Wrocławianie muszą poczuć się gospodarzami swoich osiedli

– Niektóre Rady Osiedli z oburzeniem przyjęły odwołanie poprzedniego przewodniczącego Komisji ds. Osiedl - Rafała Czepila i powołanie Pana na tę funkcję. Jak się Pan do tego ustosunkuje?

Jerzy Michalak: – Rozumiem smutek czy rozgoryczenie Rafała, choć z pewnością część głosów krytycznych była inspirowana politycznie. Natomiast moim zamiarem nie jest walka z radnymi osiedlowymi. Za zadanie stawiam sobie uzdrowienie sytuacji wokół wrocławskich osiedli. Chcę zmian rewolucyjnych, ale nie robionych „przeciwko komuś” lecz „za czymś”.

– Jaka jest kondycja wrocławskich Rad Osiedli?

– Chcę najpierw bardzo mocno powiedzieć, że ogromnie cenię sobie pracę i determinację tych radnych osiedlowych, którzy starają się sprostać oczekiwaniom, które pokładają w nich wyborcy. A wymagania są ogromne. Rady osiedli są dla części mieszkańców pierwszą instancją, gdzie mogą pożalić się, czy złożyć swoje postulaty. Niestety, wiele rad osiedli zwyczajnie nie działa, a radni tam zasiadający nie wykazują aktywności, ich funkcja polega w zasadzie na trwaniu. Można zatem powiedzieć, że dziś jest tak, iż Miasto udaje, że słucha rad osiedli, a rady udają, że coś mogą.

– Ostatnie wybory do Rad Osiedli w 2009 roku wypadły źle?

– Frekwencja w wyborach wyniosła średnio około 3,8%, choć zdarzały się osiedla, w których do urn poszło poniżej 1% wyborców. To oznacza, że niektórzy kandydaci nie otrzymali głosów nawet własnej rodziny! Ponadto, gdyby nie znajdowanie kandydatów niejako „na siłę”, nie mielibyśmy rad w prawie połowie wrocławskich osiedli.

– W jakim celu Rada Miejska Wrocławia ogłosiła konsultacje w sprawie zmian statutów Rad Osiedli? Czy to oznacza rewolucję na mapie Wrocławia?

– Obecnie, aby rada osiedla ukonstytuowała się, wystarczy aby do wyborów zgłosiło się 75% kandydatów w stosunku do liczby miejsc w takiej radzie. Zaproponowaliśmy podniesienie tego progu do 100%, tak by na jedno miejsce w radzie przypadał co najmniej jeden kandydat. Uważamy, że zmiana ta może spowodować zwiększenie aktywności Mieszkańców i samych radnych. Z drugiej strony przewidzieliśmy także sytuację, gdy nie zgłosi się wystarczająca liczba kandydatów i rada nie powstanie. W takim przypadku będzie to oznaczało, że społeczność osiedla nie widzi potrzeby działania rady na swoim terenie.

– Kto może wziąć udział w konsultacjach? Gdzie mieszkaniec może się dowiedzieć czegoś na ten temat?

– Konsultacje trwają do 18 listopada i adresowane są do mieszkańców Wrocławia. Informacje na ich temat można znaleźć w siedzibach Rad Osiedli a także w internetowym Biuletynie Informacji Publicznej oraz na oficjalnej stronie miasta.

– Czy zaproponowane przez rajców miejskich zmiany w ordynacji wyborczej to wszystko, co w najbliższym czasie czeka wrocławskie osiedla?

– Mam świadomość, że zaproponowane zmiany są niewystarczające. Marzy mi się prawdziwe otwarcie na samorządność osiedlową, tj. danie wpływu mieszkańcom osiedli na to, co na ich terenie ma być robione, jakie inwestycje są konieczne. Tak, by ludzie poczuli się gospodarzami na swoim osiedlu. Zapewne konieczne byłoby tu wprowadzenie elementów budżetu obywatelskiego, opartego na partnerstwach lokalnych.

Wydaje się, że obecnie mieszkańcy nie są gotowi na regularną pracę w radach osiedla, uczestniczenia w sesjach, pisania protokołów, podejmowania uchwał. Kto ma dziś na to czas? Jestem jednak przekonany, że gdyby mieli narzędzie internetowe, oparte o zasady działania portali społecznościowych, byliby gotowi do udziału w jednorazowych przedsięwzięciach, akcjach, których celem byłoby wyłonienie listy zadań, realizowanych przez miasto na ich osiedlach.