Piłka nożna: Bez bramek na Oporowskiej

W spotkaniu Śląska Wrocław z Legią Warszawa kibice nie ujrzeli goli. Był to typowy mecz walki, w którym walka toczyła sie w środku pola przez co rzadkością były sytuacje podbramkowe. Spotkanie z wicemistrzem Polski jak zawsze zgromadziło na trybunach rzeszę fanów gdyż nie o dziś wiadomo, iż starcia z drużyną Legii są dla wrocławian meczami o podwyższony stopniu mobilizacji.

 

Legia w sobotnim meczu nie pokazała jednak wielkiego futbolu nie stwarzając sobie w pierwszej połowie sytuacji do strzelenia bramki. Główna w tym zasługa defensywy Śląska, ktora kontrolowała grę i skutecznie przerywała akcję napastników zespołu ze stolicy. Druga połowa spotkania przyniosła skuteczne ataki ze strony WKS-u lecz zawodnikom wciąż brakowało dobrego wykończenia akcji.

 

W 68. minucie spotkania bliski zmiany wyniku był Sebastian Dudek jednak po jego strzale piłkę wybił bramkarz Legii - Jan Mucha. Zawodnicy trenera Urbana kontrowali a najbliżej strzelenia gola był Maciej Rybus. Spotkanie z Legią pokazało, że Śląsk w obecnym sezonie wbrew panujących opinii jest drużyną mogącą nawiązać równorzędną walke z najlepszymi zespołami Ekstraklasy.

Po meczu trener wrocławian Ryszard Tarasiewicz nie krył zadowolenia :

 

- Jestem zadowolony z moich zawodników, uważam, że zagraliśmy dobrze. Legia poza kilkoma akcjami praktycznie nam nie zagroziła.

 

 

Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0:0

 

Śląsk: Kaczmarek - Wołczek, Celeban, Spahić, Pawelec - M.Gancarczyk, Łukasiewicz, Ulatowski, Dudek, J.Gancarczyk (71’ Mila) – Szewczuk (86’ Biliński)

Legia: Mucha - Szala, Astiz, Choto, Kiełbowicz – Radović, Borysiuk (90’ Smoliński), Giza, Iwański , Rybus – Mięciel (46’ Chinyama)