Sensacyjne narodziny w zoo! Na świat przyszedł przedstawiciel zagrożonego gatunku

Nowonarodzony manat to prawdopodobnie samiec. Opiekunowie informują, że po narodzinach mierzył ok. 110 cm i miał masę ponad 20 kg. Matka opiekuje się nim i samodzielnie go karmi. W strefie Kongo w Afrykarium można zobaczyć, jak maluch nawiązuje relacje z pozostałymi członkami stada – Ling, Lavią, Pirayą, Armstrongiem i Gumlą.

Gdy pracownicy zoo ustalą płeć nowego mieszkańca ogrodu zoologicznego, ogłoszony zostanie konkurs na jego imię.

Narodziny trzeciego manata w ciągu trzech lat od stworzenia stada hodowlanego, to sukces, bo zwierzęta te są zagrożone wyginięciem, a populacja w ogrodach zoologicznych jest jeszcze za mała, aby zapewnić przetrwanie gatunku. Dodatkowo ich hodowla jest bardzo trudna, przez co postępuje powoli.

W związku z tym trzeba stworzyć im ściśle określone warunki życia w postaci dużego basenu z wodą w temperaturze co najmniej 26 stopni C, a także zapewnić im odpowiednią żywność w dużej ilości. Sześć wrocławskich manatów zjada dziennie ok. 150 kg warzyw.

– Bardzo odpowiedzialne podchodzimy do wyzwań związanych z hodowlą zachowawczą każdego nowego gatunku, bo mamy świadomość, że od tego zależy często jego przetrwanie – mówi Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo. – Jeśli nie jesteśmy w stanie zapewnić odpowiednich warunków i opieki zwierzętom, nie podejmujemy ich. W przypadku manatów decyzja nie była szybka i prosta. Rozpoczęcie inwestycji Afrykarium pozwoliło myśleć o tych wielkich ssakach wodnych, ale trzeba się było do tego solidnie przygotować – dodaje.

Najpierw pracownicy zoo zebrali wszystkie opracowania dotyczące tego gatunku, które były dostępne. Następnie, po konsultacji z pracownikami innych ogrodów, powstał projekt strefy Kongo z basenem dla manatów. Przed tym, jak samce przetransportowane zostały z Odense, a samice z Azji, wrocławscy opiekunowie pojechali na dwa tygodnie do Danii i do Singapuru. Dzięki temu mogli wcześniej poznać zwierzęta, nauczyć się opieki nad nimi i towarzyszyć w trakcie transportu. Nie był to jednak koniec. – Od ponad 5 lat nieustannie obserwujemy, badamy, analizujemy, wyciągamy wnioski, konsultujemy je i wdrażamy, jeśli są poprawne lub wracamy do początku – podkreśla Ratajszczak.

Dzięki temu rozszerzono dietę manatów o zielone łodygi kukurydzy. Choć brzmi banalnie, pracownicy zoo porównują to wydarzenie do odkrycia nowej gwiazdy. – Manaty to specjaliści żywieniowi, co oznacza, że ich jadłospis jest dość ubogi i składa się z niewielu produktów, które występują w ich środowisku naturalnym, na który składają się glony, trawa morska i pędy innych roślin wodnych bogatych w węglowodany – mówi Karolina Kasprzak, specjalista ds. żywienia zwierząt we wrocławskim zoo. I dodaje, że każdy inny posiłek, podawany bez kontroli, może prowadzić do problemów z układem trawiennym, a nawet zagrażać ich życiu. Dlatego wprowadzanie nowych produktów musi przebiegać bardzo ostrożnie. – Trzeba poznać skład dotychczasowej diety i znaleźć lokalne produkty o podobnym składzie. Trzeba wiedzieć co im szkodzi. Następnie wprowadzać nowe składniki stopniowo, któremu towarzyszą obserwacje oraz m.in. badania kału – dodała Kasprzak.

Cały proces trwał niemal rok, ale dzięki niemu ogrody zoologiczne mogą dostarczyć manatom pełnowartościowy, dostępny w naszej strefie klimatycznej, bezpieczny pokarm. Inne rozwiązanie, które zastosowano we wrocławskim zoo, to wieczorne karmienie manatów, do 20:00. Jest to możliwe dzięki automatycznym, czasowym karmnikom. Jak podkreślają pracownicy zoo, w ten sposób zapewniono zwierzętom warunki zbliżone do tych w środowisku naturalnym, bo manaty żerują cały dzień. Ma to pozytywny wpływ na kondycję zwierząt, które otrzymują rozłożoną w czasie dzienną dawkę jedzenia.