Wiadomości

Kierowca spóźnionego Polskiego Busa poszedł na przerwę. Pasażerowie się skarżą

2017-11-14, Autor: mh

W niedzielę kierowca PolskiegoBusa jadącego z Warszawy do Wrocławia przy autostradzie nagle zjechał na postój i powiedział, że musi sobie zrobić 45-minutową przerwę. Była ona obowiązkowa. W tym czasie pasażerowie marzli. O komentarz poprosiliśmy przedstawiciela firmy PolskiBus.

Reklama

Prosząca o anonimowość oburzona czytelniczka napisała do nas o tym, co się stało na trasie PolskiegoBusa z Warszawy do Wrocławia. – Kiedy byliśmy już przed Kępnem, kierowca zjechał z drogi ekspresowej, zatrzymał się i powiedział, że musimy pojechać objazdem – relacjonuje. – Tłumaczył, że przed Oleśnicą był wypadek. Kierowca, zamiast wybrać szybszą drogę na Oławę, skierował się na autostradę A4 – opowiada.   

Tuż przed zjazdem na Wrocław - Wschód kierujący pojadem zjechał na postój MOP Krajków i powiedział, że musi odstać obowiązkowe 45 minut przerwy. Tłumaczył, że skończył mu się czas pracy, a firma nie dała drugiego kierowcy, który mógłby kontynuować jazdę.

Czytelniczka żaliła się, że pracownik PolskiegoBusa otworzył wszystkie drzwi mimo niskiej temperatury i pasażerowie marzli w autobusie. – W pojeździe znajdował się kierowca z firmy Michalczewski i mówił, że mógłby kontynuować jazdę, ale firma PolskiBus się na to nie zgodziła – mówi.  – Zastanawiam się, dlaczego kierowca pojechał dłuższą drogą, a nie trasą przez Oławę – mówi. – Wydaje mi się, że wtedy zmieściłby się w limicie  swojej pracy – zakończyła.

O komentarz poprosiliśmy Karinę Pokrywkę z PolskiegoBusa. – Na trasie S8 był karambol i droga w kierunku Wrocławia była zablokowana, o czym można przeczytać w mediach – tłumaczy. – Większość samochodów została skierowana na objazd „starą” krajówką numer 39 i również nasz autokar obrał tą trasę na wysokości miejscowości Wieruszów. Opóźnienie przejazdu nie wynikało z uzasadnionych względów (nasze zaniedbanie, awaria autokaru etc.), tylko z dynamicznej sytuacji na drodze. Korek był spowodowany natężonym ruchem na trasie objazdu karambolu na trasie S8 – dodała.

– Nasz kierowca był w łączności z dyspozytorem ruchu, który na bieżąco informował go, jakie jest natężenie ruchu na trasie – kontynuuje Pokrywka. – Przepraszamy za opóźnienie w podróży spowodowane czasem jazdy kierowcy. Zgodnie z przepisami odnośnie czasu jazdy kierowca musiał zrobić sobie przerwę – powiedziała.

Wyjaśniła też, że w przypadku, gdy z jakiegoś powodu kurs nie może zostać dalej kontynuowany, dyspozytor wysyła innego kierowcę, inny autobus lub –  jak w podanym przypadku – kierowca musiał wykonać przymusową przerwę.

– Po jej odbyciu wyruszył w dalszą drogę do Wrocławia – opowiada. – Kurs skończył się we Wrocławiu o godz. 00:24 (planowo 22:50). Nie mógł być on realizowany przez przypadkowego kierowcę autobusu miejskiego, który akurat był pasażerem tego kursu. Nasi kierowcy spełniają wszelkie normy bezpieczeństwa i posiadają niezbędne kwalifikacje. Nie moglibyśmy powierzyć bezpieczeństwa pasażerów przypadkowemu kierowcy – wytłumaczyła.

Na stronie Centralnego Instytutu Ochrony Pracy napisano, że za nieprzestrzeganie przepisów o czasie pracy kierowców grożą sankcje karne. Wymagania dotyczące ich czasu pracy mówią, że kierowcy pojazdu nie wolno go prowadzić dłużej niż przez 4,5 godziny. Po tym czasie kierowca musi sobie zrobić 45-minutową przerwę, chyba że zaczyna odpoczynek. Przerwa ta może być zastąpiona krótszymi, przerwami trwającymi minimum 15 minut każda, wykorzystywanymi w trakcie 4,5 godzinnego prowadzenia pojazdu. Przerwy te nie są wliczane do dziennego okresu wypoczynku. Nie można też podczas nich wykonywać innej pracy.

Kierowcy mogą prowadzić pojazd maksymalnie przez 9 godzin na dobę, natomiast dwa razy w tygodniu wolno im przedłużyć prowadzenie pojazdu do 10 godz. 

Oceń publikację: + 1 + 18 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.