Wrocław: Szalet miejski za prawie pół miliona znów nieczynny

- Jak to jest, że w innych częściach miasta tego typu instalacje działają i mają się całkiem nieźle, a na Nadodrzu luskusowy mebel stoi zamknięty i nie wiadomo po co jest? Naprawdę wydano tyle pieniędzy, żeby teraz toaleta była cały czas zamknięta? - pyta na facebookowej grupie społecznościowej mieszkaniec Wrocławia.

Bezpłatna toaleta publiczna, którą zainstalowano w parku Staszica jest stalowa i lustrzana - widać w niej zakrzywione odbicie otoczenia. Nowoczesny wygląd przykuwa uwagę i tylko tyle, bo "za potrzebą" do tego obiektu nie wejdziemy. Przyciski nie reagują, drzwi się nie otwierają.

Zarząd Zieleni Miejskiej we Wrocławiu tłumaczy, że "przypadek placu ks. Staszica jest nietypowy", a w okolicy szaletu nastąpiło kilka awarii jedna po drugiej. Ta ostatnia jest niestety związana z samą toaletą...

- W rejonie tej toalety doszło w zeszłym roku do zalania komory sterującej pobliskiej fontanny oraz rozpoczął się w pobliżu remont ulicy, a zdarzenia te były związane z ingerencjami w zasilanie elektryczne i powodowały czasowe wyłączenia. Obecny problem jest jednak związany z wewnętrzną awarią elektryczną, która naszym zdaniem powinna zostać usunięta w ramach gwarancji producenta. Czekamy na jego stanowisko w tej sprawie, zwłaszcza, że pozwoli ono szczegółowiej określić termin naprawy - poinformował nas Marek Szempliński, rzecznik prasowy Zarządu Zieleni Miejskiej we Wrocławiu.

W ostatnim czasie Zarząd Zieleni Miejskiej zainstalował 15 samoobsługowych toalet, które - jak zaznacza rzecznik - są czynne cały czas z krótkimi przerwami na czynności serwisowe. Część prac wykonywana jest samoczynnie przez zautomatyzowane obiekty w cyklach zależnych od użytkowania - zajmuje to ok 25 minut. Wówczas świeci się lampka "serwis" na panelu sterującym.

Jak nam przekazał Marek Szempliński - koszt samoobsługowej toalety to ok. 450 tys. złotych plus przyłącza.