Wiadomości

Tusk atakuje Bezpartyjnych Samorządowców, a ludzie PO z nimi współpracują

2023-09-23, Autor: er

PO wzięła na cel Bezpartyjnych Samorządowców. Już przy pierwszym podejściu źle to się skończyło, ponieważ sąd uznał, że poseł tej partii kłamał. Teraz zaatakował Donald Tusk. – Ciekawe co na to jego ludzie, którzy współpracują z instytucjami zarządzanymi przez Bezpartyjnych Samorządowców – zastanawiają się działacze BS. – Oddadzą zarobione pieniądze, wystąpią z PO, a może Tusk ich wyrzuci?

Reklama

Pierwszy poważniejszy atak przypuścił poseł PO Michał Szczerba, który cały czas tropi afery rządowe. Kilkanaście dni temu w programie „Gość Radia Zet” powiedział: „Oni nie są bezpartyjni, ponieważ są dotowani na różne sposoby, co udowodnimy z posłem Jońskim, z różnych źródeł publicznych”. I na dowód przytoczył przykład Fundacji Służby Niepodległej tłumacząc: „To jest fundacja z Warszawy, którego prezesem jest Mateusz Leszek Feszler, który jest kandydatem Bezpartyjnych Samorządowców, dostała 470 tysięcy na studio, jesteśmy w studiu właśnie, to może nawet się dobrze składa na studio nagrań z funduszu patriotycznego”.

Okazało, że Szczerba nie jest najlepszym śledczym, ponieważ Feszler nigdy nie figurował na listach wyborczych Bezpartyjnych. Sprawa w trybie wyborczym trafiła do sądu. Sąd Okręgowy w Legnicy nakazał Michałowi Szczerbie "przeprosiny i sprostowanie nieprawdziwych informacji o rzekomej kandydaturze Mateusza Leszka Feszlera z listy wyborczych Bezpartyjnych".

Kilka dni temu Bezpartyjnych Samorządowców zaatakował sam Donald Tusk: „Wy dobrze wiecie, kto kryje się za tym kłamliwym hasłem "Bezpartyjni Samorządowcy". To przystawka PiS-u. Mówię o tym w sposób absolutnie odpowiedzialny, to komitet, który ma pomóc PiS-owi dalej rządzić”.

I tu znów pojawia się problem wiarygodności PO, co krótkim wpisem udowodnił jeden z działaczy Bezpartyjnych. - Jeśli ktoś nie wie to przypomnę. W sejmiku województwa lubuskiego Bezpartyjni Samorządowcy mają koalicję z Platformą Obywatelską – napisał Bohdan Stawiski.

 Ale nie wiadomo, czy jeszcze nie większym problemem jest fakt, że z „komitetem, który ma pomóc PiS-owi” dość mocno współpracują ludzie będący teraz lub niedawno na listach PO.

Dziennik „Fakt” ustalił, że Mateusz Żak, wiceszef Platformy we Wrocławiu i kandydat KO w nadchodzących wyborach do Sejmu, przez długi czas miał umowę z jedną ze spółek zarządzanych przez działaczy Bezpartyjnych. To ten słynny działacz, który niedawno dziennik należący do niemieckiego koncernu Ringier Axel Springer "PiS-owskimi mediami".

- Jeżeli ktoś jest fachowcem, to Bezpartyjni nie widzą problemu we współpracy niezależnie od opcji politycznych. Przypominam, że w lubuskim współpracujemy z PO, w świętokrzyskim z PSL — skomentował dla „Faktu” Krzysztof Maj, rzecznik Bezpartyjnych. - Nie wiem tylko, jak czuje się Mateusz Żak, który pracował dla Bezpartyjnych i czy nie będzie musiał się tłumaczyć Donaldowi Tuskowi

Niestety, sam zainteresowany nie chciał odpowiedzieć jak czuje się z tym, że współpracował z ludźmi z ugrupowania tak potępianego przez jego szefa.

Inni wrocławscy działacze PO też czują się niekomfortowo, gdy pytamy o ich ocenę współpracy z ugrupowaniem krytykowanym przez Donalda Tuska. Albo przerywają rozmowę albo odmawiają komentarza. Jeden z liderów wrocławskiej listy KO rzucił tylko: ledwo znam człowieka… Zastanawiające. Żak to wiceszef miejskich struktur PO.

Jednak problem Platformy to fakt, że Mateusz Żak nie jest jedynym działaczem, który pracował dla instytucji współzarządzanych przez Bezpartyjnych Samorządowców. Takim jest na przykład Igor Wójcik, wieloletni dyrektor Ośrodka Kultury i Sztuki, który do wrocławskiej rady miasta dostał się z listo PO. Przez kilka lat w urzędzie marszałkowskim, kierowanym przez Bezpartyjnych Samorządowców, na stanowisku dyrektorskim zatrudniony był Karol Przywara, teraz kandydat listy KO. I tych przykładów jest więcej.

Michał Jaros, szef dolnośląskiej Platformy też nie kwapi się do oceny tej sytuacji twierdząc, że nie może analizować każdej umowy o pracę czy tym bardziej o współpracę ludzi z jego partii.

- Ludzie PO pracują w różnych miejscach. Proszę mnie zwolnić z obowiązku komentowania ich zawodowych wyborów, szczególnie tych z dawnej przeszłości — mówi Jaros.

 

Oceń publikację: + 1 + 13 - 1 - 6

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.