Wywiady

Będę godnie reprezentować wrocławian w Sejmie

Z Joanną Augustynowską, świeżo upieczoną wrocławską posłanką, która mandat wywalczyła startując z listy Nowoczesnej Ryszarda Petru, rozmawiamy o wyzwaniach na najbliższe cztery lata, ewentualnej współpracy z Prawem i Sprawiedliwością, pracy w parlamencie na rzecz wrocławian i godzeniu obowiązków poselskich z rolą matki i żony.

Tomek Matejuk: Tak szczerze: jesteś zaskoczona? Spodziewałaś się, że uda Ci się wywalczyć mandat poselski już przy pierwszym kontakcie z polityką?

 

Joanna Augustynowska: Oczywiście, że jestem zaskoczona, ale nie ukrywam, że zaangażowałam się w kampanię na 200 procent. Nie byłam do tej pory nikomu znana, więc musiałam od podstaw przekazać, kim jestem i czym się zajmuję. 

 

Postawiliśmy na niestandardową kampanię skoncentrowaną na komunikacji bezpośredniej oraz na komunikacji w social mediach. Rozmawialiśmy z ludźmi, częstowaliśmy ich kawą bez względu na pogodę. Ten bezpośredni kontakt z wyborcami to cenny czas rozmów, ale przede wszystkim informacji, co najbardziej dokucza mieszkańcom naszego okręgu.

 

Nie oklejaliśmy przystanków w mieście, ani lamp, bo mam wrażenie, że takie działania, czyli de facto zaśmiecanie miasta, mogły przynieść efekt odwrotny do zamierzonego.

 

Wyborcy Nowoczesnej odbierali brak doświadczenia w polityce jako atut. Na naszych listach nie było zawodowych polityków, byli natomiast przedsiębiorcy, specjaliści, samorządowcy. W tym gronie jako przedsiębiorca i specjalista prawa pracy nie miałam kompleksów.

 

Większym zaskoczeniem od mandatu jest natomiast liczba głosów. Wynik 9989 głosów pozwolił nie tylko wejść do Sejmu z drugiego miejsca, ale indywidualnie jest lepszym wynikiem od wielu popularnych polityków innych partii, jak przykładowo Sławomira Piechoty czy Aldony Młyńczak. Jest to również najlepszy wynik Nowoczesnej w Polsce na pozycji innej niż „jedynka”, a niekiedy nawet lepszy od „jedynek”.

 

Jak oceniasz wynik Nowoczesnej, zarówno we Wrocławiu, gdzie więcej mandatów zdobyło tylko PiS i PO, jak i w skali całego kraju, gdzie uzyskaliście blisko 8-procentowe poparcie? To sukces czy liczyliście na więcej?

 

Zawsze po kampanii przychodzi czas na podsumowanie i zawsze są rzeczy, które z perspektywy czasu można było zrobić lepiej. Główny cel jednak został osiągnięty. W przeciągu kilku miesięcy zbudowaliśmy czwartą siłę polityczną w kraju, a trzecią we Wrocławiu i miastach powyżej 500 tysięcy mieszkańców.

 

To duży sukces, więc małe porażki są przede wszystkim cennym doświadczeniem na kolejne wybory.

 

Nowoczesna będzie twardą opozycją, krytykującą działania obozu rządzącego, zwłaszcza jeśli chodzi o gospodarkę? A może zamierzacie współpracować z PiS-em przy niektórych projektach ustaw?

 

Nie mogę wykluczyć współpracy przy niektórych projektach ustaw. Są sprawy w Polsce do zrobienia ponad podziałami i w takich sprawach na pewno nie będziemy opozycją za wszelką cenę.

 

Nie jest natomiast tajemnicą, że nasz program odbiega znacznie od programu PiS, szczególnie w kwestiach gospodarczych czy światopoglądowych. I dlatego przy takim układzie na scenie politycznej, będziemy na bieżąco monitorować proponowane przez PiS zmiany w obowiązującym prawie.

 

Czym chciałabyś się przede wszystkim zająć w parlamencie? Myślałaś już, w których komisjach będziesz działać?

 

W parlamencie chciałabym się zająć pracą w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, w Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz w Komisji Polityki Senioralnej. Te tematy są mi najbliższe i czuję się w nich najpewniej.

 

Jesteśmy już po pierwszym spotkaniu klubu parlamentarnego i do udziału właśnie w tych komisjach się zgłosiłam. Nie zapominam jednak o moich zobowiązaniach wobec wyborców z okręgu wrocławskiego. Niebawem poinformuję o lokalizacji biura poselskiego we Wrocławiu, w którym planuję regularnie spotykać się z wrocławianami, aby godnie reprezentować ich w Sejmie.

 

Zatrzymajmy się na chwilę przy Wrocławiu. Zamierzasz aktywnie walczyć w Sejmie o korzystne rozwiązania dla naszego miasta? Na czym szczególnie Ci zależy, pod kątem rozwoju stolicy Dolnego Śląska?

 

Oczywiście, nie tylko zamierzam walczyć o korzystne rozwiązania dla naszego miasta, ale przede wszystkim czuję się zobowiązana wobec wyborców, którzy zdecydowali się oddać na mnie głos.

 

Podczas kampanii wyborczej wielokrotnie poruszałam sprawy dotyczące Wrocławia. Identyfikuję się z Wrocławiem i z jego mieszkańcami, nie wyobrażam sobie innych działań w Sejmie niż na rzecz mojego regionu, więc nie tylko Wrocławia, ale całego Dolnego Śląska.

 

Program Nowoczesnej powstawał w oparciu o konsultacje społeczne, a program dla miast chciałabym konsultować nie tylko z mieszkańcami, ale także z ruchami miejskimi, które są najbliżej problemów Wrocławia i które potrzebuję reprezentacji w Sejmie. W tym zakresie zapraszam już teraz przedstawicieli ruchów miejskich do współpracy.

 

Konkretnie, na czym się skupisz?

 

Konkretnie, jeśli chodzi o Wrocław, przeprowadzaliśmy sondę przy okazji wrocławskiego referendum i wiemy, że kluczowym problemem we Wrocławiu jest komunikacja. Większość ankietowanych wrocławian wskazywało w pytaniu „Jak wyobrażasz sobie Wrocław w przyszłości” kwestię integracji infrastruktury i środków komunikacji publicznej.

 

A przy pytaniu o metro wskazywali na konieczność budowy kolei aglomeracyjnej, która pozwoli dojeżdżać z okolicznych miejscowości do pracy w mieście bez konieczności stania w korkach. I to będą moje priorytety.

 

Na koniec nieco bardziej osobiste pytanie. Jak zamierzasz łączyć pracę w Sejmie z wychowywaniem dwójki małych dzieci? Dasz radę jeździć między Warszawą a Wrocławiem przez cztery lata i dzielić czas między obowiązki a rodzinę?

 

Jesteśmy bardzo dobrze zorganizowaną, nowoczesną rodziną. Do pomocy mamy babcie, nianię i mnóstwo przyjaciół. Mój mąż ma nienormowany czas pracy, co pozwala na większe zaangażowanie w opiece nad dziećmi. Zawsze uważałam że szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci – a czas spędzony z dziećmi to prawdziwy czas na refleksję i spojrzenie na problemy z innej perspektywy.

 

Bez moich dzieci i rodziny nie byłabym tu, gdzie jestem. Zresztą moi chłopcy mają mnóstwo zajęć, więc mam nadzieję, że moja nowa praca nie będzie miała wpływu na ich wychowanie.

 

Oboje z mężem prowadzimy własne biznesy, a co za tym idzie, mamy bardzo dużo obowiązków i nienormowany czas pracy, często przekraczający czasowo typową pracę na etacie. Chłopcy też nie próżnują, starszy 3-letni Staszek chodzi na angielski, obaj chodzą także z tatą na basen, a w tym roku dojdzie jeszcze koszykówka. Jesteśmy więc wszyscy bardzo aktywni.

 

Prawdziwym testem była jednak kampania, w którą byliśmy zaangażowani oboje praktycznie całodobowo przez siedem dni w tygodniu. Na szczęście zatrudniamy nianię, a ponadto zawsze możemy liczyć na pomoc babć, więc moi chłopcy są rozpieszczani nawet pod nieobecność rodziców.

Dziękuję za rozmowę.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~glewer 2015-12-13
    12:35:15

    0 0

    Jeszcze jedna zmanipulowana białogłowa od Petru wynajętego przez banksterów i WSI!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.