Wiadomości

Czapiewski: Nastroje są już teraz fatalne, a będą jeszcze gorsze

2022-07-09, Autor: Edward Czapiewski

Wiemy to z przyrody, że zanim nastąpi burza, chwilę przed nią następuje cisza, jakby nic nie miało się dziać, chociaż słyszalne są z daleka pomruki. Tak jest w życiu społecznym, jeśli wspomnimy wcześniejsze wybuchy społeczne z minionej epoki. Niby jest niezadowolenie, ale kryzys wybuchał nagle i niespodziewanie. Obecnie też mamy symptomy: niezadowolenie z rosnącej inflacji, narastające kłopoty życia codziennego, nieskoordynowane akcje strajkowe. Za nami kilka kryzysów, jak strajk nauczycieli czy strajk kobiet, inne demonstracje uliczne. Problemy nie zniknęły, lecz kumulują się i stąd krytyczne zaniepokojenie w dużej części społeczeństwa. Zaniepokojenie tym większe, że rząd bagatelizuje sprawy lub przeinacza fakty odsuwając od siebie krytykę, jak słynna chociażby putinflacja, która tylko w części oddaje prawdziwe podłoże narastającej inflacji na długo przed agresją Rosji w Ukrainie.

Reklama

Skupię się tylko na kilku wybranych fragmentach naszej skomplikowanej rzeczywistości, aby uzmysłowić, jak dużo zebrało się już materiału zapalnego. Zacznę od samorządu terytorialnego, który od dłuższego czasu ma ograniczane kompetencje, co powoduje coraz większe spory. Najbardziej martwi już nie postępująca centralizacja, ale przede wszystkim nierówność w traktowaniu samorządów. Co jakiś czas widzimy wybranych samorządowców trzymających ogromne plansze z przyznanymi przez rząd funduszami. Tak się dziwnie składa, że większe pieniądze trafiają albo do samorządów w których rządzi PiS, albo do tych, którzy są bardziej spolegliwi wobec władzy. Nie myślę tutaj tylko o zasadzie sprawiedliwego podziału, ale przede wszystkim o tym, że taki podział środków upośledza już nie opozycyjne samorządy, lecz przede wszystkim regiony przez nie zarządzane. Głośno jest o szykanowaniu finansowym wielkich aglomeracji. Zapobiec tym nierównościom można prosto: dzielić według czytelnych i akceptowanych kryteriów przez strony sporu, a nie po uważaniu. Martwi mnie osobiście, że brakuje takiego czytelnego porozumienia na Dolnym Śląsku, bez wnikania teraz, kto ma rację w tym sporze. Skutki dla przyszłego rozwoju samorządności mogą być fatalne i warto popracować nad czytelnymi kryteriami. Ciągle mam nadzieję, że można w samorządach dojść do porozumienia ponad podziałami i nie damy się podzielić. Jest tyle spraw do załatwienia.

Innym problemem także na styku samorządowym jest edukacja. Mamy już właściwie do czynienia z masowym odchodzeniem nauczycieli ze względu na warunki pracy i płacy. Czytałem wiele wypowiedzi nauczycieli, którzy wskazują na kilka fatalnych czynników: rosnące wymagania bez należytej gratyfikacji finansowej, niedoinwestowanie edukacji, coraz gorsza atmosfera pracy, upadek prestiżu zawodu nauczyciela, obarczanie za coraz niższy stan edukacji przede wszystkim nauczycieli. Naciski ideologiczne idące z MEiN przez kuratoria, poczucie osamotnienia w walce o naprawę edukacji i jeszcze wiele innych czynników składają się nie tylko na stres czy wypalenie zawodowe, ale utratę chęci uprawiania dalej tego zawodu. Edukacja znalazła się w permanentnym kryzysie, chociaż rządzący, na czele z ministrem Czarnkiem, nie widzą problemu. A mieliśmy sięgać do jednego z najlepszych wzorców edukacji za jaki uznawany jest system szkolnictwa w Finlandii.

O zapaści w opiece zdrowotnej (a właściwie braku tejże opieki) pisałem wielokrotnie. Nie widać żadnej nadziei na lepsze. Podwyższona składka zdrowotna, śmiem twierdzić, nic nie zmieniła na lepsze. Minister Niedzielski snuje już myśl o kolejne reformie, która przyniesie taką samą porażkę, jak sławetne łączenie szpitali w zespoły. Dalej trzeba w większości płacić za wizyty u specjalistów, za zabiegi itp. Inaczej wizyta oddala się ad Kalendas Graecas, czyli trzeba co najmniej bardzo długo czekać. Niestety, zdrowie pacjenta nie chce czekać. To tylko niektóre bolączki.

Czyli tak ważne dla społeczeństwa edukacja i zdrowie są w permanentnym kryzysie. Do tego dochodzi ekonomia. I nie pomogą tutaj żadne zaklęcia, że kryzys światowy, agresja rosyjska w Ukrainie i jej konsekwencje. To tylko część prawdy, ale już wcześniej przez lata dosypywano inflacyjne pieniądze, ale gospodarka była jeszcze silna i nie występowały ostatnie czynniki kryzysowe. A do tego fatalna polityka stóp procentowych, które obniżono prawie do zera, chociaż to było sprzeczne z wiedzą ekonomiczną. Nastroje są już teraz fatalne, a będą jeszcze gorsze.

Nie jestem prorokiem, ale jeśli nie nastąpi jakieś sensowne rozliczenie i zaprzestanie polityki ukrywania rzeczywistej sytuacji ekonomicznej i społecznej, to prędzej czy później nastąpi wybuch niezadowolenia społecznego i do tego nie trzeba proroctwa. Fakty są zawsze nieubłagane, a zatem…

Oceń publikację: + 1 + 9 - 1 - 7

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.