Nie przegap

Po wyborach. Wrocław postawił na Łódź, a Trzecia Droga prowadzi na manowce

2023-10-20, Autor: Arkadiusz Franas

Nie jestem politykiem, więc mogę sobie pozwolić na stwierdzenie, że czasami nie rozumiem wyborców. Ile razy można dać się oszukać kupując ładnie opakowany batonik, który po skosztowaniu zawsze okazuje się niestrawnym erzacem? Albo dlaczego wrocławianie postawili na łodzian? Reprezentujących ugrupowanie, w którym liderami list byli pan znany tylko z tego, że darł się do mikrofonu lub człowiek z stopniem doktora nauk historycznych uzyskanym na Uniwersytecie Moskiewskim, potem mianowany sekretarzem ambasady PRL w  Laosie. I zarejestrowany jako kontakt operacyjny komunistycznego wywiadu pod numerem 58341C.

Reklama

To jest naprawdę ciekawe. Tyle się mówi o tych różnych oszustach na wnuczka, na policjanta, na bankowca… Ale ludzie, zwłaszcza w wieku emerytalnym i tak dają się nabierać. Dlaczego my się tak bardzo im dziwimy? Teraz 19 239 674 Polaków, a nawet Polek i Polaków, głosujących na KO, PiS, Trzecią Drogę i Lewicę dało się zrobić „na Tuska”. Czyli wszyscy, którzy mimo wielkiego narzekania na to bezproduktywne zwarcie buldogów dwóch największych partii i tak dali się wciągnąć w polityczne mordobicie PiS-antyPiS.

Wielu przeciwników PO w niedzielny wieczór dziwiło się, jak to jest, że ludzie już nie pamiętają katastrofalnych rządów tego ugrupowania, które przecież jak sami działacze tej partii orzekli skończyły się, tym, że „Państwo polskie istnieje teoretycznie. Praktycznie nie istnieje…”. Pamięć wyborcy jest bardzo krótka, co udowodniono na przykład w 1993 roku. Cztery lata po obaleniu komuny Polacy (wtedy Polki też były Polakami) bardzo szybko za nią zatęsknili i wybrali ludzi z nią związanych.  Postawili na partie wywodzące się z dawnych PZPR i ZSL. To co się dziwić, że teraz zapomnieli po ośmiu latach. I nadal zresztą stawiają na partie wywodzące się z tamtych dwóch.

Ci co jednak pamiętali o „dokonaniach” ludzi Tuska, a mieli już dość „dokonań” PiS, dali się chyba nabrać jeszcze bardziej. Dostali ten niestrawny batonik tylko ciut inaczej opakowany. W skład batonika wchodzi mocno skompromitowane na polskiej scenie politycznej PSL (wywodzące się z tego ZSL) i zestaw przypadkowych postaci po wodzą Szymona Hołowni. Dla zmyłki nazwali się Trzecią Drogą. Niby samodzielna koalicja, ale mocno wspierana przez Donalda Tuska. W efekcie z wrocławskiej listy PSL „Hołownia” do Sejmu wszedł łodzianin Tomasz Zimoch. Znany z tego, że kiedyś jako komentator krzyczał głośno do mikrofonu. I tyle. Desant łódzki to także wybrany jako senator spod Wrocławia Kazimierz Michał Ujzadowski, profesor Uniwersytetu Łódzkiego. Człowiek, który w swojej karierze był w tylu partiach lub z tyloma się wiązał, że na pewno sam dokładnie nie pamięta wszystkich. Z ważniejszych wymienię tylko Unię Demokratyczną, Przymierze Prawicy, PiS czy PO. Teraz wkradł się w łaski Hołowni. Z Trzecią Drogą wędruje również niejaki Tadeusz Samborski, człowiek doświadczony, w czasach komunistycznych kształcony w Moskwie, potem służący PRL na placówce w Laosie, a jak wynika z dokumentów IPN był kontaktem operacyjnym komunistycznego wywiadu zarejestrowanym pod numerem 58341C. Jak człowiek patrzy na tę różnorodność postaci (eufemizm), to kiedyś się mówiło, że tylko baby z brodą i krokodyla brakuje. Ale teraz tak już nie wypada, więc jak kogoś razi, to proszę tego zdania nie czytać.

Ale czemu tu się dziwić. Proszę spojrzeć na lidera. Na polityka to on się nadaje bardziej za udział w programie „Mam talent” czy „Mamy cię!”? Bo z tego głównie do tej pory dał się poznać. Nagle jednak postanowił zostać politykiem i został. Jak mu to się tak szybko udało? Nie mam dowodów, ale podejrzenia są, więc proszę poszperać.

Przy podziale łupów po wyborach, a wzięli się za to szybciej niż Kwinto z ferajną po napadzie na Dom Bankowy Kramera, podobno przymierzany był czy też przymierzał się sam do stanowiska ministra obrony narodowej. Jak przeglądam CV pana Szymona, to chyba nawet wiem dlaczego. Wszak małżonka jest pilotką myśliwca MIG-29. To znaczy pilotuje samolot, nie jest czapką męża. Wyjaśniam, bo to nowoczesne słownictwo może człowieka wyprowadzić na manowce niczym Trzecia Droga swoich wyborców, ponieważ pewnie niedługo przestanie istnieć. Nawet już może przed pierwszym posiedzeniem nowego Sejmu. Mieli tak „spójny” program wyborczy, że sami teraz się zastanawiają: My to obiecaliśmy?! Jezu…

Zresztą ta dolegliwość, jak słychać, dopada szybko i pozostałych beneficjentów nowego rozdania. No cóż, taki mamy klimat. Nie ma takiej rzeczy, której nie można obiecać.

To czas najwyższy pewnie wyjaśnić jak to PiS zrobił swoich wyborców „na Tuska”. Po pierwsze cały czas obiecywali, że Donald Tusk już nie wróci do władzy. Wiele wskazuje na to, że jednak. Pewnie na krótko, by tradycyjnie potem bałagan zostawić następcom, ale trochę potriumfuje. No chyba, że PiS dogada się z Lewicą i Konfederacją… I proszę mi nie mówić, że to niemożliwe… A czy 30 lat temu ktoś siedząc w nocnym klubie przypuszczał, że taniec na rurze oficjalnie zostanie uznany za dyscyplinę sportową? Może już niedługo olimpijską.

No i to, co chyba najmocniej przyczyniło się do spadku poparcia dla partii jeszcze rządzącej. Tak tym Tuskiem straszyli, tyle czasu mu poświęcali, że ci tylko lekko ich wspierający i wahający się albo mieli już dość i aby nie myśleć o liderze PO postawili na Hołownię, albo ze współczucia zagłosowali na lidera PO. Choć naprawdę tego nie chcieli, ale co to empatia nie robi z ludzi. - Niech chudzinka w tej zgryzocie ma choć mój głos – pewnie myślał niejeden wrzucając kartę do głosowania do urny po obejrzeniu 1041 odcinka o tym jak Tusk perfekcyjne opanował niemiecki.

A pomijając już wątki Tuskowe, proszę zobaczyć do jakiego stanu PiS doprowadziło się we Wrocławiu? Dwie działaczki – Mirosława Stachowiak-Różecka i Agnieszka Soin - walcząc ze sobą zabetonowały struktury na amen. Nikt młody nie ma szans na pokazanie się. Są jeszcze dwaj inni weterani, czyli Paweł „Strażak” Hreniak i Jacek Świat. Pierwszy całą kadencję odwiedza wszystkie remizy na Dolnym Śląsku i to mu wystarczy. Ewentualnie jakieś dożynki. A drugi? Jeszcze mniej szkodliwy, bo z natury się nie odzywa. Więc panie ich tolerują. Inni muszą odsłużyć swoje, wspierając jedną czy drugą i po wymianie stałych zębów na pierwszą protezę może ewentualnie dostąpią zaszczytu startu z wyższych miejsc. Przecież z tych struktur aż słychać asnykowe wołanie : „Daremne żale, próżny trud/ Bezsilne złorzeczenia!/ (…). Trzeba żywymi na przód iść…”. A wtedy po łapkach od jednej lub drugiej: ja ci pójdę! Tak, wiem Mirosława Stachowiak-Różecka zdobyła więcej głosów niż Bogdan Zdrojewski. Tyle że Bogdan Zdrojewski zdobywał głosy na siebie, bo był na liście KO dopiero czwarty (pan Donald nie wszystkich jednakowo lubi), a pani Mirosława zbierała poparcie za cały PiS, gdyż wywalczyła sobie jedynkę. Szczerze, przy takim bałaganie w tej partii, która jest bardziej zhierarchizowana niż Loża Masońska, to i tak zrobili niezły wynik.

Zapomniałem o Lewicy? No nie, ale nie wiem jak to ująć. Osiągnęli słaby rezultat, tylko jednocyfrowy, a aspirowali nawet do trzeciego miejsca. A teraz jeszcze okazuje się, że przy wspomnianym podziale łupów, to muszą zrzec się prawie całego programu, by pozostali koalicjanci ich zaakceptowali. A najlepiej to jakby pożyczyli sobie program od Konfederacji… Tadeusz Samborski i twardy PSL pokocha ich wtedy natychmiast.

Znaczy się, będzie się działo. Już się dzieje. Premierem rządu nadal Mateusz Morawiecki, a Donald Tusk zapowiada, że jedzie załatwiać z przywódcami europejskimi pieniądze z Unii. Jako kto? Do tych biur Unii to tak wszystkich wpuszczają? Człowiek powoli zdezorientowany jak przy oglądaniu nowego „Znachora”. Pamięta jednak starego w reżyserii Jerzego Hoffmana, jakieś przebłyski z książki Dołęgi-Mostowicza, a tu widzi jak pan hrabia Czyński śmiga z oblubienicą Marysią świeżo wyasfaltowaną drogą. Już przed wojną robili schetynówki i wprowadzono Polski Ład?

I jeszcze jedno pytanie natury terminologicznej. Jeżeli jednak Donald Tusk dostanie misję utworzenia nowego rządu, to jak będzie się on nazywał? Ten rząd i instytucje mu podległe? Bo teraz ciągle słyszałem rząd PiS (nie Polski), wojewoda z PiS, trybunał Przyłębskiej, itp. To teraz, by zachować logiczną kontynuację, będzie rząd Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Inicjatywy Polskiej, Zielonych, Polski 2050, PSL, Lewicy? W skrócie rząd PONIPZP2050PSLL. Dobrze, że wojewoda może być tylko z jednej partii… No chyba, że zostanie nim Kazimierz Michał Ujazdowski z miasta Łodzi.

 

 

 

Oceń publikację: + 1 + 32 - 1 - 30

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.