Wiadomości

Felieton Przyjaciół Kota Wrocka - odc. 4

2022-04-23, Autor: Przyjaciele Kota Wrocka

Co my byśmy dali, by nie było o czym pisać w tym naszym Wrocławiu? By spokój był, tramwaje po torach a korki zniknęły. By MPK zajęło się transportem, TBS - budownictwem, a tekie MPWIK - dostarczaniem mieszkańcom pysznej kranówki.

Reklama

Tymczasem ta ostatnia spółka dołącza do grona instytucji zajmujących się nie tym, do czego ją powołano. Zaczęła działać w branży… mobilności, czy raczej ograniczania tejże. 

Jak nie wiecie, to się zaraz dowiecie, że jest taka część Wrocławia, której nie zwiedzicie - to tzw. tereny wodonośne MPWiK.

Jeśli więc, studencie, chciałbyś dojechać na Polibudę rowerem z Księża Małego, to nawet Google ci pokaże taką oto malowniczą trasę. Las, rzeka, kładka - praktycznie nie wdychasz spalin, dużo szybciej niż autkiem czy tramwajem śmigniesz na uczelnię.

Wrocław jednak nie byłoby Wrocławiem, gdyby to wszystko było takie proste - otóż teren ten jest dla Ciebie zamknięty. Bo to niebezpieczne dla wody na tych terenach, jak przejedziesz rowerem emitując 0,00001 kg CO2! 

Oczywiście temu samemu MPWiK nie przeszkadza spory ruch dwudziestoletnich diesli, które codziennie w dwie strony jeżdżą Międzyrzecką i Opatowicką - co to, to nie! To Ty, cyklisto, jesteś problemem, bo przecież nie kierowcy! 

Czemu o tym wspominamy teraz? Otóż spółka wodno-anty-mobilnościowa poszła o krok w absurdach dalej: trochę w bok od wskazanej wyżej trasy znajduje się Most Kilometrowy - też w zarządzie tej nieszczęsnej spółki. To taka atrakcja - mocne 2/10, ale generalnie da się nią np. dojechać rowerem do Mokrego Dworu czy nawet do Siechnic. 

No i gówno, a nie się da, bo MPWiK postawiło znaki zakazujące jazdy rowerem. Bo niebezpiecznie i niezgodnie z przepisami zbudowana jest aktualnymi.

Ilu rowerzystów zginęło na Kładce Kilometrowej, popularnie wśród nich nazywaną drogą śmierci, pozostanie słodką tajemnicą MPWiK.

Niniejszym nadajemy Wam order bohaterskich strażników żabich odchodów i witamy w gronie szkolących koszykarzy TBS i znanego we Wrocławiu sklepu z ciuchami online MPK.

---

60 parków powstało w ostatnich trzech latach we Wrocławiu! Słuchajcie - jak Boga kocham, tak było, nie zmyślam! 

Powiedzieli jednym głosem zarówno radny troszczącej się o zieleń lewicy Dominik Kłosowski i rzecznik magistratu od tematów niewygodnych - Arkadiusz Filipowski. 

Pytasz, Czytelniku, gdzie te nowych parków 60 parków? Wyobraź sobie, że i przyjaciel Przyjaciół Kota Wrocka zapytał Urząd Miejski Wrocławia, który to sam tę informację podał. I co na to urząd?

A urząd sam nie wie, gdzie są te parki.

Kto mieszka we Wrocławiu ten na filmach Barei się nie śmieje, a rzecznik Filipowski do swojego CV dopisuje kolejny legendarny cytat, pośród wcześniejszego mówiącego o tym, jak ważne jest skrywanie przed wrocławianami kwot, które wydaje urząd. 

Czekamy na więcej występów tego mało jeszcze w świecie znanego wrocławskiego stand-up’era - chętnie będziemy promować.

---

Jest u jednego z nas rodzina spod Kijowa i idziemy razem po mieście. Patrzą - a tutaj autko na całej szerokości chodnika stoi.

I Alik, lat 62, opowiada: oho, u nas to jak tak zostawisz nawet na 2 minuty i do sklepu tylko wskoczysz, to już jak wyjdziesz to może być odholowany. 

W Ukrainie, kraju na wschód od Polski.

Ten sam z nas gada ze znajomym Brytyjczykiem na piwie o straży miejskiej i opowiada mu historię z karaniem zgłaszających. Brytyjczyk: - mamy takie powiedzenie: jeśli w kraju, w którym zgłaszanie przestępstw może być przestępstwem, to oznacza, że rządzą tobą przestępcy.

Komendant Straży Miejskiej Piotr Kościelny zastąpił wysoce nieefektywnego komendant Słysza. Stanowisko piastuje od blisko roku - w tym czasie we Wrocławiu nie zmieniło się absolutnie nic - autka jak stały wszędzie, tak wszędzie stoją, a z płatnych parkingów korzystają wyłącznie frajerzy którzy się jeszcze nie połapali, że Straż Miejska we Wrocławiu to trupa teatralna przebrana za służby mundurowe. 

Sorry, wiemy, że grubo, ale zasłużyliście - jak się nie potraficie wstydzić za siebie, tak my najzwyczajniej w świecie wstydzimy się za was przed naszymi znajomymi, więc gdzieś musiało się ulać.

---

Coś się schował prezydent nasz, może czeka na reakcję Węgrów na jego apel powtórzenia wyborów - kto wie? Na szczęście jako prywatny Jacek Sutryk nadal nadaje, wkurza się np. że w Ukrainie za szybko drogi odbudowują. 

O co się wkurza? Niby trochę śmieszkujemy, ale popatrzcie sami: ktoś otagował prezydenta w poście, w którym chwaleni są Ukraińcy za szybką odbudowę drogi w Irpieniu. Pyta więc wrocławianin prezydenta o tempo działań w naszym mieście. I jaką dostaje odpowiedź? 

To wszystko na co Pana w życiu stać - “zabłysnąć” na moim profilu.

Wszelkie sukcesy zawodowe i prywatne pana Adama - jednym zdaniem prywatnego Jacka - poszły wiadomo gdzie. Krytyki mu się zachciało wspaniałego naszego prywatnego prezydenta. 

Smutny ten człowiek, Jacek Sutryk, tak narzekać na pana Adama. Pani Jola pisze, że zdarzają się jacyś niezadowoleni albo narzekacze. Narzekacze są zawsze (...) właściwie nie ma dobrego momentu, żeby oni nie narzekali. Tacy jacyś smutni ludzie, ale nimi się nie zajmujemy.

I tak - wszystko, co napisane kursywą w tej części felietonu, powiedział nie kto inny, a sam miłościwie nam panujący. I, jak widać, sam się w ten sposób pięknie zaorał…

 

Oceń publikację: + 1 + 20 - 1 - 6

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.