Wrocław: Protest pracowników Domów Pomocy Społecznej przed Ratuszem [ZDJĘCIA]

Opiekunowie medyczni z DPS-ów rozpoczęli spór zbiorowy z miastem 24 maja. Może on zakończyć się strajkiem, jeśli nie dojdzie do porozumienia z dyrekcją Miejskiego Centrum Usług Socjalnych i władzami Wrocławia.

- Wykonujemy ciężką pracę, jest za dużo poodpopiecznych, a za mało personelu. Mamy pod opieką osoby starsze, przewlekle, somatycznie chore, które słabo radzą sobie też psychicznie. Jest to dla nas duże obciążenie, musimy robić nadgodziny. Nasze wynagrodzenie jest nieadekwatne, brakuje ludzi do pracy, a teraz w szpitalach mają być podwyżki i chętnych do pracy w DPS będzie jeszcze mniej. A miasto na nasze skargi odpowiada, że nic się nie zmieni i najwyżej zamkną domy pomocy społecznej - mówią Dorota Kuźmińska i Anna Krol z DPS przy Mącznej.

Żądania pracownic i pracowników wrocławskich Domów Pomocy Społecznej to 1000 złotych podwyżki dla opiekunów i pokojowych, 10 proc. premii za pracę w okrojonym składzie, zwiększenie ilości wyposażenia i jakości sprzętu (łóżka elektryczne, pościel) oraz gwarancja zatrudnienia nowych pracowników.

Problem jest ogólnokrajowy, bo od 1 lipca wzrosną płace lekarzy i pielęgniarek, podwyżki nie dotyczą jednak pracowników socjalnych, zatrudnianych przez samorząd, którzy w praktyce wykonują podobną pracę, opiekując się nierzadko obłożnie chorymi, starszymi osobami. DPS-om grozi potężny odpływ pracowników, którzy mogą szukać lepszej pensji w placówkach medycznych.

- Nasi pracownicy także zasługują na podwyżki, dlatego wielokrotnie alarmowaliśmy Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej o potrzebie wyrównania płac i zmiany systemu finansowania DPS-ów w Polsce. We wtorek prezydent Jacek Sutryk rozmawiał na ten temat z Marleną Maląg, minister rodziny i polityki społecznej podczas Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego - mówi Przemysław Gałecki z wrocławskiego magistratu.

12 DPS-ów, nadzorowanych przez Miejskie Centrum Usług Społecznych, oferuje pomoc osobom wymagającym całodobowej opieki z powodu wieku, choroby lub niepełnosprawności, niezdolnym do samodzielnego, codziennego funkcjonowania, którymi nie ma kto się opiekować. Obecnie pracuje tam ok. 500 osób.