Sensacji nie było - Niemcy w półfinale

Niemcy ruszyli na Greków od pierwszej minuty i gra właściwie toczyła się tylko na jednej połowie boiska. Neuer długo nie miał nic do roboty. Ale że tak będzie wyglądał ten mecz, było jasne jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Grecy nawet w spotkaniu z Rosją, kiedy musieli wygrać, grali defensywnie i szukali szans w stałych fragmentach gry i kontratakach.

 

Mimo kolosalnej przewagi, Niemcy nie mogli trafić do bramki. Albo brakowało im precyzji, albo Sifákis szczęśliwie odbijał piłkę. Kiedy wydawało się, że w pierwszej połowie gole już nie padną, na strzał z dystansu zdecydował się Lahm i piłka wpadła pod poprzeczkę.

 

Grecy w drugiej połowie wcale nie zamierzali zmieniać taktyki. Nadal byli mocno cofnięci i liczyli na kontry. I właśnie po jednej z nich Samarás doprowadził do remisu. W tym momencie chyba wszyscy wrócili myślami do 2008 roku i Portugalii, kiedy skazywani na pożarcie Grecy nieoczekiwanie ograli między innymi Czechy i Francję. Minęło jednak sześć minut i Khedira mocnym strzałem z pola karnego ponownie dał prowadzenie Niemcom. Wówczas jasne się stało, że tym razem sensacji nie będzie - przecież Grecja na Euro strzela tylko po jednym golu w meczu.

 

Tym razem udało im się strzelić jeszcze drugiego gola, ale wcześniej stracili kolejne dwa. Ostatecznie Niemcy wygrali 4:2 i był to najmniejszy wymiar kary dla Grecji.

Niemcy - Grecja 4:2 (1:0)

 

Bramki: 1:0 Lahm (39), 1:1 Samarás (55), 2:1 Khedira (61), 3:1 Klose (68), 4:1 Reus (74), 4:2 Salpingídis (89, karny).

 

Niemcy: Neuer - Boateng, Hummels, Badstuber, Lahm - Reus (80. Götze), Khedira, Schweinsteiger, Özil, Schürrle (67. Müller) - Klose (80. Gómez).

 

Grecja: Sifákis - Torossídis, Papadópoulos, Papastathópoulos, Tzavéllas (46. Fotákis) - Nínis (46. Gékas), Mákos (72. Liberópoulos), Maníatis, Katsouránis, Samarás - Salpingídis.