwentnie powiększało swoją przewagę przejmując całkowicie kontrolę nad spotkaniem. Goście na koniec trzeciej kwarty uzyskali aż 17 punktów przewagi.

Ślęza chcąc zakończyć tę serię play-off, musiała dokonać zatem koszykarskiego cudu i w ostatnich dziesięciu minutach zniwelować całą stratę do swoich rywalek. Nic jednak nie wskazywało na to, by gospodynie mogły tę stratę odrobić. Artego grało bardzo pewnie, przede wszystkim bardzo dobrze w obronie, konsekwentnie w ataku, przez co różnica między drużynami nie malała, a wręcz przeciwnie, nawet się powiększała. Ostatecznie spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem zespołu gości 78:62, dzięki czemu przedłużają swoje szanse w tej serii play-off, w której Ślęza prowadzi już tylko 2-1.

Najlepszymi zawodniczkami w Ślęzy były Elina Dikeoulakou oraz Taisiia Udodenko. Obie zawodniczki zdobyły po 13 punktów. W zespole gości brylowała Dragana Stanković, zdobywczyni 20 punktów. Czwarte spotkanie w tej serii zostanie rozegrane w niedzielę (7.04) w hali AWF-u o godzinie 19:00.

Ślęza Wrocław - Artego Bydgoszcz 62:78 (13:12, 19:22, 11:26, 19:18)
Ślęza: Dikeoulakou 13 (1), Udodenko 13 (1), Burdick 12, Kastanek 8 (2), Szybała 6 (1), Colson 6, Dobrowolska 2, Palenikova 2, Marciniak 0, Miletić 0.
Artego: Stanković 20, Morrison 17, McBride 14, Hornbuckle 8, Międzik 8 (2), Radocaj 7, Poboży 4, Kocaj 0, Kuczyńska 0.