Wiadomości

Matka rzucała o ziemię i kopała miesięczne dziecko. Kolejna rozprawa w sądzie

2020-09-01, Autor: Aleksander Hutyra

We wtorek w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu miała miejsce kolejna rozprawa w procesie Barbary J., oskarżonej o usiłowanie zabójstwa swojego miesięcznego dziecka. Poprzednio zeznawali świadkowie, teraz głos zabrali prokurator oraz obrońca oskarżonej.

Reklama

Do zdarzenia doszło 9 lutego 2019 roku przy ulicy Gagarina na wrocławskim Muchoborze. Wracające z zakupów małżeństwo zauważyło dziwnie zachowującą się kobietę. Gdy podeszli bliżej, dostrzegli, że kobieta, przy której stoi dziecięcy wózek, rzuca dzieckiem o ziemię. Natychmiast postanowili interweniować.

Mężczyzna mówił w sądzie, że nie mógł uwierzyć w to, co widzi. - Powiedziałem do żony, że to chyba jakaś lalka – zeznawał. Żona mężczyzny przeczuwała jednak, że kobieta może nie rzucać przedmiotem, a żywym dzieckiem. – Rzuciła je z góry, a później kopnęła. Też z góry, tak jak się gniecie robaka. Gdy pojechaliśmy bliżej, powiedziałam do męża: „o Boże, to dziecko” – wspomina.

Podczas rozprawy, która odbyła się pod koniec ubiegłego roku, prokurator odczytał 35-letniej Barbarze J. zarzut usiłowania zabójstwa w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Śledczy ustalili, że kobieta rzuciła dzieckiem o podłoże, a następnie kilkukrotnie je kopnęła.

Barbara J. nie chciała wówczas składać zeznań. Kobieta nie przyznała się do stawianych jest zarzutów. Przekonywała, że nie pamięta wydarzeń z lutego, bo była wtedy pod wpływem alkoholu i narkotyków. Nie chciała też odpowiadać na żadne pytania, ani ustosunkować się do wcześniej składanych zeznań.

We wtorek w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu odbyła się kolejna rozprawa. Tym razem głos przed sądem zabrali prokurator oraz obrończyni oskarżonej.

Prokurator Anna Placzek-Grzelak, powołując się na opinie biegłych z zakresu medycyny, podkreślała przed sądem, że obrażenia, których dziecko doznało w wyniku tego, co zrobiła oskarżona, mogą prowadzić do trwałego uszczerbku na zdrowiu. Mówiła również, że Barbara J. przeczy sobie sama w zeznaniach, bowiem jednocześnie stwierdza, że chciała pozbyć się dziecka oraz że jej zachowanie wynikało z tego, że odreagowywała w ten sposób kłótnie z partnerem, będąc pod wpływem alkoholu i narkotyków.

Badania wykonane bezpośrednio po zatrzymaniu wykazały jednak, że kobieta w trakcie zdarzenia miała we krwi niewielką ilość alkoholu, która nie mogła bezpośrednio wpłynąć na jej zachowanie. Nie stwierdzono u niej obecności narkotyków w organizmie.

Oskarżona, tłumacząc to, co zrobiła, mówiła także, że jest upośledzona, ale specjaliści z zakresu psychiatrii uznali, że kobieta była w stanie kontrolować swoje zachowania i rozumiała normy społeczno-prawne, a także konsekwencje ich przekraczania. Stwierdzili również, że opisane w zarzutach zachowanie mogło wynikać z cech osobowości oskarżonej, które przy spożyciu nawet małej ilości alkoholu mogły wpłynąć na obniżenie intelektualnej kontroli nad zachowaniem kobiety i wyzwolenie u niej agresji. Uznali, że Barbara J. doskonale znała reakcję swojego organizmu na alkohol, zatem mogła tego uniknąć.

Prokurator Placzek-Grzelak odczytała przed sądem zeznania świadków zdarzenia oraz osób, które znały oskarżoną, z których, jak twierdzi, wynika, że jest osobą zdeprawowaną i znęcała się nad każdym ze swoich dzieci, czego wynikiem miała być utrata praw do opieki nad swoją najstarszą córką, która mieszka z dziadkami. Pierwsze dziecko zostawiła w szpitalu tuż po porodzie, a kolejne podrzuciła do Okna Życia. Małego Damianka planowała wychowywać, bo - jak twierdzi - chciała się zmienić.

Wnosząc o 25 lat więzienia oraz 10 lat pozbawienia praw publicznych dla oskarżonej, biorąc pod uwagę wymienione wcześniej okoliczności, prokurator podkreślała również, że 35-latka przestała zadawać ciosy dziecku dopiero powstrzymana przez jednego ze świadków, co wskazuje, że było to ewidentne usiłowanie zabójstwa.

W ocenie obrońcy oskarżonej Marka Nadwornego, nie była ona świadoma następstw swoich działań, a ocena kwalifikacji prawnych jej czynów powinna podlegać ich skutkom. Obrońca oskarżonej wniósł o jej uniewinnienie.

Wyrok w tej sprawie ma zapaść na początku przyszłego tygodnia.

Oceń publikację: + 1 + 5 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Sylwester Wu 2020-09-01
    22:42:35

    2 0

    Powinni takich ludzi sterylizować.......

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.