Nie przegap

Koszmar we Wrocławiu. Amstaff zagryzł yorka na oczach małej dziewczynki

2023-06-14, Autor: Klaudia Kłodnicka

Koszmarne sceny rozegrały przy ul. Vivaldiego na wrocławskim Jagodnie. To właśnie tam amstaff zagryzł małego yorka. Wszystko widziała dziewczynka, właścicielka zagryzionego czworonoga.

Reklama

Wszystko działo się we wtorek, 6 czerwca wieczorem. O całej sytuacji opowiedziała nam pani Alicja, mieszkanka osiedla. - Dziewczynka razem z mamą wychodziła z bramy, chcąc wyprowadzić yorka na spacer. Mały pies, który nie był na smyczy podbiegł do amstaffa. Ten zaatakował zwierzę - relacjonuje kobieta. Niestety czworonóg nie przeżył, został zagryziony. 

- Na miejscu był patrol policji, została sporządzona notatka służbowa - mówi Aleksandra Freus z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Policjantka dodaje, że amstaff w momencie zdarzenia był trzymany na smyczy przez właścicieli, zaś york - nie. 

Co na to przepisy? Zgodnie z obowiązującym we Wrocławiu regulaminem utrzymania czystości i porządku, na terenach przeznaczonych do użytku publicznego psy należy prowadzić na smyczy, zaś psy należące do ras uznawanych za agresywne oraz psy, które zachowują się agresywnie w stosunku do ludzi i innych zwierząt - na smyczy i w kagańcu. Zwolnienie psa ze smyczy jest dozwolone na terenie ogrodzonych wybiegów dla psów, a także w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi pod warunkiem, że osoba z którą przebywa pies ma możliwość sprawowania nad nim pełnej kontroli. W przypadku psa należącego do rasy uznawanej za agresywną oraz psa zachowującego się agresywnie w stosunku do ludzi i innych zwierząt pies musi mieć założony kaganiec nawet będąc bez smyczy. Amstaff nie figuruje na oficjalnej liście ras uznawanych za agresywne.

Pani Alicja, która na co dzień pracuje jako zwierzęcy behawiorysta chce zorganizować dla mieszkańców Jagodna spotkanie online. - Chciałabym m.in. omówić kwestię stygmatyzacji psów, aby właściciele na przyszłość mogli uniknąć hejtu, a także bezpiecznego wyprowadzania zwierząt na spacer - mówi. Szczegóły na Facebook'u "Co mówi pies?".

 

Oceń publikację: + 1 + 54 - 1 - 40

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~Maciek_Breslau 2023-06-13
    18:30:56

    24 5

    W Polsce jest totalnie nieuregulowana kwestia psów, przez co trudną rasę taką jak Amstaff kupują patusy, które nie potrafią należycie postępować z takimi psami.

  • ~Wojtas22 2023-06-13
    22:48:26

    17 5

    Te dwa amstaffy z Vivaldiego w zeszłym roku rzuciły się na mojego 6 miesięcznego szczeniaka. Tylko dlatego że w nocy zobaczyłem z daleka idące dwa świecące obroże wiec stanełem z boku i czekalem. Jeden z nich będący na chyba 5 m smyczy wtenczas przybiegł do nas i chwycił szczeniaka za kark. Właściciel nie radził sobie z dwoma psami i długimi smyczami. Po kopnięciu amstaffa w pysk uratowałem szczeniaka. Niestety nie zgłosiłem tego na policję bo zajelem się swoim rannym psem.

  • ~Hardkok 2023-06-15
    08:02:55

    1 8

    @Wojtas22 urzekła mnie twoja historia.

  • ~vsepzyfn 2023-06-16
    17:42:05

    9 2

    Macie_Breslau tutaj nie chodzi o właściciela psa rasy Amstaff tylko o yorka...to York był bez smyczy a jeżeli nie ma się kontroli nad psem to nie wolno go z niej spuszczać, tak jak jest to napisane w prawie. W artykule jest wyraźnie napisane, że to York podbiegł pierwszy a nie Amstaff i to York był bez smyczy. Dlatego zawsze jeżeli pies jest nieodwoływalny trzymamy go na smyczy a jak się boimy innej rasy psów to się do niej nie zbliżamy, bo takie psy też mogą być po swoich przejściach, mieć traumy. Jeśli chodzi o "trudną rasę" psa jaką jest niby Amstaff jak to Pan zaznaczył w komentarzu to nie radzę polegać na stereotypach tylko na prawdziwych danych ponieważ w latach 2009-2012 większy procent ataków psa na ludzi miały takie rasy jak Labrador oraz Jamnik niż mówiony wcześniej Amstaff. W roku 2021 60% przypadków stanowiły psy rasy mieszanej a drugie były owczarki niemieckie. Nie jest to atak z mojej strony, ale proszę się pogodzić, że wina jest po stronie właścicieli psa Yorka.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.