Wyświetlą czerwone kokardki na wrocławskich budynkach. Co to za symbol? [ZDJĘCIA]

Czerwone kokardki z napisem „Razem przeciw HIV” rozbłysną na fasadach wrocławskich budynków w związku ze zbliżającym się Europejskim Tygodniem Testowania na HIV i HCV oraz Światowym Dniem AIDS.

Trasa przejazdu kokardki we Wrocławiu będzie obejmować następujące ulice i place:  pl. Powstańców Warszawy, Jana Ewangelisty Purkyniego, Frycza Modrzejewskiego, Grodzka, Nowy Świat, Kazimierza Wielkiego, Krupnicza, Sądowa, Piłsudskiego, pl. Muzealny, Tadeusza Kościuszki, Dworcowa, Piłsudskiego, Świdnicka, Bożego Ciała, Widok, Traugutta, Stanisława Wyspiańskiego, Wajdy, Wystawowa, Mickiewicza, Curie Skłodowskiej i pl. Grunwaldzki.

Wydarzenie rozpocznie się w środę, 18 listopada, o godz. 17.
 
Organizatorami akcji sąPolska Fundacja Pomocy Humanitarnej „Res Humanae” oraz Gilead Sciences. – W tym roku kokardka będzie miała szczególne znaczenie, ponieważ w przestrzeni publicznej zagrożenie HIV zostało niejako wyparte przez pandemię COVID-19. Wydaje się, że zapomnieliśmy o jednym wirusie w obawie przed drugim – podkreślają. I dodają, że rok 2019 był w Polsce rekordowy pod względem liczby nowo wykrytych zakażeń HIV. Według szacunków Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH odnotowano ich aż 1615. – Liczba ta pokazuje jasno, że epidemia HIV nie została pokonana. Co więcej – przybiera na sile. Codziennie średnio 3-5 osób dowiaduje się, że są seropozytywne – mówią organizatorzy akcji, która ma przypomnieć społeczeństwu o zagrożeniu.

Kokardki zostaną wyświetlone w 10 miastach – obok Wrocławia są to także: Gdańsk, Bydgoszcz, Szczecin, Poznań, Katowice, Kraków, Lublin, Łódź i Warszawa. Nieprzypadkowo jest ich dziesięć – ma to związek z 10-leciem programu Pozytywnie Otwarci, który od wielu już lat jest jedną z ważniejszych realizowanych w Polsce akcji edukacyjnych dotyczących HIV.

– To piękny wizualnie akt solidarności z osobami żyjącymi z HIV. Chciałbym, aby stygmatyzacja seropozytywnych stała się przeszłością. Infekcja HIV już od dawna nie jest wyrokiem śmierci – mówi Tomasz Siara, społecznik HIV/AIDS, jeden z laureatów programu Pozytywnie Otwarci, twórca kampanii edukacyjnej „Niewykrywalni”.

– Mamy doskonałe leki. Osoba żyjąca z HIV, która rozpocznie systematyczną  terapię ARV osiąga poziom niewykrywalnej wiremii w przeciągu 6-12 miesięcy i staje się niezakaźna dla partnera/partnerki. Sam żyję z HIV niewykrywalnym od 18 lat i jestem żywym dowodem na prawdziwość tezy, że HIV niewykrywalny = niezakażający (N=N). Chciałbym, żeby więcej osób w Polsce regularnie testowało się na HIV. A jeśli otrzymają wynik „pozytywny”, żeby wiedziały, że rozpoczynając leczenie, mogą w kilka miesięcy wrócić do normalnego życia – dodaje.

Dzięki staraniom Ministerstwa Zdrowia i Krajowego Centrum ds. AIDS dostępność terapii jest w Polsce powszechna. Każda osoba HIV+ może otrzymać odpowiednie dla siebie, skuteczne i dobrze tolerowane leki ARV, dzięki którym ma szansę na normalne życie do starości. Niestety mimo to ludzie wciąż umierają w Polsce na AIDS. Także bardzo młodzi.

– Tylko co dziesiąty Polak zrobił test na HIV. To o wiele za mało. Wypieramy ze świadomości ryzyko zakażenia tym wirusem. A teraz – w dobie COVID-19 – mam wrażenie, że zapomnieliśmy o nim niemal zupełnie. Ale on jest. I pozostaje groźny, jeśli nie zostanie w porę wykryty i poddany terapii. Testy to klucz do walki z tą epidemią. Wierzę, że czerwone kokardki na ulicach miast zachęcą ludzi to badania się w kierunku HIV. To ważny cel tej akcji” – powiedział Paweł Mierzejewski z Gilead Sciences, koordynator programu Pozytywnie Otwarci.