Wiadomości

Zdrojewski dołuje, czyli dinozaurki i dinozaury z PO

2023-08-18, Autor: Arkadiusz Franas

Miało być wielkie otwarcie, huragan świeżości, a wygląda jak bal u weteranów. Mowa o wrocławskiej liście Koalicji Obywatelskiej do parlamentu. Już wiadomo, że największym przegranym został Bogdan Zdrojewski, który ostatecznie dostał do zrozumienia, że liderem nigdy nie będzie. Natomiast jedynka PO z ostatnich wyborów, czyli Grzegorz Schetyna, dostał skierowanie na wypoczynek do politycznego sanatorium - jest kandydatem do Senatu. No i jakoś na listach nie widać ludzi sutrykowej formacji „Tak! Dla Polski”, oddział dolnośląski. A tak prężyli muskuły, tak szantażowali Donalda Tuska i Michała Jarosa…

Reklama

Pierwszy rzut oka na listę Koalicji Obywatelskiej w okręgu nr 3, Wrocław i okolice, nasuwa jedno skojarzenie. Miejsca od jeden do pięć to pomysł centrali – czytaj Donald Tusk. Od szóstki w dół - Michała Jarosa, szefa dolnośląskiej PO i jego współpracowników. Centrala postawiła na sprawdzone nazwiska, które od lat zasiadają w parlamencie, w różnych jego izbach. Człowiekowi aż na usta ciśnie się lwowska piosenka : „Dzisiaj bal u weteranów/ Każdy zna tych panów…”. Tylko trzeba dla uczciwości dodać – i panie też. O ile faktycznie nie dziwią nazwiska, to już kolejność nieco tak. Po pierwsze na jedynce profesor Alicja Chybicka. W obecnej kadencji zasiadała w Senacie i pojawiły się głosy, że już pani profesor polityka się trochę znudziła, a tu proszę… Platforma ma jakiś problem z Alicją Chybicką. Bo wiadomo, że nikt pani profesor nie odbierze zasług w organizacji leczenia dzieci z chorobą nowotworową. Jednak w polityce jakoś sukcesów nie odnosi. Poza tym, że oczywiście jako bardzo znana postać zawsze jest wybierana i to z wysokim wynikiem poparcia. Była nawet przymierzana do stanowiska prezydenta Wrocławia, podczas ostatnich wyborów samorządowych, ale ówczesny lider PO na Dolnym Śląsku Grzegorz Schetyna jakoś z tego pomysłu się wycofał. Czy tylko dlatego, że wiedział, iż nie uda mu się tak łatwo sterować panią profesor jak późniejszym kandydatem? Ale jak widać PO ma słabość do Alicji Chybickiej.

W przeciwieństwie do Bogdana Zdrojewskiego. Przecież to były prezydent Wrocławia wydawał się być pewnym kandydatem na jedynkę KO we Wrocławiu. A wylądował na pozycji numer cztery. Dlaczego? Mój redakcyjny kolega sugeruje, że Tusk się przestraszył. Że Zdrojewski na jedynce osiągnie lepszy wynik od niego. Możliwe… Ale mnie się wydaje… - pozwolę sobie zacytować legendarnego trenera Kazimierza Górskiego – że po prostu notowania Zdrojewskiego w ogólnokrajowej PO nigdy nie były wysokie. Miał na pieńku z Grzegorzem Schetyną, ale i Tusk za byłym prezydentem Wrocławia też nie przepada. Nigdy się do niego nie przekonał. I nie można zapominać, że cztery lata temu mało brakowało, a Zdrojewski z małżonką ( państwo Z. od kilku kadencji startują w duecie) wylądowaliby na listach PSL, tak nie mógł się dogadać z liderami swojej partii.

Co jeszcze uderza na wrocławskiej liście KO? Pamiętają Państwo taki twór jak „Tak! Dla Polski”, któremu na Dolnym Śląsku szefuje prezydent Jacek Sutryk. Nawet zrobili sobie badania sondażowe, z których wynikało, iż bez nich PO sobie nie poradzi w wyborach. Wyborów jeszcze nie było, a jakoś sobie poradzili. Czy gdzieś na tej liście Państwo widzą jakiegoś działacza tego ruchu oporu w PO? Ok, na czternastym miejscu jest wiceprezydent Wrocławia Sebastian Lorenc. Ale to przecież wtyczka Schetyny w ratuszu i tyle. Zresztą myślę, że to doskonała kandydatura jako cel dla PiS-u. Pamiętają Państwo zapewne sławne przyjęcie w konsulacie Niemiec we Wrocławiu, gdzie wiceprezydent Wrocławia tak zaciekle wyznawał miłość naszym zachodnim sąsiadom, że niewiele brakowało, by zapewnił oddanie naszego miasta Niemcom po wygranych przez PO wyborach.

Tym smutniejszy dla „Tak! Dla Polski” jest ten brak miejsc dla ich ludzi na listach, zwłaszcza że znalazły się nawet dla kilku działaczy Agrounii. Zresztą ten ruch Donalda Tuska pokazuje w jakiej desperacji znalazł się były premier, że sięga nawet po ugrupowanie, którego notowania ostatnio oscylowały w granicach jednego procenta. Do czego to prowadzi, o tym za chwilę, ponieważ nie można pominąć jednej bardzo ważnej postaci naszej sceny politycznej.

Grzegorz Schetyna, który cztery lata temu był jedynką na wrocławskiej liście KO, teraz został kandydatem do Senatu. Z okręgu, z którego wtedy startowała… Alicja Chybicka. Większość obserwatorów okrzyknęła, że to usuwanie w cień Schetyny przez Tuska. Mogło być gorzej… Mam wrażenie, że z jakiegoś powodu Tusk nie może sobie pozwolić na całkowitą anihilicję swego niedawnego bliskiego współpracownika. Czy tylko z powodu, że Schetyna „coś ma” na Tuska? Tego nigdy wykluczyć nie można. Moim zdaniem rzecz w tym, że to nie jest dobry moment na taką anihilację. I tak już pospychał na margines partii wielu zwolenników Schetyny. Totalna wojna nie jest mu teraz potrzebna. Zwłaszcza, że pan Grzegorz doskonale porusza się po mediach i te koneksje umiejętnie wykorzystuje. Nawet teraz. Tu krzyczą, że zsyłka do Senatu, a Schetyna już powypuszczał plotki, że jest przymierzany na marszałka tej izby. Hazardzistą nie jestem, ale nawet chyba bym się założył, że nie jest to pomysł Tuska.

Oczywiście nie znamy jeszcze list kandydatów PiS. Chyba nieistotne jest, kogo wystawi PSL „Hołownia”, bo tam nadal trwa łapanka. Lewica już strzeliła sobie w kolano zsyłając wrocławska posłankę Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk do Gdyni, by nie zakłócała komfortu liderowi listy Krzysztofowi Śmiszkowi. A przypomnijmy, że w poprzednich wyborach pani Agnieszka weszła do Sejmu, choć na wrocławskiej liście była ostatnia. Jak wobec tego może wyglądać podział mandatów w okręgu wrocławskim? Podział 14 mandatów. W ostatnich wyborach po pięć dostali KO i PiS. Lewica – dwa, PSL bez Hołowni – jeden i ówczesna Konfederacja (nie chcę Państwu mieszać już tymi zmieniającym się u nich nazwami) też jeden.

Daniel Pers, analityk specjalizujący się w prognozach przedwyborczych, zasugerował po prezentacji list KO i ogłoszeniu sojuszu z Agrounią:

„Co do samych przetasowań elektoratów - WYJŚCIOWO dobrze dla Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców. Konfederacja podbije się wśród młodej wsi, Bezpartyjni lekko odzyskają tlen jako jedyny pretendent do subwencji”.

 Zwłaszcza, że to mogą być wybory z bardzo dziwnymi rozstrzygnięciami, a ja i tak kombinuję, by przygotować się na ewentualność, o której pisał Winston Churchill. Tylko oczywiście słowo polityk należy wymienić na analityk, dziennikarz:

„Dobry polityk musi umieć przepowiedzieć, co będzie się działo jutro, za tydzień, czy za rok i musi umieć wytłumaczyć, dlaczego nie zaszło to, co przepowiedział”.

Oceń publikację: + 1 + 27 - 1 - 46

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.