Trener Ślęzy w końcu zadowolony z gry. "Praca zaczyna procentować"

- Z pewnością jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa, szczególnie że za nami był trudny tydzień po porażce w Lublinie. Ta przegrana, a zwłaszcza jej okoliczności, na nas ciążyła - komentuje szkoleniowiec 1KS-u, nawiązując do porażki z Pszczółką. Wrocławianki na trzy minuty przed końcem spotkania prowadziły 15 punktami, a mimo to nie potrafiły wywieźć z Lublina zwycięstwa.

- Cieszę się, że w sobotę wyszedł zupełnie inny zespół i choć przegraliśmy początek przez zbiórki ofensywne, to od drugiej kwarty można być zadowolonym z defensywy. Chyba pierwszy raz w tym sezonie ta defensywa wyglądała tak, jak byśmy chcieli. Praca, którą wykonaliśmy w styczniu zaczyna procentować i oby dalej szło to w dobrym kierunku - dodaje Arkadiusz Rusin. - Zwycięstwo było nam potrzebne, żeby dziewczyny wierzyły w tę pracę i wciąż podchodziły do treningów z takim samym zaangażowaniem - zaznacza.

- Dla nas najważniejsza jest regularność - możemy pokonać najlepsze zespoły w lidze, a potem mieć problemy w starciach z tymi słabszymi - podkreśla z kolei zawodniczka Ślęzy Cierra Burdick. - Musimy wykorzystywać takie wygrane, jak sobotnia z Arką, ale nie możemy zadowalać się tym, co mamy, tylko musimy pracować na treningach i podczas meczów z tym samym zaangażowaniem - tłumaczy.

O słowach trenera dobitnie pokazała ostatnia akcja meczu. Gdynianki miały kilka sekund na doprowadzenie do dogrywki lub rozstrzygnięcie spotkania, ale obrona Ślęzy na to nie pozwoliła - Ostatnie 5 sekund zależało od naszej defensywy. Przez cały czas powtarzamy, jak ważnym elementem naszej gry jest obrona i bardzo cieszę się, że tym razem wywiązałyśmy się z naszych obowiązków. Chcemy zbudować na tej wygranej resztę sezonu - mówi skrzydłowa Ślęzy.

Kolejne spotkanie wrocławianki rozegrają 23 lutego, kiedy na wyjeździe zmierzą się z PGE MKK Siedlce.