MIELONE Z SIECI Ośmiornica? O Wrocławiu znów źle

Każdego dnia miliony internautów publikują swoje opinie w sieci, głównie w mediach społecznościowych. Nawet Chuck Norris nie jest w stanie wszystkich przeczytać. Dlatego postanowiliśmy zatrudnić mistrza tuTremo (Paul Tremo - najsłynniejszy polski kucharz, nadworny kuchmistrz króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, przygotowujący m.in. menu na obiady czwartkowe), który co kilka dni będzie wyławiał te, naszym zdaniem najciekawsze, dotyczące nie tylko politycznego życia Wrocławia. I z tych składników przyrządzał „Mielone z sieci”. Dziś kolejna porcja. 

We Wrocławiu o tym trąbiło się od dawna. Teraz dowiedziała się o tym cała Polska. Jak samorządowcy z różnych miast zatrudniają się w różnych radach i spółkach. Jako jeden z lierów tego układu wymieniany jest prezydent Jacek Sutryk.

W interencie oczywiście zawrzało, a epitety, którymi posługuj się ludzie są coraz mniej wyszukane. Chyba nawet nie jest to dziwne.

Natomiast sam prezydent Wrocławia jest bardzo zarobiony. Fakt, ostatnio biega odwiedza po kilka kolacji wigilijnych dziennie. A tam, gdzie nie dotrze, uczestnikom nakazuje się chóralnie odczytywać życzenia od najważniejszego urzędnika w mieście. I nic dziwnego, że człowiekowi natychmiast przypomina się cytat „Misia” Barei: „Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza, dla naszego klubu, prezes Ochódzki Ryszard, naszego klubu „Tęcza”. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki!”. 

 Nie wiadomo natomiast, gdzie mają sobie dorobić inni wrocławianie, gdy władza funduje nam coś takiego.

O dziwo, zaskoczony podwyżką jest nawet główny koalicjant Jacka Sutryka. Oryginalna to koalicja, bardzo oryginalna…

A propos PO. Wzorem Górnego Śląska ludzie z Platformy chcieli przejąć władzę w dolnośląskim sejmiku. Podobno jak o tym dowiedział się Donald Tusk, to szybko kazał zakończyć akcję, bo dowiedział się, że mają ją przygotować między innymi właśnie Jacek Sutryk i szef klubu, a jednocześnie skompromitowany wiceprezes wrocławskiego TBS, Marek Łapiński. Ponieważ Łapiński już kilka razy szykował podobne „zamachy” i potem nigdy nie mógł doliczyć się głosów poparcia. W efekcie klub Platformy tak się teraz zakiwał, że nawet nie poparł pomocy dla Ukrainy, co nie zostało dobrze przyjęte, a jego członkowie cieszyli się, że się… nie rozpadli. Niektórzy już w kuluarach mówią nie klub, a kabaret Koalicja Obywatelska.

Czas na mistrza wciskania kitu, czyli prezesa MPK. Oto w Radiu Wrocław zapowiedział:

 I teraz się zastanawiam, czy prezes naprawdę ma nas za ciężko myślących? Od dawna było wiadome, że tak galopują z remontami, by potem się z nimi wyciszyć w trakcie trwania kampanii wyborczej. A we wskazanym przez szefa MPK czasie będzie ona zaczynała się na dobre…

Dobrze, dajmy spokój tej gminnej polityce. Święta za pasem, czas spokoju i radości. Kto by ucieszył się z takiego prezentu? Podobno taki model to coraz większy rarytas kolekcjonerski.

 A ponieważ w Święta bardziej grozi nam fala upałów niż zima, więc na koniec obrazek, który przypomina, że kiedyś śnieg, lód i mróz to było coś naturalnego na przełomie roku. Nie tylko przez trzy dni, jak u nas ostatnio.

 Smacznych Świąt!