W piątek Śląsk zagra z Otelul Galati

Chociaż do tej pory piłkarze Śląska nie mogli narzekać na temperaturę na Cyprze, to brakowało im słońca. W czwartek w końcu niebo nad Avia Napa było zupełnie bezchmurne.- Nareszcie widać, że jesteśmy na Cyprze - śmiali się zawodnicy Śląska, którzy o godz. 10 miejscowego czasu rozpoczęli pierwszy tego dnia trening.

 

Sztab trenerski podzielił zespół na dwie grupy. Pierwszą stanowili zawodnicy defensywni a drugą ofensywni. Pierwsi rozegrali turniej siatkonogi, a drudzy pod okiem Oresta Lenczyka i Marka Wleciałowskiego ćwiczyli różne warianty rozgrywania ataku. Kiedy gracze ofensywni skończyli zajęcia, turniej w siatkonogę jeszcze trwał. Dla zabicie czasu, Cristian Diaz założył bramkarskie rękawice i stanął na bramce, a pozostali zawodnicy mu strzelali. Argentyńczykowi szło bardzo dobrze i kilka razy popisał się fantastycznymi paradami.

 

- Rozgrzał się - komentowali pozostali napastnicy, gdy Argentyńczyk popisał się kolejną ładną paradą. - Takie strzały bronię jedną ręką - ze śmiechem odpowiadał Cristian Diaz. Po pewnym czasie Łukasz Madej zaproponował Diazowi zakład, a stawką była kawa espresso. Zasady były proste - Madej strzela a Diaz broni, kto będzie lepszy, wygrywa. W decydującej próbie lepszy okazał się Argentyńczyk i mógł przyjmować gratulację od kolegów.

W sumie poranne czwartkowe zajęcia nie były zbyt intensywne i popołudniowe też pewnie takie będą. Wrocławianie oszczędzają siły, bowiem jutro rozegrają drugi sparing podczas zgrupowania na Cyprze, a rywalem będzie Otelul Galati. Jeżeli Mordowija była wymagającym rywalem, to tym razem przeciwnik będzie jeszcze trudniejszy. Wystarczy tylko wspomnieć, że Rumunii w tym sezonie występowali w Lidze Mistrzów.