Zmarł znany wrocławski dziennikarz sportowy Andrzej Lewandowski

Andrzej Lewandowski przepracował w mediach 25 lat. Przez te wszystkie lata był współpracownikiem “Słowa Sportowego”, “Słowa Polskiego”, “Przeglądu Sportowego”, “Gazety Wrocławskiej”, “Faktu”, a ostatnio pisał dla portalu Wroclaw.pl.
Dla “Lewego” wrocławski sport nie miał żadnych tajemnic. Świetnie pisał o piłce nożnej, o żużlu, o koszykówce, boksie. Stałym elementem konferencji prasowych były pytania zadawane przez Andrzeja Lewandowskiego. On zawsze wiedział, o co zapytać, był krytyczny, ale zawsze z klasą. Chętnie też udzielał wskazówek młodym dziennikarzom - doradzał, pytał, wspierał, żartował. Niestety, kilka tygodni temu mocno podupadł na zdrowiu. Przeszedł udar mózgu, a lekarze wykryli też nowotwór trzustki. Choroba zabrała Andrzeja Lewandowskiego szybko, za szybko. Zmarł tydzień po swoich 59. urodzinach…

Wrocławskie stadiony i hale sportowe nie będą już takie same bez charakterystycznej siwej brody Andrzeja Lewandowskiego, bez jego specyficznych okularów, bez niego palącego papierosa w przerwach meczów, bez jego wnikliwego spojrzenia, bez jego pytań na konferencjach prasowych. To był zaszczyt móc obserwować go przy pracy i słuchać jego wskazówek, analiz, ocen.

Andrzej Lewandowski zostawił żonę i dwójkę chorych dzieci. Gdy zachorował, wrocławscy dziennikarze postanowili pomóc jego rodzinie. Akcja dalej trwa, a pieniądze można wpłacać na konto: Pekao S.A.: 58 1240 6670 1111 0000 5646 2711, z dopiskiem “Dla Andrzeja”.

Cześć Jego pamięci.