Film o Komendzie wśród najchętniej oglądanych produkcji. Wyprzedził "Zenka"

Najchętniej oglądanymi polskimi filmami w kinach są: „365 dni” (1,64 mln), „Psy. W imię zasad” (1,19 mln), „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa” (1,14 mln) i „Mayday” (977 tys.). Na piątym miejscu uplasował się nakręcony m.in. we Wrocławiu film „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” (712 tys.), który wyprzedził tym samym m.in. „Pętlę” Patryka Vegi (570 tys.), „Zenka” (508 tys.) „Bad Boya” (396 tys.), „Swingersów” (352 tys.) i film „Sala samobójców. Hejter” (243 tys.).

Ranking przygotowała specjalizująca się w marketingu filmowym agencja Bad Stork, która zapewnia, że przez cały rok analizowała dane z rynku, posiłkując się danymi od dystrybutorów i ze stron branżowych, między innymi. – To był trudny rok dla kina, ale po raz kolejny dowiódł, że Polacy najchętniej oglądają produkcje krajowe. W 2020 roku „TOP 5” najpopularniejszych filmów to tytuły polskie – mówią autorzy zestawienia. I dodają, że osiem z dziesięciu najbardziej kasowych polskich filmów roku trafiło do kin w 1. kwartale, przed zamknięciem kin 13 marca. – W tym pechowy "Hejter", który miał znacznie większy potencjał frekwencyjny, a wszedł na ekrany 6 marca – podkreślają.

Co ciekawe,  po reaktywacji kin w czerwcu tylko dwa tytuły zdołały przekroczyć barierę 0,5 mln widzów - "Pętla" Patryka Vegi i "25 lat niewinności" Jana Holoubka. – Wynik frekwencyjny tego ostatniego filmu, biorąc pod uwagę obostrzenia związane z pandemią, imponuje szczególnie – podkreślają autorzy zestawienia.

– Polecam ten film wszystkim, bo to historia chłopaka spod Wrocławia, którego sprawą żyła cała Polska. To bardzo ważne kino – mówi nam grający w tej produkcji aktor Sebastian Stankiewicz. Cały tekst można przeczytać tutaj.

– Życzyłbym sobie i wszystkim współtwórcą, żeby ten film zmienił coś w systemie „sprawiedliwości”. Kto wie, może zmieni nastawienie policjantów, prokuratorów i sędziów w kwestii rzetelności podczas prowadzonego postępowania karnego – mówi w rozmowie z tuWroclaw.com Jan Holoubek, reżyser filmu „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”.

Przypomnijmy, że Tomasz Komenda został skazany za zgwałcenie i zamordowanie 15-letniej Małgosi. Do zbrodni doszło na sylwestra, w podwrocławskich Miłoszycach. Mimo że Komenda nie znał dziewczyny, a nawet nigdy nie był w Miłoszycach, został uznany za winnego. Dopiero po latach śledczy zrozumieli, że w więzieniu siedzi niewinny człowiek.

Fenomen „365 dni”

O netflixowym sukcesie „365 dni” opowiedział nam z kolei stypendysta programu Fulbrighta, doktor Dawid Junke z Uniwersytetu Wrocławskiego. Zapytany, czy nie obawia się, że amerykańscy studenci zapytają go o fenomen tej produkcji, odparł: – Obawiam się, że to będzie jedyny polski film, który wielu z tych studentów może znać, poza zajmującymi się filologią polską studentami slawistyki. Naukowiec wyjaśnia, że kontrowersyjny polski film można porównać z „50 twarzami Greya”. – Będzie to też przyczynek do dyskusji o różnych wrażliwościach, o tym jak się w Stanach mówi o seksie oraz erotyce. „50 twarzy Greya” to historia dość konserwatywna i jej punktem końcowym jest zawarcie szczęśliwego, monogamicznego, heteroseksualnego małżeństwa. Nie wydaje mi się, że „365 dni” było filmem, który dobrze oddaje podejście Polaków do intymności i erotyki – powiedział wykładowca. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.

CZYTAJ TEŻ: EMERYTOWANY POLICJANT WALCZY O SWOJE DOBRE IMIĘ. "ZOSTAŁO ZSZARGANE W FILMIE O TOMASZU KOMENDZIE"