Wiadomości

Czy Wrocław przepłacił za kasowniki?

2018-05-23, Autor: Bartosz Senderek

Jeśli we Wrocławiu nadal będziemy wydawać pieniądze na komunikację zbiorową w taki sposób, jak dotychczas to nigdy nie zbudujemy dobrego systemu – uważają działacze stowarzyszenia Bezpartyjny Wrocław i jako przykład podają nowy system sprzedaży biletów, za którego użytkowanie przez 8,5 roku wrocławianie zapłacą 175 mln zł. Z wyliczeń stowarzyszenia wynika, że gdyby miasto kupiło podobny sprzęt na własność, zapłacilibyśmy za niego 20-30 mln zł.

Reklama

– Wrocław cały czas jest miastem metropolitalnym, które w Polsce relatywnie w stosunku do budżetu najmniej wydaje na komunikację zbiorową i większość problemów związanych z korkami jest efektem tego wadliwego systemu wydawania pieniędzy – ocenia Patryk Wild, członek rady programowej stowarzyszenia Bezpartyjny Wrocław.

Zdaniem Wilda najlepszym przykładem złego wydatkowania publicznych pieniędzy na komunikację miejską jest nowy system sprzedaży biletów. – Ten system jest wart 175 mln zł, składa się ze 170 biletomatów i 3,3 tys. kasowników oraz systemu informatycznego i biur obsługi klienta. System, który obsługuje ok. 600 pojazdów, kosztuje tyle, co 170 autobusów. O ile autobusy we Wrocławiu użytkujemy przez 17 lat, to ten system będziemy użytkowali przez 8,5 roku, ponieważ nie jest on naszą własnością – wylicza radny sejmiku województwa dolnośląskiego.

Działacze Bezpartyjnego Wrocławia ustalili, że jeden stacjonarny biletomat przy dużej skali zamówienia kosztuje ok. 100 tys. złotych, a jeden kasownik elektroniczny o zbliżonej funkcjonalności do tych zamontowanych w pojazdach wrocławskiego MPK to koszt 200-300 dolarów.

Z wyliczeń Bezpartyjnych wynika, że zakup sprzętu, jaki ostatnio został zamontowany w pojazdach MPK i na przystankach nie powinien przekraczać 30 mln zł. – Reszta ze 175 mln zł jest zarobkiem prywatnej firmy. Właścicielowi Mennicy Polskiej bardzo gratulujemy, bo zrobił doskonały interes – komentuje Patryk Wild, który uważa, że pracownicy MPK mają kompetencje, żeby samemu przygotować podobny system, który byłby własnością miasta.

Zdaniem samorządowca równie dobrze można było wykorzystać poprzedni system sprzedaży biletów, co wiązałoby się ze sporymi oszczędnościami. – Jeżeli nadal będzie występowało przepompowywanie wrocławskich pieniędzy do prywatnej firmy za niespecjalnie większe funkcjonalności, to nigdy nie zbudujemy dobrej jakości komunikacji. Zawsze będzie brakowało pieniędzy na nowe autobusy, tramwaje czy zatrudnienie ludzi do obsługi nowych linii – uważa Wild. – Nawiasem mówiąc ten wydatek 175 mln zł jest całkowicie poza budżetem, bo jest to prowizja od sprzedaży, którą otrzymuje operator systemu, czyli prywatna firma – dodaje.

Działacze Bezpartyjnego Wrocławia uważają, że pieniądze wydane na zmianę systemu sprzedaży biletów można było wykorzystać w lepszy sposób. Ich zdaniem rozwój komunikacji miejskiej we Wrocławiu musi być kompleksowy i zachęcać do przesiadki do autobusów i tramwajów, jak największą grupę osób, także tych dojeżdżających do miasta z okolicznych miesjcowości. – Żeby to zrobić efektywnie, należałoby na drogach dojazdowych do Wrocławia wybudować odpowiednie parkingi, również kubaturowe, na których mieszkańcy gmin ościennych mogliby zostawiać swoje pojazdy i do których byłaby doprowadzona komunikacja miejska – tłumaczy Krzysztof Bielański, radny z osiedla Powstańców Śląskich. – Nasz pomysł jest taki, żeby kierowca zostawiający samochód na takim parkingu mógł w cenie parkingu korzystać z komunikacji miejskiej. Tego typu rozwiązanie sprawi, że wiele osób dojeżdżających do Wrocławia zostawi samochody na „bramach miasta” – dodaje.

Aktywiści osiedlowi zwracają też uwagę na konieczność skomunikowania poszczególnych osiedli ze sobą. – Komunikacja nie może przebiegać tylko na trasie osiedla-centrum, ale również między nimi, bo często, żeby dostać się z jakiegoś osiedla ościennego na inne, trzeba pokonać długą drogę, przebijając się przez centrum, a można by poruszać się choćby liniami okólnymi – dodaje Bielański.

Więcej rozwiązań dla wrocławskiej komunikacji miejskiej opracowanych przez zespół Bezpartyjnego Wrocławia mamy poznać w kampanii wyborczej, do której stowarzyszenie aktywnie się przygotowuje. Bezpartyjny Wrocław od dawna zapowiada też wystawienie własnego kandydata na prezydenta Wrocławia i walkę o miejsca w radzie miejskiej.

Oceń publikację: + 1 + 28 - 1 - 4

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~otto 2018-05-24
    10:41:09

    0 1

    "Zdaniem samorządowca równie dobrze można było wykorzystać poprzedni system sprzedaży biletów, co wiązałoby się ze sporymi oszczędnościami. " - z prawnego punktu widzenia to chyba nie za bardzo. System należał do Mennicy, ale w nowym przetargu mogła wygrać inna firma (i tak się właśnie stało, bo początkowo zwycięzcą była firma Mera) i ona i tak musiałaby swój sprzęt montować. A bez przetargu tak dużych zamówień robić nie można.

  • ~Jacek Klimonda 2018-05-24
    17:02:30

    0 0

    30 milionów może i kosztuje sprzęt. Ale co z oprogramowaniem, serwisowaniem, zarządzaniem, czytnikami dla kontrolerów, połączeniem urządzeń do internetu, a do tego zarządzanie serwerami, umowy z systemami płatniczymi żeby dało się realizować płatności przy pomocy popularnych kart płatniczych, czy telefonów umożliwiających płatności zbliżeniowe?

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.