Biznes
Wrocław: puste lokale na Starym Mieście. "W restauracjach i pubach będzie coraz drożej" [ZDJĘCIA]
Po największym ciosie w postaci długotrwałego lockdownu wrocławska gastronomia podniosła się, ale wciąż boryka się z trudnościami. Nowym wyzwaniem jest inflacja i związane z nią podwyżki cen.
Spacer po wrocławskim Starym Mieście nie pozostawia złudzeń - na Rynku i przyległych uliczkach już dawno nie było tyle pustych lokali użytkowych. Część z nich rotuje, ale niektóre czekają na nowych najemców miesiącami. Z powodu epidemii przedsiębiorcy nie angażują się już w branżę gastronomiczną tak chętnie jak kiedyś - przy postępującej inflacji trudno płacić wysoki czynsz, rachunki i pensje pracowników, jednocześnie chcąc na takim biznesie zarabiać.
Zobacz także
Niektóre restauracje wycofują się z Rynku, by wynająć lokal w bliskiej okolicy - wciąż w centrum, a jednak nieco taniej. Kwitnie natomiast gastronomia osiedlowa, zwłaszcza na osiedlach będących tzw. "sypialniami" Wrocławia. W czasie pandemii wrocławianie nauczyli się funkcjonować bardziej w okolicy domu niż w centrum miasta - widać to również na przykładzie ruchu w restauracjach. Na Starym Mieście ludzie praktycznie przestali wychodzić na lunch z pracy, bo pracują z domu. Jeżeli się tam pojawiają, to głównie w weekendy.
- Naszą sytuację ratują głównie turyści, aktualnie bardziej polscy niż zagraniczni. Pojawił się jednak nowy problem - rosnące ceny i koszty, w tym mediów. Obecnie stoimy przed dylematem: dokładać do biznesu, zwalniać ludzi czy podnosić ceny dla klientów. Tego ostatniego szczególnie chcielibyśmy uniknąć - mówi Andrzej Dobek, prezes stowarzyszenia "Nasz Rynek" i właściciel restauracji PRL.
Ale wyższe ceny w menu wrocławskich restauracji to coraz częstszy widok. Niektóre lokale ogłaszają to w mediach społecznościowych, przepraszając klientów i tłumacząc, że nie mieli innego wyjścia.
Jednocześnie inflacja sprawia, że część klientów nie ma już pieniędzy na stołowanie się w restauracjach. Restauratorzy szacują, że mają aktualnie około 50 proc. mniej gości niż przed epidemią koronawirusa.
- My raczej nie podniesiemy cen, aby nie utracić tych klientów, którzy w ogóle przychodzą. Oprócz braku turystów dopadł nas brak studentów, którzy w dużej części uczą się zdalnie - mówi Maciej Wiśniewski, właściciel KOTON Kociej Kawiarni.
Tagi: gastronomia, epidemia, lockdown, kwarantanna, restauracja, pandemia, COVID, koronawirus, inflacja, podwyżki, puste lokale, wrocław, Rynek, Stare Miasto, restauracje
Zobacz także
Komentarze (1):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
-
Volvo zamyka fabrykę autobusów we Wrocławiu. Wszyscy pracownicy zostaną zwolnieni
63590 -
Credit Suisse zamknie biuro we Wrocławiu? Pracuje tutaj 5 tysięcy osób
52520 -
To już nie będzie Galeria Dominikańska, jaką znamy od lat
43567 -
Wrocław: Upadła kawiarnia na Rynku. Lokal stoi pusty
30325 -
Wrocław: Biurowiec w centrum idzie do remontu. 16-letni budynek ma nowego właściciela
22126
Najczęściej komentowane
-
Credit Suisse zamknie biuro we Wrocławiu? Pracuje tutaj 5 tysięcy osób
2 -
MPK Wrocław pozywa Orlen. Zarzuca mu zawyżanie cen paliwa
2 -
To już nie będzie Galeria Dominikańska, jaką znamy od lat
1 -
Miasto chce sprzedać dawne kasyno oficerskie. Ale uprzedza: stan alarmowy!
1 -
Wrocław: Upadła kawiarnia na Rynku. Lokal stoi pusty
0
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~Edyward 2022-01-12
08:10:59
Proponuję zlikwidować jeszcze więcej miejsc parkingowych no i oczywiście podnieść opłaty żeby nikomu nie przyszło na myśl przyjeżdzać na rynek czymś innym niż tramwaj lub rower.