Kultura

„Zbyt wulgarny i „ostry” spektakl w Teatrze Polskim” [WYWIAD]

2019-09-04, Autor: Michał Hernes

– Mój tekst został odebrany jako „ostry” i zbyt wulgarny. Do tego od czasów przejęcia instytucji przez Cezarego Morawskiego nie robiono tu teatru krytycznego – Agnieszka Wolny-Hamkało opowiada nam o spektaklu „Leśni. Apokryf”, który w październiku będzie można zobaczyć na Scenie na Świebodzkim Teatru Polskiego we Wrocławiu.

Reklama

Spektakl "Leśni. Apokryf" narodził się z buntu – jego twórcy nie zgadzają się na wybiórcze traktowanie tekstów Tadeusza Różewicza. – Nie zgadzamy się na pomijanie tych, które w danej sytuacji politycznej, czy społecznej wydają się komuś niewygodne. Różewicz opisał moralny i cywilizacyjny kataklizm, jakim była wojna – podkreślają autorzy przedstawienia w reżyserii Marty Streker,, którego premiera zaplanowana jest na 3 października.

CZYTAJ TEŻ: DIALOG Z PARTYZANCKIMI TEKSTAMI RÓŻEWICZA

Michał Hernes: W październiku spektakl „Leśni. Apokryf” będzie można zobaczyć na deskach Teatru Polskiego. Czy to radość i powód do dumy, czy pracy nad tym spektaklem towarzyszyły też inne odczucia?
Agnieszka Wolny-Hamkało: Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się postawić ten spektakl. Po pierwsze dlatego, że przełamuje tak zwaną klątwę „Do piachu”, wchodząc w dialog z partyzanckimi opowiadaniami Tadeusza Różewicza, których ostatnio nie wolno było inscenizować. Napisałam współczesny tekst, ale rozwija on wątki Różewiczowskie. Podczas pracy korzystałam ze zbiorów „Echa leśne”, „Opadły liście z drzew”, „Przerwany egzamin”.  Udało się, chociaż sytuacja była nerwowa, a w archiwum reżyserka usłyszała, że „Tadeusz by nie chciał”.

Czy argumentowano, dlaczego "Tadeusz by nie chciał"?
Nie, nie argumentowano. Ale wiadomo, że chodziło o tę awanturę sprzed wielu lat, kiedy "Do piachu" zostało tak źle odebrane. Różewicz potem niechętnie (i w drodze wyjątku) zgadzał się na wystawianie tego tekstu.

Czy ten spektakl był więc wyzwaniem i czy powstawał w bólach?
Podczas pracy nad spektaklem wiele razy pokonywaliśmy opór związany z mołojecką sławą tekstów partyzanckich Różewicza. Niewielu zna ten prozatorski debiut poety, jeszcze mniej osób czytało dramat „Do piachu”. Wiadomo jednak, że lepiej tego nie ruszać, że był silny sprzeciw środowisk kombatanckich i że politycznie źle odebrano ten tekst. Naturalizm, brak metafor, fakt, że Różewicz nie mitologizował „chłopców z lasu” – wszystko to okazało się w dzisiejszej sytuacji politycznej znowu niewygodne. Mój tekst został odebrany jako „ostry” i zbyt wulgarny. Do tego od czasów przejęcia instytucji przez Cezarego Morawskiego nie robiono tu teatru krytycznego. W naszej obsadzie pojawili się aktorzy kojarzeni z teatrem Krzysztofa Mieszkowskiego. Mówiąc delikatnie nie wszyscy powitali nas z otwartymi rękami.

To znaczy?
Wydaje się, że w teatrze współistnieją teraz dwie linie programowe i zderzenia na tym polu budziły silne emocje.

Czy będzie więc dalej współpracować z wrocławskim Teatrem Polskim?
Nie wiem, jakie będą losy Teatru Polskiego we Wrocławiu. Czekamy na wyniki konkursu na dyrektora. Myślę, że w tej chwili nikt nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie. Chcielibyśmy teatru mądrego, progresywnego, otwartego i z takim teatrem pragniemy współpracować.

CZYTAJ TEŻ: CZWÓRKA AKTORÓW Z ZESPOŁU MIESZKOWSKIEGO MA ZOSTAĆ ZWOLNIONA

Czy wartościowa sztuka powstaje w kontrze do czegoś?
Wartościowa sztuka może powstawać w kontrze do zjawisk z różnych obszarów (polityki, kultury), bowiem sztuka bywa, czy może jest ze swojej natury, dyskursywna. Teksty kultury nie rodzą się w próżni, a kontekst zawsze buduje siatkę odniesień. Ale cenię też sztukę abstrakcyjną, która działa na trochę innym poziomie – fizjologicznym, bardziej bezpośrednio. I na przykład kamp, który – jak się nad tym zastanowić – także ma potencjał krytyczny, a miał również – pod koniec lat siedemdziesiątych – charakter emancypacyjny.  

Powróćmy do „Leśnych”. Dlaczego wystawiliście apokryf zainspirowany tekstami Różewicza?
Apokryf to tekst niekanoniczny, czyli taki, którego nie uznano. Pomyśleliśmy, że to słowo doskonale opisuje losy i egzegezę partyzanckich tekstów Różewicza. Ale opisuje też moją pracę i pomysł inscenizacyjny Marty Streker, którą zainspirowały rekonstrukcje historyczne i sprzeczne emocje, jakie wywołują.

Czy „Leśni. Apokryf” to również spektakl niekanoniczny?
Żyjemy w czasach ruchomych kanonów – lewica i prawica promują nie tylko różnych bohaterów literackich, ale także historycznych. Każde środowisko forsuje swoje listy intelektualistów, lektur, spektakli.  Większość rozumie, że kanon nie jest jakimś niewinnym rankingiem wartości. Kanon to hierarchia, a hierarchia to władza. Nasz spektakl postrzegam jako działanie subwersywne i krytyczne, i w tym sensie jest to oczywiście spektakl niekanoniczny.  

Nie zgadzamy z miękkim cenzurowaniem Różewicza i chcemy opowiadać także o tej mniej znanej, czy np niewygodnej części jego twórczości. Nie chcemy też pozostawić widza bez odpowiedzi na pytania, które zadałeś, dlatego wokół spektaklu organizujemy debaty edukacyjne: w Krakowie podczas festiwalu Conrada i 27 września w Muzeum Pana Tadeusza podczas festiwalu Tradycji Literackich.

Oceń publikację: + 1 + 17 - 1 - 8

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1277