Śląsk pojechał do Czech i ograł tamtejszą Ostravę

Wrocławianie udali się do Ostravy, by nie wypaść z rytmu meczowego. Ostatnie spotkanie Śląsk rozegrał bowiem 31 stycznia w Zielonej Górze, a na kolejne czekać musi aż do 10 lutego, kiedy to spotka się we Wrocławiu z Energą Czarnymi Słupsk. Stąd pomysł wyjazdu do oddalonego tylko nieco ponad 10 km od polskiej granicy miasta, którego koszykarski klub w swojej lidze zajmuje obecnie ósmą lokatę z dwunastoma wygranymi i szesnastoma porażkami na koncie.

 

Spotkanie okazało się być solidnym testem dla wrocławskiej ekipy, która po pierwszych dwudziestu minutach nieznacznie przegrywała z czeskimi gospodarzami. Wystarczyła jednak zdecydowanie szczelniejsza defensywa Śląska i znaczne przyspieszenie tempa gry, by straty odrobić i do ostatniej syreny kontrolować przebieg boiskowych wydarzeń. O wygranej Śląska zadecydowała przede wszystkim bardzo dobra trzecia kwarta wygrana 22:11.

 

 

W pozostałych częściach gra była niezwykle wyrównana. BK Ostrava utrzymywała się w grze przede wszystkim dzięki świetnej skuteczności rzutów trzypunktowych, w których brylował zwłaszcza Czech Ludek Jurecka, którzy trafił aż 5 takich rzutów. W spotkaniu w Ostravie nie wystąpił Roderick Trice, który otrzymał od trenera Rajkovicia dzień wolny (choć pojechał wraz z zespołem).

 

BK Nova Hut Ostrava - WKS Śląsk Wrocław 72:79 [18:17, 23:20, 11:22, 20:20]

Punkty dla Śląska: Mladenović 19 (9 zbiórek, 5 przechwytów, 2 bloki), Kinnard 16 (6 zbiórek, 5 przechwytów, 3 asysty), Gabiński 10 (9 zbiórek), Dłoniak 10, Wiśniewski 8 (6 asyst, 5 zbiórek, 3 przechwyty), Radivojević 7 (5 asyst), Ikovlev 5 (5 zbiórek), Skibniewski 1, Hyży, Tomaszek.