Sport

W sobotę pożegnalny mecz trenera Jana Rydzaka!

2016-09-23, Autor: red.

Podczas walnego zebrania Klubu Sportowego Kosynierzy Wrocław dotychczasowy grający trener Mistrzów Polski Jan Rydzak zrezygnował z funkcji szkoleniowca. Efektem pracy trenera Rydzaka są dwa tytuły mistrzowskie, wywalczone dzięki dwóm sezonom z porażką w zaledwie jednym meczu!

Reklama

Popularny „Coach J” zajmie się przygotowywaniem zawodniczek sekcji żeńskiej – Mistrzyń Polski, Kosynierek Wrocław – do kolejnego sezonu i Igrzysk Sportów Nieolimpijskich World Games 2017. Sobotni mecz z AZS Legionem Katowice będzie zatem ostatnim spotkaniem Rydzaka w roli trenera i gracza jednocześnie – od tej pory reprezentant Polski i wielokrotny MVP ligi wciąż będzie aktywnym zawodnikiem, opuszcza jedynie ławkę trenerską. Jego miejsce w roli szkoleniowca zajmie jeden z najlepszych obrońców w kraju, Daniel Smaza.

Poniżej prezentujemy zapis rozmowy z ustępującym trenerem Janem Rydzakiem oraz jego następcą, Danielem Smazą.

 

Jan Rydzak ur. 05.09.1991r., pomocnik, wielokrotny MVP Polskiej Ligi Lacrosse, czterokrotny Mistrz Polski, reprezentant Polski.

Nie było Ci trudno "przestawić się" z bycia zawodnikiem na pełnienie funkcji trenera? Jak udało Ci się zdobyć posłuch wśród, często starszych od Ciebie, graczy?

Rola trenera "rodziła się" wraz z zajęciami na AWF-ie. Nie łatwo jest prowadzić lekcje z dziećmi i młodzieżą, a tym bardziej pokazywać im sport, który uprawia się bardzo krótko, a o strukturze lekcji lacrosse jeszcze wiele się nie wie. Z czasem "przychodzi" wiedza, błędy uczą, a jako zawodnik zdobywałem cenne umiejętności, co dla dzieci szczególnie jest ważne. Posłuch u starszych kolegów? U wielu z pewnością jest, a u innych pewnie nikt nigdy takiego nie zdobędzie… Za to u tych, którzy szanowali mnie i moją pracę, respekt zdobyłem zdecydowaniem – nawet jeżeli popełniałem błędy, to sumiennie starałem się je eliminować.

Od kiedy grasz w lacrosse i jak zaczęła się Twoja przygoda?

Przygoda z lacrosse zaczęła się w kwietniu 2008 roku, kiedy po raz pierwszy zostałem przedstawiony dyscyplinie – dzięki mojej mamie, która przyniosła mi informacje o pierwszym w historii meczu Kosynierzy - Hussars. Na pierwszy mecz się nie wybrałem lecz na treningi po nim już w miarę systematycznie chodziłem. Warto zauważyć, że nie wyglądały jak teraz.

Twoje najlepsze wspomnienie jako trenera? Największy sukces?

Najlepszego wspomnienia jeszcze nie ma i o takie będę się starał! Sukces to wyszkolenie każdego mojego podopiecznego, obecnie Mikołaja Śmigla oraz sekcji młodzieżowej. Cieszę się jak małe dziecko jak zawodnicy rosną w oczach i nie chodzi tutaj o centymetry wszerz i w górę.

Udało Ci się osiągnąć postawione sobie i Drużynie cele? Co jeszcze zostało do poprawy?

Jan Rydzak: Nie udało się osiągnąć tego co zamierzałem. Moje osobiste cele z pewnością są nieco inne niż części chłopaków. Kosynierzy są grubą rybą w polskim lacrosse, ale w Europie jeszcze specjalnie się nie wykazaliśmy. Moim celem jest pokonanie LCC Radotin i wygranie Ken Gallucio Cup, czy innego turnieju o podobnej randze.

W sobotę poprowadzisz zespół w pierwszym spotkaniu w nowym sezonie (a w Twoim ostatnim w roli szkoleniowca), z AZS Legionem Katowice. "Kosy" powinny być zdecydowanym faworytem... Wynik?

Faworytem? Zdecydowanie tak i tutaj nie można postawić innego werdyktu. Wynik wysoki, ale Katowice chcą się pokazać w pierwszym meczu z dobrej strony. Mają również kilku doświadczonych zawodników, a jak dobrze wiemy jeden utalentowany, wysportowany zawodnik może przesądzić o rezultacie meczu. Czas pokaże, jesteśmy gotowi na tego przeciwnika.

Czy Kosynierom uda się obronić tytuł mistrzowski?

Pracując pod batutą Daniela Smazy i odpowiednim personelem, zdecydowane tak.

Kosynierzy Juniorzy - pierwsza w Polsce sekcja młodzieżowa lacrosse. Jesteś w stanie podsumować jej dotychczasową pracę?

Zdecydowany krok milowy w środowisku polskiego lacrosse. Nic nie zabierze nam pierwszego występu na międzynarodowym turnieju w Berlinie, gdzie nasz bramkarz zdobył MVP turnieju! Dużo młodych i utalentowanych zawodników przewija się przez sekcję młodzieżową. Bywa ciężko, pojawia się "słomiany zapał", brakuje sprzętu, czy uzupełnienia składu o nowe twarze. Nie poddajemy się i dbamy o ciągły rozwój. Byle były chęci i zaangażowanie, a ja i Daniel załatwimy, aby mieli co robić w nadchodzącym sezonie. Zostaliśmy nawet zaproszeni do ligi czeskiej i walczymy o to, aby wystąpić.

Co skłoniło Cię do odejścia ze stanowiska?

The World Games we Wrocławiu. Chciałbym być ekspertem z prawdziwego zdarzenia. Nawiąże tutaj do zmiany, jaka zaszła w moim życiu, a dokładnie podejścia jakie pojawiło mi się od kiedy podjąłem się trenowania sekcji męskiej – chciałem uczyć się robić coś na 100% i nigdy mniej. Taką rzeczą jest lacrosse, męski, damski czy młodzieżowy. Będę ekspertem najlepszym na jakiego Polska Federacja może sobie pozwolić. Przejmuję sekcje damską, aby poprowadzić dziewczyny do Mistrzostwa Polski oraz utwierdzić w przekonaniu trenerów z kadry, że najlepsze zawodniczki pochodzą właśnie od Kosynierek.

Co chciałbyś osiągnąć pracując z Kosynierkami?

Przede wszystkim ich szacunek od początku do końca. Dzięki zaufaniu i współpracy dojdziemy od Mistrzostwa Polski po występy na dużych, prestiżowych imprezach w środowisku lacrosse. Jestem optymistą i wierzę, że osiągniemy wszystko co sobie zaplanujemy w realnym planie rocznym.

Czy występ Polek na World Games 2017 pomoże w popularyzacji dyscypliny? Co uda się osiągnąć?

Marketingiem zajmuje się komitet TWG. Podaje nam na tacy "narzędzia", aby kreować świadomość w umysłach Polaków, że lacrosse istnieje. Dodatkowo popularyzacji lacrosse pomoże wysoki poziom rozgrywek: wszyscy chcą oglądać szybki i piękny lacrosse w wykonaniu cudownych kobiet. Tak będziemy pracować, aby poziom rozgrywek był wyżej i wyżej, z roku na rok.

 

Daniel Smaza - ur. 07.04.1993, obrońca, czterokrotny Mistrz Polski, reprezentant Polski, od 25.09.2016r. trener Kosynierów Wrocław

Na co dzień jesteś obrońcą, ale zdarzało Ci się też występować w roli napastnika. Taka wszechstronność pomoże Ci w pracy trenerskiej?

Czy pomoże? Przekonamy się dopiero pod koniec sezonu. Myślę, że na pewno nie zaszkodzi. Z perspektywy zawodnika defensywnego, który przez większość swojej przygody z lacrossem grał na obronie, taka zmiana pozycji jest dobrą sposobnością do zwrócenia jeszcze większej uwagi na błędy, które dotychczas popełniał. Chociaż przez chwilę można wejść w rolę zawodnika przeciw któremu gra się "na co dzień" i sprawdzić zagranie, które najlepiej wytrąci defensywnego zawodnika z gry. Kiedy w końcu wracamy na swoją nominalną pozycję te "triki" można wyćwiczyć na treningach i stosować je w meczach o stawkę. Na pewno mecze, które rozegrałem w roli atakującego pokazały mi elementy, na które warto, a nawet trzeba zwrócić uwagę u naszych zawodników ofensywnych. Na treningach skupimy swoją uwagę na tych drobnych detalach i mam nadzieję, że uda nam się podnieść poziom skuteczności ataku do maksimum naszych możliwości.

Od kiedy grasz w lacrosse i jak zaczęła się Twoja przygoda?

Daniel Smaza: Swoją przygodę z lacrosse rozpocząłem w październiku 2008 roku. Pewnego dnia skacząc pilotem po kanałach telewizyjnych trafiłem w końcu na kanał sportowym na którym transmitowany był mecz laxa. Zaintrygowany tym co właśnie zobaczyłem, postanowiłem przy pomocy Internetu zgłębić swoją wiedzę na temat nowo poznanej dyscypliny. Ku mojemu zaskoczeniu kilka miesięcy wcześniej został utworzony klub we Wrocławiu. Nawiązałem kontakt z założycielem i byłym prezesem Wrocławskich Kosynierów, Tomkiem Kędzią, który udzielił mi wszystkich informacji organizacyjnych oraz zaprosił mnie na mój pierwszy trening laxa.

Chciałbyś na stałe zająć się pracą trenera - niekoniecznie lakrosowego?

Daniel Smaza: Trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie. W tej chwili na pewno tak. Póki co, czuje się w obowiązku przekazywać wiedzę zdobytą na zagranicznych boiskach od profesjonalnych trenerów dalej, „w Polskę” i podnosić w ten sposób poziom polskiego lacrossa. Jednak godzenie pracy trenera juniorów i seniorów oraz bycie czynnym zawodnikiem plus inne sprawy osobiste absorbują ogrom czasu… Jeżeli na horyzoncie pojawiłaby się szansa pracy zarobkowej w roli trenera lakrosa, było by to spełnienie marzeń. Tak naprawdę już od gimnazjum kształtował mi się obraz w głowie idealnej pracy. Większość młodzieży w tym wieku pewnie marzy o tym by do pracy zakładać garnitur i zasiadać na fotelu prezesa. Mój obraz idealnej przyszłości kształtował się inaczej, co rano zakładając ulubiony dresik, biorąc pod pachę torbę ze sprzętem i udając się na trening swojej drużyny w roli trenera! Na razie powoli zmierzam w tym kierunku, zbierając coraz więcej doświadczenia kierunkowego. Kto wie – może marzenia się spełniają?

Obejmujesz stanowisko szkoleniowca "Kos" po ciekawym sezonie - mimo pierwszej porażki u siebie w historii rozgrywek, obroniliście tytuł Mistrzowski. W jakim stanie jest teraz Drużyna?

W drużynie, jak co sezon, zaszły pewne zmiany. Kilku doświadczonych zawodników zawiesiło już swoje kije na haczykach w piwnicy (lub po prostu sprzedali je na Polskiej Giełdzie Lacrosse). Pojawiło się kilka nowych utalentowanych osób, kilku zawodników przeszło ze składu juniorów do seniorów. Na liczbę osób uczęszczających na treningi nie możemy narzekać. W tym miejscu pojawia się właśnie rola trenera, aby sprawił, że nowi zawodnicy umiejętnościami dorównają do poziomu doświadczonych zawodników, a gracze starsi stażem wskoczą na jeszcze wyższy poziom gry. Jan Rydzak zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko. Doprowadził nas dwukrotnie do mistrzowskiego tytułu. W tym czasie drużyna przegrała zaledwie kilka meczów (jeden w krajowej lidze i kilka w innych rozgrywkach), ale nigdy tych o największe stawki. Postaram się nie zawieść drużyny i zrobię wszystko aby po raz kolejny Kosynierzy mogli cieszyć się tytułu Mistrza Polskiej Ligi Lacrosse!

Co chciałbyś osiągnąć z Kosynierami?

Daniel Smaza: Moim głównym celem na ten sezon oczywiście jest obrona mistrzowskiego tytułu. W głowach przyświecać będzie nam jeden cel: podnieść swoje umiejętności o kilka poziomów do góry tak, by zaprocentowało to w spotkaniach o stawkę.

Występ w Ken Gallucio Cup - lakrosowym odpowiedniku Ligi Mistrzów bez zwycięstwa... Jak daleko za europejskim poziomem jest polski lacrosse?

Nasz wynik na Ken Gallucio Cup nie oddaje w żaden sposób naszych możliwości. Przede wszystkim ze względów rodzinnych, czy zawodowych wielu naszych zawodników po prostu nie mogło wziąć udziału w turnieju. Oczywiście nasz okrojony skład wspomagany przez zawodników z innych miast dał z siebie sto procent. Jednak braki kadrowe i brak ogrania pomiędzy poszczególnymi zawodnikami dał nam słabsze wyniki. Po ostatnich Mistrzostwach Europy, podczas których od gry w ćwierćfinałach dzieliły nas jedynie dwie bramki (a w meczach lacrosse przeważnie tych bramek pada około 14-20). Rozwój lakrosa w Polsce jest na dobrej drodze, aby za te cztery lata na kolejnych mistrzostwach walczyć już o miejsca przynajmniej w pierwszej ósemce. Myślę, że wszyscy którzy grali ze mną w kadrze są tego samego zdania: polski lacrosse powoli puka do drzwi europejskiej czołówki.

Cała nadzieja w Kosynierach Juniorach?

Kosynierzy Juniorzy to mój i Jana program autorski, który udało nam się stworzyć dzięki Tomkowi Duongowi. Jest to kolejny krok do rozwoju lakrosa w naszym kraju. Zawodnik który rozpoczyna swoją przygodę z dyscypliną w wieku 10 lat, poprzez ciężki i regularny trening w wieku lat 20 będzie stanowił o sile Reprezentacji Polski. Już teraz możemy zbierać owoce naszego projektu – osoby, które rozpoczęły swoją przygodę z juniorskim lakrosem rok temu (w wieku 15 lat), w tym sezonie przechodzą do treningów z seniorami i będą występować w lidze. Gdyby nie Kosynierzy Juniorzy i wspólny trening z rówieśnikami takie osoby miały by rok doświadczenia z dyscypliną mniej. Kto wie może nigdy nie zaczęły by grać, ponieważ kontakt z innymi zawodnikami o kilka lat starszymi i kilka kilogramów cięższymi mogły ich odstraszyć… Na szczęście wszystko się udało i Kosynierzy Juniorzy mają sie całkiem nieźle. Może na własne oczy oglądamy jak rozwijają się zawodnicy których w przyszłości będziemy mogli oglądać w NCAA lub NLL?

Jesteś jednym z młodszych wiekiem graczy - uda Ci się dogadać zarówno z juniorami, jak i zawodnikami starszymi o 10 lat od Ciebie?

Z juniorami współpracuje już od roku i póki co dogadujemy się całkiem nieźle. Najmłodsi zawodnicy wiedzą, że na boisku jesteśmy ich trenerami i wymagamy od nich posłuszeństwa, natomiast poza boiskiem jesteśmy przyjaciółmi i mogą liczyć na nas w każdej sytuacji. Co do seniorów – myślę, że też się dogadamy, zasady będą zbliżone do tych, które panują na treningach juniorów… Z jednym wyjątkiem: od seniorów będę wymagał o wiele, wiele więcej! Ze wszystkimi znam się bardzo długo, myślę że większość mnie zna i wie, że od siebie zawsze dużo wymagałem, i że od nich tez będę wymagał dużo na treningu. Natomiast poza treningiem mam nadzieję że nic się nie zmieni i dalej będziemy opowiadać sobie głupkowate żarty, czy wychodzić gdzieś wspólnie. Jeśli wszystko będzie jasne między nami, to nawet różnica 20 lat nie powinna mieć znaczenia w naszych relacjach. Wyznaję zasadę „jeden za wszystkich wszyscy za jednego”, a dodatkowo lubię jak na treningu jest dużo biegania więc jakieś "zabiegi" na tych najbardziej niesfornych zawodników się znajdą…

Co jest do poprawy w grze "Kos"?

Myślę, że tak jak większości polskich drużyn: podstawy. Podawanie, łapanie i strzelanie to główne elementy, na które trzeba zwrócić uwagę. Bez tych drobnych, ale jakże ważnych detali nie jesteśmy w stanie zrobić czegoś "więcej". Oczywiście można wprowadzać skomplikowane taktyki, ale czy ma to sens w przypadku kiedy nie jesteśmy w stanie wymieniać swobodnie piłki między naszymi zawodnikami...? Myślę, że nie.

Jest jakakolwiek szansa na duży międzynarodowy sukces Kosynierów?

Póki co skupiamy się na „własnym podwórku", do wygrania mamy sezon PLL. Jeśli uda nam się to osiągnąć, to pod koniec przyszłego sezonu pomyślimy o zmaganiach międzynarodowych i przygotujemy się do tego w odpowiedni sposób.

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1352