Wiadomości

Rafał Dutkiewicz musi wrócić?

2023-02-17, Autor: Arkadiusz Franas

Był jednym z ostatnich, który potrafił namówić do współpracy PO z PiS i nie okrzyknięto go zdrajcą. Ale to chyba jego jedyny sukces polityczny. Bo potem szybko został pierwszym przedstawicielem monarchii samorządowej budowanej na konflikcie. Znam opinie, że byłby lepszym prezydentem RP niż był prezydentem Wrocławia. Czy Rafał Dutkiewicz powinien wrócić? I czy tylko po to, by wytłumaczyć jak „stworzył” Jacka Sutryka?

Reklama

Temat ten pojawia się z różną intensywnością praktycznie od chwili, gdy Rafał Dutkiewicz w 2018 roku wyprowadził się z ratusza. Wszystkim wydawało się, że gdy ktoś jest bardzo aktywny przez 16 lat, to tak nagle nie może zniknąć. Rafał Dutkiewicz zniknął. I nie tylko dlatego, że faktycznie chciał odpocząć i nie mógł pojąć, jak szybko stracił, delikatnie mówiąc, kontakt ze swoim następcą. Ale to temat, którym pewnie warto będzie zająć się kiedy indziej. Bo teraz pojawiają się sygnały ewentualnego powrotu. Głównie z tego powodu, że zbliżają się wybory. I parlamentarne, i samorządowe, i do Parlamentu Europejskiego. No i sygnały wysyła były prezydent Wrocławia i ludzie z jego otoczenia. Kilka miesięcy temu na antenie Radia Wrocław Rafał Dutkiewicz stwierdził: „Widzę pewną konieczność zaangażowania się politycznie (…)”. A kilka dni temu Piotr Uhle z Nowej Nadziei, projektu w którego powstanie był zaangażowany Dutkiewicz, pytany na antenie tej samej rozgłośni o powrót byłego prezydenta odrzekł: „Ja temu absolutnie kibicuję. Myślę, że to by była dobra informacja dla polskiej polityki”.

No to zadam to pytanie: naprawdę? A teraz trochę autopromocji i wspomnień. W połowie drugiej kadencji prezydenta Rafała Dutkiewicza, w 2008 roku, postawiłem pytanie „Czy Dutkiewicz musi odejść?” za co najbliżsi współpracownicy prezydenta chcieli mnie ukamienować. A wspominam tylko o tej lżejszej formie sprzeciwu…

Skąd wziął się pomysł na pytanie? Na to sprzed 15 lat. Rafał Dutkiewicz, który zaczynał swoje urzędowanie jako wspólny kandydat PO i PiS, jako człowiek nastawiony na współpracę ze wszystkim środowiskami nagle doszedł do wniosku, że już na tyle stał się ważną postacią, że bez obu partii sobie poradzi. Starł się głównie z Platformą. A kilka lat później, gdy marszałkiem województwa został Rafał Jurkowlaniec ,człowiek Grzegorza Schetyny, ta wojna była już prowadzona „bez brania jeńców”.

„Tak wygląda Wrocław pod rządami Rafała Dutkiewicza. Człowieka, który przez 6 lat swoich rządów nigdy nie przedstawił konkretnego programu rozwoju miasta, który chciałby zrealizować. A jedynie co jakiś czas rzuca pomysły o wielkim tunelu pod ul. Kazimierza Wielkiego czy budowie nowego rynku przy Hali Ludowej (…)” – tak kończył się mój tekst wtedy, gdy zapraszałem wrocławian o ocenę osiągnięć prezydenta.

Teraz dodam, że i przez 16 lat rządów też nie poznaliśmy zwartego i konkretnego programu rozwoju miasta. W drugiej kadencji Rafał Dutkiewicz i jego współpracownicy częściej blask reflektorów kierowali na osobę prezydenta Wrocławia niż na sam Wrocław. To właśnie wtedy zaczął kształtować się model samorządowy oparty na jeszcze nieśmiałym kulcie jednostki. Taka monarchia samorządowa. Za Dutkiewiczem śmiało poszli inni, bo to naturalnie kusiło w dobie, gdy prezydenta miasta, wójta czy burmistrza wybiera się w wyborach bezpośrednich.

I oczywiście w tych kilku zdaniach nie chciałbym skwitować całej prezydenta Rafała Dutkiewicza, ponieważ po prostu nie byłoby to uczciwe. Mimo mojego krytycznego nastawienia do tych rządów, mam wiele szacunku dla Pana prezydenta. Ale to niestety za jego kadencji zaczęło się wiele problemów tego miasta, które teraz przechodzą już w dużą patologię – od przejęcia Śląska przez miasto począwszy po pierwsze próby tworzenia mediów samorządowych, które bardzo szybko zaczęły ograniczać wolność prawdziwych mediów. A także pamiętam na przykład o jawnym szantażowaniu dziennikarzy przez urzędników, pamiętam… Tylko, że wtedy prezydent Wrocławia, gdy on sam lub jego podwładni zagalopowali się w swoich myślach, a zwłaszcza uczynkach, to Rafał Dutkiewicz po prostu potrafił przeprosić. Tak ma. I kilka jeszcze innych dobrych cech, obecnie w zaniku u współczesnych polityków.

Ciągle słyszę, że Rafał Dutkiewicz powinien wrócić, by przeprosić za wskazanie Jacka Sutryka na swego następcę. Naprawdę? Po pierwsze, o czym już chyba kiedyś wspominałem, podobno Rafał Dutkiewicz wcale nie przypuszczał, że to będzie prezydent. To był tak zwany kandydat techniczny, a właściwego miał wskazać Schetyna, tylko coś mu nie wyszło. Po drugie Jan Sobieski na początku potopu szwedzkiego też poparł Karola X Gustawa. No i po trzecie, przecież Jacek Sutryk realizuje plany inwestycyjne Dutkiewicza… A tak naprawdę, co myśli poprzednik o następcy tego jeszcze nigdy nie usłyszeliśmy i uwierzę w każdą wersję. Wszystkie nieoficjalne są jednoznacznie nieprzychylne Sutrykowi.

Więc jeśli nie we Wrocławiu, to może czas najwyższy, by Rafał Dutkiewicz sprawdził się w ogólnopolskiej polityce. Tu też mamy jeden problem, ponieważ tych projektów trochę już było. I wszystkie łączy jedno. Dobrze się zaczynało i szybko kończyło. I nadmierną złośliwością byłoby więc przywoływanie słynnego powiedzenia Leszka Millera.

Jednym z ciekawszych projektów był pomysł Unia Prezydentów - Obywatele do Senatu, projekt mający na celu start popieranych przez bezpartyjnych prezydentów miast kandydatów do Senatu w 2011 roku. Swoistym plagiatem tego pomysłu jest obecny bunt (szantaż?) samorządowców w ramach Platformy Obywatelskiej, którzy walczą o dobre miejsca na listach wyborczych PO, bo obawiają się utraty swoich monarchii samorządowych. Ten ruch-bunt nawet przybrał dziwną nazwę, której już nie będę wymieniał, bo mam za każdym razem problemy natury interpunkcyjno-ortograficznej. Tego nie da się po ludzku zapisać… Ale wróćmy do pomysłu Dutkiewicza. Też się nie powiódł, ponieważ chyba trudno było dogadać się prezydentom miast, ale jest też inna wersja, którą przed laty podał Marek Król: „Wiem tylko, że do prezydenta Rafała Dutkiewicza dzwonili Aleksander Kwaśniewski i Adam Michnik. Naciskali na niego, aby skreślił mnie z listy Obywatele do Senatu. Dutkiewicz był po tych telefonach przerażony. Trząsł się jak galaretka”.

Ta wersja brzmi dość prawdopodobnie, ale zostawmy historię. Czy Rafał Dutkiewicz musi wrócić? Przymusu na pewno nie ma. Ale oczywistym jest, że takie nazwisko pociągnie, przepraszam za kolokwializm, każdą listę. Tylko ja nie widzę woli walki, kompletnie. Jeszcze jeden przykład. Historia najnowsza: we wrześniu 2020 roku stanął na czele stowarzyszenia Nowa Nadzieja, zrzeszającego głównie polityków Nowoczesnej, kilka miesięcy później zrezygnował…

To teraz z Szymonem Hołownią czy Donaldem Tuskiem, o którym, gdy ten był premierem mówił:  „Zamieszanie z emeryturami, kłopot z ustawą śmieciową, wyhamowanie inwestycji,  sprawiają, że Polacy zniechęcili się do Platformy i rządu Donalda Tuska. Do tego dochodzi brak reform instytucji państwa”.

Mają Państwo pomysł po co Rafał Dutkiewicz powinien wrócić do polityki? A może Pan Panie prezydencie odpowie? Jak zawsze, chętnie się z Panem pokłócę…

Oceń publikację: + 1 + 12 - 1 - 15

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~Comtur 2023-02-17
    09:02:37

    8 0

    absolutnie Nie , zwieńczeniem jego działalności jest dzisiejszy nieudolny i działający przeciw interesom wrocławian , prezydent . odpowiedzialność za dzisiejszy stan miasta obarcza dutkiewicza

  • ~eseniyatagp 2023-02-20
    00:10:37

    0 0

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.