Biznes

Miliard złotych na walkę z kryzysem. Ma ocalić tysiące miejsc pracy na Dolnym Śląsku

2020-04-21, Autor: bas

Wsparcie w wysokości ponad miliarda złotych trafi do małych i średnich przedsiębiorców z Dolnego Śląska dotkniętych skutkami kryzysu związanego z epidemią koronawirusa. W ramach ogłoszonego we wtorek Dolnośląskiego Pakietu Gospodarczego firmy będą mogły pozyskać pieniądze na dopłaty do pensji, pożyczki, poręczenia, a także skorzystać ze specjalistycznego doradztwa czy uproszczenia form spłat już zaciągniętych zobowiązań.

Reklama

Program uruchomiony przez dolnośląski samorząd to uzupełnienie rządowej tarczy antykryzysowej. Pieniądze na ten cel pochodzą z funduszy unijnych oraz środków własnych samorządu.

– Dziś trudno precyzyjnie określić skutki trwającego kryzysu i to jak długo potrwa, jednak już teraz chcemy minimalizować negatywne skutki epidemii w dolnośląskiej gospodarce. Przygotowane przez nas wsparcie pomoże ocalić tysiące miejsc pracy w całym regionie – tłumaczy marszałek Cezary Przybylski.

Marszałek podkreśla, że Dolny Śląsk to uznana marka na ekonomicznej i gospodarczej mapie Europy, która swoją pozycję zawdzięczamy zarówno sprawnie realizowanej strategii rozwoju, jak i doskonałym warunkom dla lokowania biznesu.

Samorząd Województwa Dolnośląskiego przygotował pakiet, który ma złagodzić ekonomiczne i gospodarcze skutki epidemii wywołanej wirusem SARS-CoV-2, co ma utrzymać, a nawet wzmocnić silną pozycję naszego regionu w europejskich raknkingach.

Ogłoszony we wtorek Dolnośląski Pakiet Gospodarczy to system pomocy dedykowany mikro, małym i średnim przedsiębiorcom na Dolnym Śląsku. Wartość różnorodnych działań oferowanych w jego zakresie ma przekroczyć miliard złotych.

Pomoc oparta będzie na dwóch filarach: finansowym oraz koordynacyjno-doradczym. Zaangażowane będą w nią podległe samorządowi województwa instytucje otoczenia biznesu oraz agencje współpracy gospodarczej. Celem jest dotarcie do dolnośląskich przedsiębiorców z szeroką ofertą działań osłonowych pozwalających na zachowanie miejsc pracy i wsparcie funkcjonowania ich firm. Program działań będzie podlegał ciągłej weryfikacji oraz będzie przystosowywany do zmieniających się warunków gospodarczych.

– Stworzenie naszego pakietu wsparcia dla przedsiębiorców poprzedziliśmy dokładnymi konsultacjami. Dzięki temu mamy pewność, że nasza pomoc jest szyta na miarę potrzeb – dodaje marszałek Cezary Przybylski.

Program będzie realizowany w trzech etapach:

Pierwszy zakłada bieżącą pomoc dla firm, które ucierpiały na skutek epidemii. W jego ramach dostępnych będzie będące w dyspozycji Dolnośląskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy 338 mln złotych na dopłaty do wynagrodzeń dla prowadzących własne firmy. Według szacunków z tej pomocy może skorzystać kilkadziesiąt tysięcy firm i ich pracowników w regionie. Dodatkowo 220 mln zł pozwoli zorganizować pożyczki obrotowe, płynnościowe, inwestycyjne i poręczenia – za te działania odpowiadać będzie Dolnośląski Fundusz Rozwoju. Kolejnym, tym razem pośrednim wsparciem, będzie system uproszczeń procedur w rozliczaniu będących już w toku projektów. Ich wartość na dziś przekracza 500 mln złotych, a dzięki uproszczonym ścieżkom dynamika ich realizacji znacznie wzrośnie. Innym ułatwieniem będą tzw. „wakacje” od spłat pożyczek oraz prolongaty poręczeń.

Drugi i trzeci etap realizacji pakietu to łagodzenie skutków kryzysu i pobudzanie rozwoju. Termin ich uruchomienia i wielkość środków, jakie zostaną na nie przeznaczone będzie bezpośrednio wynikał z przeprowadzanych na bieżąco przez samorząd województwa analiz. W tym okresie dla przedsiębiorców również oferowane będzie wsparcie zwrotne i bezzwrotne, profesjonalne doradztwo zarówno dla pracodawców, jak i osób szukających pracy oraz dedykowane wsparcie branżowe dla najbardziej potrzebujących.

– W tym trudnym czasie nie pozostawimy dolnośląskich przedsiębiorców bez pomocy. To właśnie im w ogromnej mierze zawdzięczamy dobrą pozycję gospodarczą regionu i na nich będziemy opierać przyszłość naszego rozwoju – mówi marszałek.

Więcej informacji na temat możliwości skorzystania z pakietu można znaleźć na stronie dolnoslaskipakiet.pl.

Jak Waszym zdaniem radzą sobie wrocławskie restauracje, które są czynne w okresie pandemii?





Oddanych głosów: 249

Od 20 kwietnia złagodzenie obostrzeń. Sprawdź, czy wiesz co wolno, a co nadal jest zakazane!

Od 20 kwietnia złagodzenie obostrzeń. Sprawdź, czy wiesz co wolno, a co nadal jest zakazane!

Od 20 kwietnia 2020 roku rząd wprowadza pierwszy etap łagodzenia zakazów i nakazów związanych z epidemią koronawirusa. Zmiany będą dotyczyły m.in. zasad robienia zakupów, przemieszczania się dzieci i młodzieży, wyjść do parku i lasu czy wizyt w kościołach. Sprawdź, czy znasz nowe zasady!

Rozwiąż quiz

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 6

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (7):
  • ~~~Zet 2020-04-21
    16:09:06

    44 1

    Francja: Do kolejnych zamieszek i starć z policją doszło w nocy z poniedziałku na wtorek w podparyskich miejscowościach, gdzie młodzież podpalała samochody i kontenery na śmieci. "Ludzie są głodni" - tłumaczy bunt młodych ludzi w czasie kwarantanny francuska deputowana. Zamieszki w Asnieres, Nanterre, Aulnay-sous-Bois i w Saint-Denis wybuchły po sobotnim wypadku 30-letniego motocyklisty w miejscowości Villeneuve-la-Garenne z udziałem policji. Okoliczności wypadku badają śledczy.
    W nocy z niedzieli na poniedziałek doszło już do starć z policją, która użyła gazu łzawiącego w Villeneuve-la-Garenne oraz Aulnay-sous-Bois. W regionie Ile-de-France spłonęło około piętnastu samochodów i kilkadziesiąt pojemników na śmieci.
    W związku z zamieszkami w departamencie Sekwana-Saint-Denis policja zatrzymała siedem osób. "Te działania są nie do przyjęcia i wymagają zdecydowanej odpowiedzi" - powiedziała rzeczniczka ministerstwa spraw wewnętrznych Camille Chaize cytowana przez francuskie media. Zastrzegła przy tym, że "na tym etapie są one jednak stosunkowo mało intensywne". Zapowiedziała, że w najbliższych dniach większe siły policyjne zostaną rozmieszczone w tzw. koronie Paryża, czyli w otaczających stolice miejscowościach.
    "Ludzie są głodni" w departamencie Sekwana-Saint-Denis – oceniła z kolei pytana o przyczyny zamieszek we wtorek w stacji France 2 regionalna deputowana i dziennikarka z lewicowej Francji Nieujarzmionej Clementine Autain. "Dziwi mnie, że w tak bogatym kraju władze publiczne nie organizują pomocy lepiej" – zaznaczyła.

  • ~~~Zet 2020-04-21
    16:12:01

    44 1

    Technologia 5G przenosi koronawirusa?
    Teoria głosząca, że technologia przesyłu danych 5G przenosi koronawirusa i przyczynia się do osłabienia organizmu powoduje w całej Europie niszczenie infrastruktury telekomunikacyjnej oraz ataki na pracowników telekomów - pisze dziennik "Le Monde". Jak zaznacza gazeta teorie łączące rozwój sieci 5G z pandemią koronawirusa nie mają żadnych naukowych podstaw. Również Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), na swojej stronie prostującej fałszywe informacje dotyczące pandemii, przypomina, że wirus nie może przenosić się poprzez fale elektromagnetyczne.
    Francuski dziennik opisuje jednak, że w całej Europie dochodzi do coraz częstszych ataków na infrastrukturę 5G. Najwięcej spośród nich zaobserwowano w Wielkiej Brytanii, gdzie maszty telekomunikacyjne są niszczone od początku kwietnia. W weekend wielkanocny prawie dwadzieścia masztów zostało uszkodzonych lub podpalonych. Przedstawiciel związku zawodowego pracowników brytyjskiego sektora telekomunikacyjnego powiedział "Le Monde", że odnotowano ponad pięćdziesiąt prób podpalenia anten oraz ponad osiemdziesiąt aktów agresji lub prób zastraszenia wymierzonych w pracowników firm telekomunikacyjnych.
    Do ataków na infrastrukturę telekomunikacyjną doszło także w Irlandii, Holandii, Belgii, na Cyprze, a nawet w Nowej Zelandii. Według dziennika co najmniej 70 masztów antenowych zostało uszkodzonych lub próbowano je podpalić.
    "Le Monde" relacjonuje coraz bardziej wymyślne wersje teorii. Wg niektórych z nich pandemia jest tylko "zasłoną dymną" mającą ukryć rzeczywistą przyczynę śmierci tysięcy ludzi, którą jest sieć 5G.

  • ~~~Zet 2020-04-21
    16:16:40

    45 0

    Dr Zbigniew Martyka, ordynator oddziału zakaźnego w Dąbrowie Tarnowskiej, udzielił wywiadu „Gazecie Krakowskiej”. Dr Martyka stanowczo sprzeciwia się nakręcaniu paniki wokół koronawirusa i wskazuje na bezsens restrykcji wprowadzonych przez rząd. Zapewnia też, ze maseczki nie chronią przed wirusem, a ich długotrwałe noszenie jest szkodliwe dla zdrowia. Podkreśla, że koronawirus jest mniejszym zagrożeniem niż grypa, a większość osób przechodzi go łagodnie lub bezobjawowo.
    – W zakładach pracy nakazuje się chodzić cały czas w rękawiczkach. To niczemu nie służy, bo rękawiczki nie chronią przed wnikaniem wirusa. Prosta rzecz, oddychanie skóry, które naturalnie zwalcza wirusy. Nie ma pan tego czynnika. I jeszcze jedno – nie ma pan tych rękawiczek, dotyka różnych rzeczy, ale pamięta, że ręce trzeba często myć, nie dotykać nosa i ust. A jak pan założy te rękawiczki, to w podświadomości zostaje komunikat: „Jestem zabezpieczony”. A potem w rękawiczkach wykonujemy odruchy bezwarunkowe: drapanie oczu, tarcie nosa – mówi dr Martyka.
    – Maseczki nie chronią przed niczym. Od wczoraj musimy je nosić i będzie to „sztuka dla sztuki”. Ta maseczka nie będzie broniła przed wnikaniem wirusa. Absolutnie. Ktoś ponosi tę maseczkę kilka godzin, na jej powierzchni zbiera się wilgoć, namnażają się bakterie. Taką maseczkę po kwadransie powinno się zmienić – wyjaśnia.
    Odnosząc się do wyników pacjentów pojawiających się w jego szpitalu dr Martyka podkreśla, że niewielu z nich ma koronawirusa. – Prawie wszyscy łagodnie to przeszli, poza jedną osobą, która była ciężko schorowana. Wie pan, w świecie medycznym jest takie powiedzenie, że najlepszą oceną jest ocena patomorfologiczna. Robi sekcję, więc się nie myli, bo widzi wszystko. Patomorfolodzy wypowiadają się, że na swoim stole nie spotkali ani jednej osoby, która zmarłaby z powodu koronawirusa. We Włoszech trafiły się może trzy takie osoby. I teraz jeśli mówimy o pandemii, to musiałoby być 12% zgonów w skali świata. Powiem krótko, z punktu widzenia medycyny, koronawirus to nie pandemia – mówi dr Martyka.

  • ~~~Zet 2020-04-21
    16:19:15

    44 0

    Prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, był 19.04.2020 gościem Polskiego Radia 24. Tematem rozmowy była epidemia koronawirusa.
    – Każdy, kto w tej chwili będzie sprzeciwiał się szczepionkom, powinien być uznawany za zbrodniarza przeciwko ludzkości – oświadczył prof. Flisiak. Jednocześnie podkreślił, że nie ma żadnej pewności, iż powstanie szczepionka na SARS-CoV-2. Stwierdził, że ludzkość z czasem uodporni się naturalnie na ten koronawirus, tym bardziej, że większość przypadków infekcji przebiega w sposób bezobjawowy.
    Prof. Flisiak stwierdził też, że spodziewa się stałej liczby zakażeń na poziomie ok. 100 dziennie w okresie letnim i eksplozji infekcji w okresie jesiennym. Podkreślił, że problem jaki ma teraz cały świat jest taki, że nie ma leku na koronawirusa, a te leki które są stosuje się trochę na ślepo. – W Polsce sytuacja jest o tyle lepsza, że mamy większą odwagę do stosowania eksperymentu medycznego – mówił prof. Robert Flisiak.
    Komentarz: Osoba na takim stanowisku i z takim autorytetem powinna wystrzegać się wypowiedzi, które mogą zostać odebrane jako stygmatyzujące lub wręcz zastraszające. Wypowiedź prof. Flisiaka o „zbrodniarzach przeciw ludzkości” jest skandaliczna i z pewnością przyniesie więcej szkody niż pożytku. Najpierw nakręcono absurdalną panikę wokół wirusa, który – jak stwierdza sam Flisiak – nie jest śmiertelnym zagrożeniem, a teraz szantażuje się ludzi emocjonalnie, żeby przekonać ich do obowiązkowego szczepienia, przy czym nawet nie wiadomo, czy taka szczepionka powstanie. A jeśli powstanie, to jaką mamy gwarancję, że będzie ona bezpieczna? Zamiast uspokajać ludzi, prof. Flisiak atakuje ich opinią o „zbrodniarzach przeciw ludzkości”. Tak robić nie wolno! Jedynym efektem takich wypowiedzi będzie spadek zaufania do lekarzy i rosnąca frustracja społeczna. Tego chce prof. Flisiak?

  • ~~~Zet 2020-04-21
    16:21:12

    44 1

    W izraelskim instytucie zaprzestano robienia testów na koronawirusa, po tym, gdy wyszło na jaw, że na podstawie masowych błędnych diagnoz, na oddziale zakaźnym hospitalizowano zdrowe osoby. O sprawie poinformował portal Haaretz. Piszą o co najmniej 50 zdrowych osobach, które mylnie skierowano na oddział zakaźny i narażono na kontakt z realnie zakażonymi. Skierowani do szpitala byli mieszkańcami dwóch domów opieki społecznej oraz ich pracownikami. Covid-19 mieli przechodzić bezobjawowo.
    Pierwszych 16 pacjentów, których wyniki okazały się fałszywe, zostało przetransportowanych na oddział zakaźny w szpitalu geriatrycznym w Ashdod. Dopiero po interwencji dr. Tala Brosha przeprowadzono kolejne testy i te dały wynik negatywny. Przeprowadzenie ponownych testów zlecił kilku innym szpitalom. Tam testy także pokazały wynik negatywny. Brosh zaznacza, że wszyscy seniorzy mieli przechodzić koronawirusa „bezobjawowo”. Na oddziałach zakaźnych zdrowi seniorzy i pracownicy DPS-ów przebywali kilka dni. Ostateczne liczba wszystkich fałszywych diagnoz wciąż nie jest znana. Część fałszywych testów przeprowadzono m.in. w działającym pod nadzorem ministerstwa zdrowia Instytucie Nauki Weizmanna, który zawiesił wykonywanie testów.
    Pracownik izraelskiego Ministerstwa Zdrowia zaznacza, że resort ma świadomość, iż masowe i ekspresowe przeprowadzanie testów prowadzi do fałszywych diagnoz, a które – co oczywiste – mogą okazać się tragiczne w skutkach.

  • ~~~Zet 2020-04-21
    16:23:34

    44 1

    Gowin za wprowadzeniem powszechnej inwigilacji! Ma to być sposób na odmrożenie gospodarki!
    21.04.2020 b. wicepremier Jarosław Gowin był gościem programu „Onet Rano”. Zapytany o wybory prezydenckie powiedział, że wszyscy liderzy partii reprezentowanych w Sejmie powinni jak najszybciej podjąć decyzję o przełożeniu terminu wyborów i skoncentrować się na sposobach walki z epidemią i równoczesnym odmrażaniu gospodarki. Niepokojące jest to, że Gowin zaproponował wprowadzenie powszechnej inwigilacji jako metody na odmrażanie gospodarki.
    – Bardzo się cieszę, że wczoraj liderzy Koalicji Obywatelskiej przyjęli moją propozycję, abyśmy spotkali się w najbliższy piątek i rozmawiali o planie byłego ministra zdrowia Andrzeja Sośnierza, który w imieniu Porozumienia przygotował plan, jak najmocniej zduszać epidemię i równocześnie jak najszybciej odmrażać gospodarkę – powiedział Gowin i zaznaczył, że Porozumienie jest otwarte na propozycje innych ugrupowań.
    Były wicepremier zapewnił, że program 500+ będzie utrzymany, ale podkreślił, że obecnie nie stać Polski na nowe programy socjalne i wszystkie wysiłki polityków powinny być skierowane na ratowanie miejsc pracy i firm.
    – Nie da się odmrozić gospodarki, jeśli najpierw nie obniżymy liczby zachorowań. Dlatego proponujemy w planie Sośnierza, aby wprowadzić masowe testy, a po drugie – uruchomić aplikację telefoniczną pozwalającą badać kontakty Polaków, żeby jak najszybciej wyłapywać sytuację, w której ktoś styka się z osobą zarażoną. Po trzecie, trzeba uruchomić sieć izolatoriów i – po czwarte – poddać długotrwałej opiece i izolacji osoby z grup szczególnego ryzyka. Reszta z nas powinna jak najszybciej, już od przyszłego tygodnia, powinna wracać do pracy – stwierdził Gowin.

  • ~~~Zet 2020-04-21
    16:26:02

    44 1

    Donald Tusk znany jest z bezczelności i niewybrednych porównań. Znów przekroczył granicę dobrego smaku. W rozmowie z niemieckim dziennikiem Der Spiegel, Tusk zaatakował m.in. premiera Węgiera. – Carl Schmitt byłby bardzo dumny z Viktora Orbana – stwierdził Donald Tusk. Porównanie Orbana do członka NSDAP, a zarazem filozofa, który uważał swoje teorie za ideologiczne podstawy dyktatury nazistowskiej, na Węgrzech uznano za szczyt bezczelności, a Tuskowi przypomniano korzenie.
    W węgierskich mediach kojarzonych z rządem Orbana (coś na wzór portalu i tygodnika Karnowskich lub Sakiewicza) odpowiedziano serią publikacji, w których celnie przypomniano kampanię prezydencką z 2005, kiedy to wywołany do tablicy musiał się tłumaczyć z dziadka, który był żołnierzem Werhmachtu. Co zadziwiające, na polskojęzycznych portalach, które komentują odpowiedź węgierskich mediów na wypowiedź Tuska, czytamy, że „dziadek [Tuska – przyp. red.] rzekomo służył w Wehrmahcie”. Józef Tusk nie służył „rzekomo”, ale realnie. 2 sierpnia 1944 został wcielony do niemieckiego oddziału i przywdział nazistowski mundur. Służył w 328. Grenadier-Ersatz-und Ausbilldungsbatallion (328. Zapasowy Batalion Szkolny Grenadierów).

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.