Wiadomości

SLD pokazało program dla Wrocławia. Twarzą partii będzie Bartłomiej Ciążyński

2018-03-16, Autor: Bartosz Senderek

Wrocławscy politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej ogłosili w piątek swój program wyborczy, z którym chcą powalczyć o władzę w mieście. Przewodniczący wrocławskiego SLD zadeklarował też, że jest gotowy do wzięcia udziału w wyborach na prezydenta Wrocławia, jednak ostateczna decyzja o tym, kto będzie reprezentował partię w wyścigu o fotel zapadnie dopiero w maju.

Reklama

Władze wrocławskiego SLD wciąż zastanawiają się, czy do wyborów samorządowych pójść w szerokiej lewicowej koalicji, czy samodzielnie zapraszając na swoje listy pojedynczych działaczy innych ugrupowań. Gdyby wygrał ten drugi scenariusz, partia wystartuje, jako „SLD – Lewica Razem”. Taka nazwa nie ma jednak nic wspólnego z partią Razem. – Ten szyld był jeszcze wtedy, jak partii Razem nie było – śmieje się Czesław Cyrul, wiceprzewodniczący rady dolnośląskiej SLD.

Wrocławski Sojusz zaprezentował właśnie 10 punktów, z którymi partia ma zamiar pójść do jesiennych wyborów. – Naszedł koniec ery wielkich i kosztownych imprez we Wrocławiu – zapowiada Bartłomiej Ciążyński, szef wrocławskich struktur partii.

Propozycje SLD poruszają większość aspektów życia w mieście od komunikacji, poprzez ekologię, edukację, mieszkalnictwo, zdrowie, walkę z wykluczeniami po politykę historyczną.

Marlena Joks zaznacza, że jednym z priorytetów partii jest wspieranie wrocławskich rodzin. – Chcemy, żeby miejsca w żłobkach były bezpłatne, a w przedszkolach odpowiednio tanie w zależności od możliwości wrocławian. Musimy się przygotować na to, żeby we Wrocławiu powstała większa baza dla maluchów, bo co roku rodzi się u nas średnio 7 tys. młodych wrocławian. Obecnie mamy ok. 35% dzieciaków objętych opieką żłobkową, to jest zdecydowanie za mało – zaznacza członkini SLD i dodaje, że większość żłobków prowadzonych jest w mieście przez prywatne firmy. – Chcemy dążyć do tego, żeby tego typu opieka był sprawowana głównie przez miasto – zapowiada.

Ważnym elementem programu są też sprawy związane z mieszkalnictwem, nie tylko tym budowanym przez deweloperów, ale też komunalnym. – Wrocław sprzedaje mieszkańcom mieszkania komunalne i pobiera z tego tytułu środki, natomiast nie inwestuje w nowe mieszkania komunalne – mówi Dominik Kłosowski, reprezentant SLD w radzie miejskiej. – Jeśli SLD dojdzie do władzy we Wrocławiu, to cała pula 150 mln zł będzie przeznaczona na budowę nowych mieszkań komunalnych i remonty zasobu, który w tej chwili posiadamy – zaznacza Kłosowski.

W programie nie zabrakło też punktu dotyczącego zdrowia. Wśród pomysłów: rozwój sieci gabinetów dentystycznych w szkołach, szczepienia dla seniorów oraz finansowanie zabiegów in vitro dla każdej pary, która chciałaby skorzystać z tej metody.

SLD chce też, zmodyfikować wrocławską politykę kulturalną i historyczną. – Uważamy, że bohaterami tych ziem i Wrocławia nie są na pierwszym planie Żołnierze Wyklęci, ale ci, którzy ten Wrocław wyzwalali i odbudowywali Wrocław ze zniszczeń wojennych. To żołnierze 1 i 2 Armii Wojska Polskiego – mówi Czesław Cyrul z władz wojewódzkich Sojuszu.

Kolejne punkty dotyczą rad osiedli i współpracy miasta z biznesem. Lewica uważa, że samorządy osiedlowe powinny mieć dziesięciokrotnie większe budżety, które pozwolą im na samodzielne prowadzenie niewielkich inwestycji np. budowę placu zabaw.

Partia chce też promować, wspierać i dotować lokalny biznes, który mógłby liczyć np. na wynajmowanie gminnych powierzchni użytkowych na preferencyjnych warunkach. – Wielkie koncerny są we Wrocławiu, dają pracę za najniższą krajową, ale jak poczują krew, na Ukrainie czy w Rumunii okaże się taniej, to z dnia na dzień przeniosą tam swoje fabryki i zostanie armia ludzi bez pracy. W związku z tym SLD proponuje, żeby wspierać lokalne małe i średnie przedsiębiorstwa – tłumaczy Jacek Łaskawiec.

Kto powalczy o fotel prezydenta?

Wiadomo, że ważnym politykiem SLD w najbliższym czasie będzie przewodniczący wrocławskich struktur Bartłomiej Ciążyński, którego zadaniem będzie promowanie programu partii. Na razie jednak nie wiadomo czy to jego nazwisko znajdzie się na karcie do głosowania w jesiennych wyborach prezydenckich. – Rada miejska SLD jeszcze nie podjęła decyzji dotyczącej tego, kto będzie kandydatem na prezydenta Wrocławia. Twarzą naszego programu na pewno jest przewodniczący – mówi Marlena Joks.

Sam Ciążyński deklaruje, że jest gotowy do startu w wyborach. – Oddaję się do dyspozycji naszej partii i zgłaszam gotowość do kandydowania na prezydenta Wrocławia – zadeklarował podczas piątkowego spotkania z mediami, zaznaczając jednak, że dla dobra mieszkańców miasta jest gotowy zrzec się swoich osobistych ambicji na rzecz jednego kandydata kilku środowisk. – Jeżeli taki kandydat się ujawni, to jesteśmy gotowi na rozmowy – zaznacza i dodaje, że nazwisko kandydata SLD lub popieranego przez partię zostanie ustalone w maju na konwencji samorządowej.

Oceń publikację: + 1 + 8 - 1 - 335

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~precel 2018-03-16
    12:56:37

    2 54

    No więc SLD z nikim się nie dogadało, więc postanowili ogłosić się jak najszybciej. Jeszcze się sobie chichoce wiceprzewodniczący, że mogliby się nazywać SLD Lewica Razem, ale skoro idą osobno, to nie ma to sensu. ŻAŁOSNE. PO idzie osobno, Nowoczesna osobno. Tylko Razem dogadało się z Zielonymi i mogłoby iść pod szyldem Lewica Razem.

  • ~Zet 2020-02-22
    18:34:52

    50 0

    Chciałem dać negatywa, ale licznik jest zablokowany!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.