Wiadomości

Czapiewski: Rosja będzie musiała prosić o pokój

2022-04-16, Autor: Edward Czapiewski

W zeszłotygodniowym felietonie analizując przeszłość Rosji wskazałem, że w tym kształcie terytorialnym trudno oczekiwać, że Rosjanie zrezygnują z imperium. Jak długo przyszło nam żegnać się z ideą jagiellońską, chociaż i tak w przetworzonej postaci wróciła w postaci Trójmorza? Jest to właściwie mrzonka, patrząc od Bałtyku do Adriatyku i Morza Czarnego, ze względu na ogromne różnice celów i interesów między państwami, które mogłyby wchodzić w skład tego dziwnego sojuszu. 

Reklama

Zresztą, mamy kłopoty nawet z Czworokątem Wyszehradzkim. Natomiast Rosja takich problemów nie ma: zwarte od wieków terytorium, połączone interesami gospodarczymi i rządzone z centrum moskiewskiego od carów przez sekretarzy, a teraz prezydenta o absolutnej władzy. Od Rosji odpadały już terytoria, ale zawsze w wyniku wykorzystania koniunktury politycznej i siły militarnej (a także ideologii) udawało się kontynuować imperium będące zagrożeniem dla sąsiadów i Europy. Po drugiej wojnie światowej bez pomocy USA groziło nam Europejczykom pochłonięcie przez imperium sowieckie całości Europy, a nie tylko dojście do Łaby i podzielenie Niemiec.

     Te wymienione w sumie względy historyczne powinny decydować o polityce Zachodu wobec Rosji. I tutaj mamy problem, na jak pogłębioną politykę zdecyduje się Zachód walcząc teraz z imperializmem rosyjskim. Wygląda na to, że Putin przegrał wojnę z Ukrainą, a przy jedności Unii Europejskiej i NATO oraz ciągłym wzmacnianiu siły bojowej Ukraińców, Rosja prędzej czy później będzie musiała prosić o pokój. Najlepszy byłby pokój gwarantujący nienaruszalność terytorium Ukrainy (powrót zagrabionych ziem), odpowiednie odszkodowania wojenne i zasadnicze zmiany w Rosji. Pamiętajmy, że jest to ostatnie imperium kolonialne świata władające w większości cudzymi, zagrabionymi przed wiekami ziemiami. W samej Rosji należałoby konsekwentnie przeprowadzić desowietyzację i rozliczyć bezwzględnie zbrodniarzy od Lenina do Putina. Inaczej podłoże do odradzania się imperializmu rosyjskiego pozostanie i będzie stałym zagrożeniem. Oczywiście konieczne byłyby zmiany demokratyzacyjne, które zapewniłyby właściwą równowagę między czynnikami: wykonawczymi, ustawodawczymi i sądowniczymi. Dzisiaj te poglądy wyglądają na fantazję, ale w przeciwnym wypadku naszą cywilizację będzie czekała długoletnia walka, która w konsekwencji musi doprowadzić do przekształcenia Rosji w państwo praworządne i nie zagrażające swoim bliższym i dalszym sąsiadom. Inną drogą jest kontynuacja polityki imperialnej.

     Znając kunktatorstwo Zachodu i historyczne uwarunkowania należy spodziewać się łagodniejszej wersji rozwiązania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Problemem jest, na jak długo wystarczy konsekwencji prowadzenia jednolitej polityki przez NATO i UE. Państwom demokratycznym o wiele trudniej jest uzgadniać wspólną politykę. Upływ czasu może spowodować większe różnice. Nie patrząc już na sąsiadów spójrzmy na naszą politykę. Obok gromko zapowiadanych sankcji Polska ich jednak nie wprowadziła, bo nie jest to takie proste. Propaganda nie jest rozwiązaniem kwestii. Inne kraje mają też z tym problem, nie tylko Niemcy. Problemem globalnym będzie ewentualna redukcja Rosji, np. odpadnięcie od niej roponośnej i gazonośnej Syberii. Tym razem to nie Japonia (po I wojnie światowej), ale Chiny mają nieposkromiony apetyt w tym kierunku. Klęska Rosji oznaczałaby popadnięcie jej w zależność półkolonialną od Chin i na to nie będzie zgody Zachodu. Oczywiście mogą być warianty pośrednie, które tutaj trudno rozważać. Dość wątpliwe jest także rozliczenie Rosjan za zbrodnie, nie tylko te współczesne, ale też komunistyczne. Ucierpiało przecież bardzo wiele narodów, o czym my Polacy dobrze wiemy i pamiętamy.

     Pokazałem tylko kilka zapętleń. W obecnej dobie wszystko zależy przede wszystkim nie tylko od bohaterskiego oporu Ukrainy, ale też od dalekowzroczności - umownie nazwijmy - polityków Zachodu. Musi zostać wybrany przynajmniej taki wariant, który zabezpieczy Ukrainę przed kolejnym uderzeniem Rosji, bowiem nie mam złudzeń, że uda się w najbliższym czasie przeprowadzić polityczne zmiany, które zmienią oblicze kolosa rosyjskiego. Na pewno w miarę pogłębiania się klęski Rosji, możliwych zaburzeń wewnętrznych (rewolucyjnych), można będzie wymusić na Rosji jak najgłębsze zmiany demokratyzacyjne. To jest zasadniczy warunek. Świat czekają duże zmiany. Od nowej wizji przekształcenia Rosji zależy, w jakim kierunku potoczy się dalsza historia. Niewykluczona jest krwawa wizja, o której już teraz się mówi, tj. III wojna światowa. Miejmy nadzieję, że zwycięży wizja pokojowych zmian.

  

Oceń publikację: + 1 + 10 - 1 - 5

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Gość1214 2022-04-16
    20:41:37

    3 0

    To brzmi jak inżynieria polityczna.Ale tak się nie da...

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.