Kultura

Kina w obliczu kryzysu. Domagają się zwiększenia limitu dopuszczalnej frekwencji

2020-10-13, Autor: Michał Hernes

– Stoimy w obliczu olbrzymiego kryzysu – alarmuje Stowarzyszenie Kin Studyjnych. I podejmuje działania, które mają na celu zwiększenie limitów dopuszczalnej frekwencji w kinach w strefie żółtej z 25 do 50 procent.

Reklama

Od soboty, 10 października, cała Polska jest w tzw. żółtej strefie. Oznacza, że w salach koncertowych, kinowych i teatralnych miejsca na widowni ograniczono do 25 procent. Dla wielu instytucji kultury to poważny problem.

Jarosław Perduta, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Filmowego, nie ukrywa, że we wrześniu pojawiła się nadzieja na to, że będzie coraz lepiej. Obecnie ma co do tego wątpliwości. – Administracyjnie ograniczono liczbę widzów do 25 procent pojemności naszych sal, dystrybutorzy przesuwają większe premiery na przyszły rok, szkoły są "proszone" o niekorzystanie z edukacji w kinach, a jednocześnie tworzona jest atmosfera nieufności i strachu, która dodatkowo zniechęca do korzystania z oferty kin, chociaż to właśnie kina i instytucje kultury należą dziś do miejsc szczególnej dbałości o reżim sanitarny, chyba najbezpieczniejszych i najpewniejszych – mówi Perduta. I dodaje, że coraz więcej kin się zamyka, a pracujący w nich ludzie tracą pracę.

Naprzeciw kryzysowi postanowiło wyjść Stowarzyszenie Kin Studyjnych razem m.in. z Polskim Instytutem Sztuki Filmowej i Krajową Izbą Producentów Audiowizualnych. Te instytucje podejmują działania, które mają na celu zwiększenie limitów dopuszczalnej frekwencji w kinach w strefie żółtej z 25 do 50 procent. Inicjatorzy akcji podkreślają, że jest to kluczowe dla ekonomicznego uzasadnienia działania niemal 1/3 kin studyjnych. Dodatkowo zabiegają o wsparcie finansowe dla kin oraz utworzenie systemu wsparcia finansowego dla polskich produkcji filmowych.  

Stowarzyszenie Kin Studyjnych zwraca uwagę na to, że Polacy chcą chodzić do kina i przywołuje statystyki – na filmy „Pętla” Patryka Vegi” i „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” sprzedano łącznie ponad milion biletów. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszyła się też tegoroczna edycja festiwalu Millenium Docs Against Gravity, która odbyła się w dolnośląskim Centrum Filmowym, ale też w innych kinach na terenie Polski, przyciągając do kin kilkadziesiąt tysięcy widzów.

CZYTAJ TEŻ: "NIE WSZYSTKIE KINA OTWORZĄ SIĘ PO EPIDEMII" [WYWIAD]

– Wierzymy w potrzebę istnienia kina. Mimo iż żyjemy w czasach, w których dostęp do materiałów audiowizualnych jest szybszy i łatwiejszy niż kiedykolwiek, niczym nie zastąpimy wyrwy emocjonalnej i wspólnotowej, jakiej doświadczymy, jeśli rynek kinowy w Polsce upadnie – mówi Marlena Gabryszewska, szefowa Stowarzyszenia Kin Studyjnych.

Co z wrocławskimi kinami?

Stanisław Abramik z Kina Nowe Horyzonty zapewnia, że mimo wprowadzenia żółtej strefy, żaden z seansów zaplanowanych na październik w KNH nie zostanie odwołany. – W przypadku pokazów cieszących się największą popularnością (na które sprzedano już więcej niż 25% dostępnych miejsc) otworzymy drugą salę lub przeniesiemy wybrane wydarzenia do większych sal – tak, aby komfortowo pomieścić widzów – podkreśla.

Abramik dodaje, że wszystkie osoby, które kupiły bilety m.in. na pokazy w ramach „Weekendu z Najlepszymi z Najgorszych”, transmisję monodramu „Fleabag. Szmata” czy karnety na Akademie filmowe na pewno będą mogły wziąć udział w tych wydarzeniach. – O ewentualnych zmianach związanych z przenoszeniem miejsc poinformujemy w indywidualnych wiadomościach (mogą pojawić się niewielkie zmiany w godzinach rozpoczęcia poszczególnych wydarzeń) – wyjaśnia koordynator ds. PR Kina Nowe Horyzonty, w którym znajduje się dziewięć sal kinowych, w tym dwie duże.

Piotr Główczak, specjalista ds. marketingu z OH KINO w Arkadach Wrocławskich zapewnia, że działa ono w reżimie sanitarnym i zgodnie z aktualnymi wytycznymi. –Od soboty maksymalna liczba widzów na danej sali nie może przekroczyć 25% zajętości miejsc. W kinie mamy 10 sal kinowych, w których pokażemy najnowsze premiery filmowe i dodatkowo wydarzenia takie jak „Turniej w FIFA 2020”, retransmisje oper i teatrów. Wszystkie planowane wydarzenia odbywają się bez zmian – powiedział Główczak.

Jak wygląda sytuacja w mniejszym, czterosalowym Dolnośląskim Centrum Filmowym? Jarosław Perduta podkreśla, że nie jest może dramatyczna, ale na pewno bardzo trudna. – Szczęśliwie jesteśmy instytucją publiczną i możemy liczyć na wsparcie organizatora, do tego mieliśmy spore środki po sprzedaży budynku dawnego kina Lwów. W innym przypadku już w marcu mielibyśmy poważne problemy – mówi dyrektor DCF.

I wylicza, że przychody własne kina w 2019 roku przekroczyły 5,2 mln złotych. – W tym roku zarobimy o ok. 3,7 mln mniej. Jednocześnie wzrosły koszty pracy i mediów, w tym energii elektrycznej o 40%. To oznacza, że w naszym budżecie powstaje ogromna wyrwa. Tym bardziej, że w przypadku DCF-u dotacja pokrywa niespełna 50% kosztów pracowniczych płac – wyjaśnia.

Perduta zwraca uwagę na to, że DCF nie został objęty ministerialnym programem rekompensat, ani żadnym innym państwowym programem pomocowym. – Czekamy na taki program, ponoć pracują nad nim w MKiDN. Póki co, możemy liczyć tylko na pomoc ze strony samorządu. I bardzo na nią liczymy – nie ukrywa dyrektor.

Jak obecna sytuacja przekłada się na działalność tego kina? –Znacząco zredukowaliśmy program, ograniczyliśmy liczbę seansów, wykreśliliśmy z naszych planów większość prac remontowo-modernizacyjnych, zmniejszono fundusz filmowy i, co jest zdecydowanie najsmutniejszą część tej historii, już dzisiaj istotnie zredukowaliśmy zatrudnienie... – wylicza Jarosław Perduta.

I dodaje, że przyszłość kina jest niepewna, ale zależy od wielu czynników: „postępu epidemii, nastrojów społecznych, ewentualnego programu wsparcia dla kin i instytucji filmowych, wysokości dotacji na przyszły rok, polityki dystrybutorów i dostępnej oferty filmowej, polityki państwa i dalszych ograniczeń w działalności etc.”.

Mimo wszystko Perduta wierzy, że będzie dobrze, ale apeluje, by odwiedzać czasem kina studyjne… póki jeszcze są. – DCF to pracodawca dla 60 osób, kolejnych kilkadziesiąt osób współpracuje z nami przy realizacji różnych projektów, prowadzimy 6 kin studyjnych w różnych miastach, zapewniamy dostęp do wartościowej sztuki filmowej, organizujemy spotkania z artystami, przeglądy, festiwale, wspieramy produkcję filmową w regionie, promujemy Dolny Śląsk i Wrocław jako miejsca filmowe, prowadzimy intensywną działalność edukacyjną (ponad 26 tys. uczestników w 2019 r.), tworzymy wspólnotę ludzi kultury, ludzi kochających film i kino. Mam nadzieję, że tak zostanie – powiedział dyrektor DCF.

CZYTAJ TEŻ: POLSKA W ŻÓŁTEJ STREFIE. TRUDNE DECYZJE INSTYTUCJI KULTURY. "POWIERZYLIŚMY JĄ LOSOWI"

Czy zwiększenie limitu dopuszczalnej frekwencji na salach kinowych to dobry pomysł?




Oddanych głosów: 734

Oceń publikację: + 1 + 5 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy ulica Szczytnicka powinna być deptakiem?



Oddanych głosów: 5486