Nie przegap

Wrocławianie rzucili się na przedwyborcze paliwo. "Kupują po 2 tysiące litrów"

2023-10-07, Autor: g

Oszukańcza "awaria dystrybutorów" dotarła już do flagowej stacji Orlenu we Wrocławiu, działającej przy dolnośląskim oddziale paliwowego giganta przy ul. Swojczyckiej. Z powodu rzekomej awarii w sobotę nie można tam było kupić oleju napędowego, paliwo to dostępne było tylko w droższej wersji verva. Na sąsiedniej prywatnej stacji sprzedaż ograniczono do 50 litrów.

Reklama

- Musieliśmy wprowadzić limit, bo ludzie kupowali tak dużo, że nasz dostawca nie nadążał z kolejnymi dostawami. Przejżdżali z dużymi zbiornikami i kupowali po tysiąc a nawet dwa tysiące litrów - słyszymy na stacji. - W piątek wieczorem mieliśmy pełne zbiorniki oleju napędowego, a w sobotę rano już go nie było - opowiadają sprzedawcy. Paliwo dostarcza tutaj słowacki Slovnaft, należący do węgierskej grupy Mol. W jej magazynach paliwa nie brakuje. Brakuje za to cystern, by na czas dostarczyć je we wszystkie miejsca.

KLIKNIJ I ZOBACZ ZDJĘCIA

Litr benzyny kosztował tutaj w sobotę 5,91 zł, oleju napędowego - 5,94 zł. Na sąsiednim Orlenie za benzynę trzeba było zapłacić 5,96 zł, a za olej - 5,94 zł. Sprzedawcy nie mają wątpliwości - Orlen dyktuje absurdalnie niskie ceny paliw, które wzrosną natychmiast po wyborach. - Będzie dużo drożej. Liczyliśmy już, że realne ceny to 7,40 zł za litr - mówią sprzedawcy z wrocławskiej stacji. Tyle za kilkanaście dni będzie kosztował zarówno olej napędowy, jak i ropa. Jak łatwo policzyć, ci którzy dziś zatankują na zapas tysiąc litrów, zaoszczędzą prawie 1500 złotych.

Oceń publikację: + 1 + 12 - 1 - 60

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.