Wiadomości

Co trener Śląska będzie robił w święta i dlaczego nie odpocznie...

2012-12-14, Autor: mw
Piłkarze Śląska Wrocław od niedzieli są na urlopach. Kiedy oni odpoczywają, trener Stanislav Levy cały czas pracuje. I tak będzie nawet w święta.

Reklama

Stanislav Levy już na konferencji po meczu z Legią Warszawa mówił, że trenerzy nie mają urlopów. I wszystko wskazuje, że nie przesadzał. Po ostatnim meczu w rundzie musiał pojechać na szkolenie do Warszawy, później się pochorował, a jak już doszedł do siebie to miał serię spotkań z dziennikarzami.

 

- Trenerzy nie mają czasu na wypoczynek, bo cały czas myślą, analizują co było i myślą o tym, co będzie. Przynajmniej ze mną tak jest. Jeżeli już się w coś angażuję, to na maksimum. A jeżeli bym przestał tak robić, to bym to rzucił. Muszę wyznać, że mam problem, aby nie myśleć o pracy. Jeżeli już mi się to uda, to ten wolny czas spędzam na jakimś meczu albo innej imprezie sportowej - opowiada Levy, który zamierza święta spędzić przed komputerem i telewizorem analizując każdego z graczy Śląska. Chce to zrobić, bo niektórzy zawodnicy mistrza Polski nie będą mu potrzebni wiosną a w ich miejsce będzie chciał sprowadzić nowych.

Na razie o nowych zawodnikach Stanislav Levy nie chce mówić wiele. - Nie chcę mówić o nazwiskach ani o pozycjach. Tej drużynie potrzebna jest większa szybkość i agresja. Takich zawodników będziemy szukali. I jeżeli ktoś tutaj trafi, to będzie zawodnik, który wzmocni pierwszą jedenastkę, a nie tylko poszerzy kadrę - odpowiada krótko.

 

Czeski szkoleniowiec odniósł się także do informacji o odejściu z Oporowskiej Sebastiana Mili. Według niego tematu w tej chwili nie ma: - Wiem, co się pisze i mówi o Sebastianie, ale to tylko spekulacje. Na razie nic się nie zmieniło. Sebastian jest zawodnikiem Śląska i wychodzę z założenia, że nic się nie zmieni.

 

Nia ma również sprawy Łukasza Gikiewicza, który po aferze z Patrikiem Mrazem został zepchnięty przez pozostałych pilkarzy na margines. - Dla mnie ta sprawa została rozwiązana i zamknięta - krótko komentuje. To jednoznacznie oznacza, że Gikiewicza już w Śląsku nie zobaczymy. A już na pewno nie w pierwszym zespole.

 

Kiedy więc piłkarze Śląska będą odpoczywali, ich trener będzie pracował i jadł sałatkę ziemniaczana, bo to jego ulubione świąteczne danie. - Zrobiliśmy mały postęp w grze, ale czeka nas jeszcze wiele pracy. Jeżeli chcemy walczyć o czołowe miejsca w lidze, musimy ciężko pracować w okresie przygotowawczym - kończy Stanislav Levy.

 

Kiedy Levy szedł do ligi albańskiej, prasa mówiło, że nadchodzi kat. I nie było w tym chyba wiele przesady. Tylko co na to nasi piłkarze?

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~Ślązak 2012-12-14
    10:37:22

    0 0

    Mogliście chociaż za retuszować mu tą diodę na twarzy albo dać inne zdjęcie pismaki !!!!! Jesteście tak prości jak ta wasza strona !!

  • ~ff 2012-12-14
    11:17:59

    0 0

    Czuję, że ostro się weźmie za naszych grajków. A ci mu się zbuntują i znowu zaczną się cyrki. Przecież nie będą zapierdzielać i się wysilać za jedyne 30 tysięcy miesięcznie.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.