Sport

Outlaws stoczą bitwę o przełamanie

2017-04-21, Autor: prochu

W sobotę o godzinie 14, na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni, zostanie rozegrany mecz czwartej kolejki Topligi, w którym Seahawks Gdynia podejmą Outlaws Wrocław.

Reklama

Sobotni mecz rozpoczynający czwartą kolejkę Topligi śmiało można określić mianem pojedynku Dawida z Goliatem. Trzykrotny mistrz kraju w ostatnich pięciu sezonach zmierzy się z młodym debiutantem, który w najwyższej klasie rozgrywek znalazł się po raz pierwszy w swojej krótkiej, bo zaledwie trzyletniej historii. Duża różnica doświadczeń, sukcesów i wytyczonych celów, to pierwsze określenia jakie przychodzą na myśl przy zestawieniu obu ekip. Jest jednak kilka pierwiastków, które są dla nich wspólne - rozgoryczenie, wściekłość i zaskoczenie.

Starcie z najlepszymi futbolistami w Polsce okazuje się dla Banitów nie tylko solidną lekcją futbolu, ale i murem nie do przebicia. Już w pierwszym meczu wysoka porażka z warszawskimi Orłami nie nastrajała optymizmem przed starciem z mistrzem Polski i Europy. Ten rozprawił się z nimi koncertowo i pozostawił pierwsze od czterech lat derby Wrocławia bez historii.

Spotkanie z kolejnym futbolowym gigantem traktują jako kolejną lekcję, w której nie tylko chcą pokazać swój potencjał i ostry temperament, ale i odzyskać radość z gry - Nadal wdrażamy nowy system ofensywny, nad którym pracujemy od dwóch miesięcy. Zasilenie zawodnikami z Kątów Wrocławskich też spowodowało zmianę w naszym stylu gry. Kilku z kluczowych z zawodników przeszło przed rozgrywkami do Panthers. Naszym celem jest ustabilizowanie składu i formy. Nie wiemy czego spodziewać się po ofensywie Jastrzębi po zmianie rozgrywającego. Prawdopodobnie pokażą zupełnie inne ustawienia niż w poprzednich meczach - skomentował Paweł Kaźmierczak, koordynator ofensywy Outlaws Wrocław.

Dla wicemistrzów zeszłego sezonu kalendarz na samym początku sezonu również okazał się mało łaskawy. Na starcie przyszło im rozegrać rewanż za zeszłoroczny SuperFinał z odwiecznym rywalem, Panthers Wrocław. To zadanie wyraźnie przerosło gdynian, którzy zdołali tylko raz zapunktować w całym meczu i wyraźnie ulegli w ostatecznym rozrachunku. Wyjazd do Szczecina miał pozwolić drużynie odbudować się mentalnie i załapać pęd, który poniesie ich w następnych kolejkach. I faktycznie, zwycięstwo 31:13 pozwoliło uśmiechnąć się trenerom i zawodnikom, co jakże potrzebne było przed walką z kolejnym potentatem - Primacol Lowlanders.

Niestety, białostocka murawa okazała się dla Jastrzębi mało przyjazna i po twardym, wyrównanym pojedynku, to gospodarze okazali się lepszym kolektywem. - Ciężko jest być zadowolonym z początku sezonu. Jesteśmy rozczarowani swoimi wynikami i postawą na boisku. Żmudnie pracowaliśmy nad swoją formą w sezonie przygotowawczym, a aktualnie tracimy drugą pozycję w lidze na rzecz Lowlanders. Nie tego się spodziewaliśmy, ale nie chcemy rozpamiętywać porażek. Będziemy chcieli odzyskać to, co nasze - zapowiada Arkadiusz Cieślok, lider formacji defensywnej Jastrzębi.

Na domiar złego na początku tygodnia media społecznościowe obiegła zaskakująca informacja o zwolnieniu rozgrywającego Zandera McKeana, który nie spełnił oczekiwań sztabu trenerskiego. Nominalnie jego zastępcą miał być Chris Young, ale i on musiał opuścić klub z powodu kłopotów zdrowotnych. Dopiero dwa dni później klub ogłosił pozyskanie nowego zawodnika na tę pozycję - Joey'a Bradley'a, który przez ostatnie dwa lata był rozgrywającym oraz koordynatorem ofensywy Lisbona Devils. Z drużyną tą zdobył dwa mistrzostwa Portugalii oraz brał udział w rozgrywkach IFAF Europe Champions League.

- Trenerzy byli przygotowani na taki scenariusz, więc nie można powiedzieć, że spadło to na nas jak grom z jasnego nieba. Z Zanderem rozstaliśmy się w dobrych stosunkach. Niestety, nie był typem lidera, zawodnika, który pociągnąłby drużynę w trudnych momentach. Brakowało w nim przede wszystkim tego elementu, bo nie można mu odebrać umiejętności. Nie mamy żalu, ale jako wicemistrz - z aspiracjami na odzyskanie tytułu - nie możemy pozwolić sobie na kolejne porażki - tłumaczy defensywny liniowy Seahawks.

Bradley ma pełnić nie tylko rolę rozgrywającego na boisku, ale i koordynatora formacji ofensywnej. O ile takie zmiany w trakcie sezonu mogą być ryzykowne, to wydaje się, że teraz jest na to najlepszy czas. Mecz z debiutantem, który również przeżywa swoje problemy, jest idealnym momentem na zgranie się ofensywy z nowym zawodnikiem i systemem, który z pewnością przejdzie małe zmiany. - Przede wszystkim wróciła do drużyny dobra energia. W naszą ofensywę znów wstąpił głód zwyciężania - dodał Cieślok.

Czy wrocławscy Banici postawią się najbardziej utytułowanej drużynie w Toplidze? Czy zdobędą swoje pierwsze punkty w historii występów na najwyższym szczeblu rozgrywek? Z pewnością nie będzie to łatwe zadanie, bo Jastrzębie będą chciały wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Celem jest pogoń za czołówką.

Gospodarz: Seahawks Gdynia (1:2)
Gość: Panthers Wrocław (0:2)
Data i godzina: 22 kwietnia, godz. 14:00
Stadion: Narodowy Stadion Rugby, ul. Kazimierza Górskiego 10, Gdynia
Bilety: Wstęp bezpłatny

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1324