Vaclav Milik otrzymał dziką kartę na Grand Prix Czech

Nie jest to specjalna niespodzianka, bo Milik uznawany jest za najlepszego czeskiego żużlowca i zdaniem wielu powinien na stałe jeździć w cyklu GP. Czech jednak nie może wywalczyć awansu przez eliminacje (w zeszłym roku w finale kwalifikacji był ósmy, a awans uzyskała najlepsza trójka) i choć był jednym z faworytów do otrzymania tzw. stałej dzikiej karty, to musiał uznać wyższość bardziej doświadczonych kolegów, m.in. Grega Hancocka i Nickiego Pedersena. W poprzednim sezonie Czech startował w trzech turniejach Grand Prix - w Pradze, gdzie był trzeci, w Gorzowie Wielkopolskim - dziesiąty i w Toruniu, tam zajął piątą lokatę. Rezerwowymi podczas czeskiej odsłony mistrzostw będą Josef Franc i Eduard Krcmar.

Rywalizacja o mistrzostwo świata rozpocznie się 12 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie. Podczas GP Polski inny z zawodników WTS-u, Maksym Drabik, będzie pełnił funkcję pierwszego rezerwowego. Dziką kartę na te zawody otrzymał Krzysztof Kasprzak, a drugim rezerwowym będzie Bartosz Smektała. Dodajmy, że dwóch żużlowców Betard Sparty - Maciej Janowski i Tai Woffinden - są stałymi uczestnikami cyklu.

Zanim jednak Maksym Drabik weźmie udział w GP Polski, dwa dni wcześniej pojedzie w półfinale Srebrnego Kasku. Awans do finału tego turnieju w czwartek zapewnił sobie Patryk Wojdyło, który na torze w Rzeszowie - gdzie się wychował - zdobył 11 punktów i zajął czwarte miejsce (2,2,2,2,3). Tyle szczęścia nie miał Przemysław Liszka. Młodzieżowiec wywalczył osiem punktów (1,2,2,1,2), co dało mu dopiero ósme miejsce. Juniorzy o awans do finału Srebrnego Kasku walczyli w Opolu i Rzeszowie, a częstochowska runda - gdzie miał startować Drabik - została przełożona na 10 maja.