Wywiady

Bez nas nie byłoby wielu inwestycji we Wrocławiu

Z prof. Tadeuszem Więckowskim, rektorem Politechniki Wrocławskiej właśnie wybranym na kolejną kadencję, rozmawiamy o przyszłości największej uczelni na Dolnym Śląsku, najważniejszych inwestycjach, planach rozwoju i sposobach, jak z Politechniki uczynić polski odpowiednik słynnego MIT.

Tomasz Matejuk: Został Pan niemal jednogłośnie wybrany rektorem na kolejną kadencję. Jak Pan myśli, dlaczego nie pojawili się żadni kontrkandydaci, którzy mogliby panu zagrozić?

Prof. Tadeusz Więckowski: Naprawdę nie wiem. W  balotażu wśród samodzielnych pracowników naukowych Politechniki ponad 70 procent zadeklarowało, że chciałoby, żebym to ja został rektorem. A każdy mógł w tajnym głosowaniu zgłosić dowolną kandydaturę. Podobnie na zebraniu elektorów – każdy mógł zgłosić swojego kandydata, a żadne inne nazwisko poza moim nie padło. To są demokratyczne wybory i tak się potoczyły.

Mogę domniemywać, że stało się tak, gdyż to, co zaproponowałem, jeśli chodzi o rozwój uczelni i to, co zrobiłem do tej pory przez cztery lata, społeczność akademicka zaakceptowała. I najwyraźniej odpowiada jej wizja rozwoju Politechniki, którą ja kreuję: autonomicznej, niezależnej uczelni, otwartej na otoczenie, współpracę z miastem, regionem i innymi szkołami wyższymi.

Jakie najważniejsze cele stawia Pan sobie na najbliższe cztery lata?

Przede wszystkim, trzeba dokończyć to, co zostało rozpoczęte. Politechnika jest dziś wielkim placem budowy i musimy skończyć wszystkie nasze inwestycje. Musimy dokończyć wdrażanie zarządzania procesowego – jesteśmy jedyną w Polsce uczelnią, która podjęła się tego trudnego zadania, ale dziś inni biorą z nas przykład.

Poddałem uczelnię audytowi zewnętrznemu, który wskazał nasze silne i słaby strony uczelni, zdefiniowano procesy, które zachodzą u nas i wygenerowaliśmy optymalną strukturę organizacyjną. Obecnie jesteśmy na etapie nakładania na to systemu informatycznego, który będzie wspomagał zarządzanie.

A co najważniejsze, mamy bardzo ambitny plan rozwoju uczelni przyjęty przez senat, który musimy zrealizować i nie możemy zmarnować szansy, jakie dają środki europejskie z najbliższej perspektywy budżetowej Unii Europejskiej 2014-2020.

Wspomniał Pan o planie rozwoju uczelni do 2020 roku. Jakie są najważniejsze kierunki, w których Politechnika Wrocławska ma się rozwijać?

One się specjalnie nie zmieniły od czterech lat. To przede wszystkim cztery główne filary. Pierwszy to nauczanie na wysokim poziomie, ale też nauczanie elitarne, czyli kreowanie nowych kierunków kształcenia. Drugi filar to zaawansowane badania naukowe, trzeci to komercjalizacja wyników tychże badań. Czwarty filar, który dopiero wprowadzamy, nazywamy zakorzenieniem regionalnym – chodzi nam przede wszystkim o współpracę z miastem i regionem. Jesteśmy uczelnią dolnośląską, mamy trzy oddziały zamiejscowe (w Wałbrzychu, Jeleniej Górze i Legnicy) i nastawiamy się na współpracę z samorządami: zarówno tym wrocławskim, jak i innymi z województwa dolnośląskiego.

Jak sam Pan to określił, Politechnika jest obecnie jednym wielkim placem budowy. Jedną z inwestycji jest centrum technologiczno-edukacyjne przy ul. Długiej, które otwarto w marcu. Co dokładnie się tam mieści?

Ulica Długa to przyszłość Politechniki Wrocławskiej jeśli chodzi o technologie. Dzisiaj mamy tam ulokowane zarówno obiekty dydaktyczne, jak i badawcze z zakresu nanotechnologii. Oddany budynek jest przeznaczony na kształcenie naszych magistrów i doktorów. Oprócz sal wykładowych i pomieszczeń dla pracowników są tam laboratoria dydaktyczne, wyposażone w specjalistyczną aparaturę. Są tzw. clean-roomy. Technologie z zakresu nano wymagają bardzo sterylnych warunków i my je zapewniamy. Ten obiekt to nasza prawdziwa perełka. Niejedna uczelnia europejska czy światowa może go nam pozazdrościć.

Ale to dopiero początek, w planach jest m.in. budynek Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości, budynek zero-energetyczny, centrum kriogeniczne czy instalacja związana z czystym spalaniem. Szansy w zrealizowaniu tych wszystkich planów upatrujemy właśnie w przyszłej perspektywie budżetowej Unii Europejskiej.

Ale to nie jest jedyna duża inwestycja realizowana obecnie na Politechnice.

W kadencji, która mija, zrealizowaliśmy 869 inwestycji i remontów. Są wśród nich zarówno małe renowacje, jak i stawianie nowych budynków.

W wakacje będziemy kończyć Geocentrum, na przełomie lipca i sierpnia zakończymy też budowę Technopolis I, a Strefę Kultury Studenckiej, czyli parking, stołówkę i pomieszczenia klubowe dla studentów skończymy pod koniec 2012 roku.

W marcu przyszłego roku chcemy zakończyć część budynkową nowej biblioteki – zostanie nam pół roku na wyposażenie jej w aparaturę o wartości około 50 mln złotych.

Już jest decyzja o rozpoczęciu Geocentrum 2 – ruszymy jeszcze w tym roku. Niewykluczone, że na przełomie 2012 i 2013 roku zaczniemy inwestycję w budynek B-14 dla Wydziałów: Chemicznego, Mechanicznego oraz  Informatyki i Zarządzania, który stanie w miejscu starej stołówki.

Jeszcze w tym roku powinniśmy ruszyć z budową zapasowego Centrum Archiwizacji Danych na ul. Gdańskiej. Oddaliśmy już zrewitalizowane budynki C-6 i H-6 i kończymy modernizację budynków od C-1 do C-4.

W tej chwili toczą się zaawansowane prace nad Geocentrum 3, a podsumowaniem tego wszystkiego będzie połączenie kampusu po lewej i prawej stronie Odry – w ciągu miesiąca powinniśmy ogłosić przetarg na wyłonienie wykonawcy, który zbuduje nam kolejkę przez Odrę.

Mamy plan, by Politechnika nie była rozrzucona po całym Wrocławiu, tylko chcemy skoncentrować się na trzech miejscach. To kampus główny po obu stronach Odry, obiekty przy ul. Prusa i Gdańskiej oraz ulica Długa. Reszty będziemy się pozbywać – koszty utrzymywania odseparowanych obiektów są zbyt duże i nie ma powodu, by je ponosić.

Wiecie już, o ile pieniędzy będziecie aplikować do Unii Europejskiej?

Politechnika jest w stanie dobrze zagospodarować dowolne pieniądze. Wiemy, ile będą kosztowały obiekty infrastrukturalne, ale będziemy aplikować głównie o środki na projekty badawcze oraz te związane z kształceniem kadr. Infrastruktura jest potrzebna, ale trzeba prowadzić badania i kształcić naszych następców.

Wielokrotnie podkreślał Pan, że marzy się Panu uczynienie z politechniki polskiego MIT. Te inwestycje mają się do tego przyczynić?

Oczywiście! Dla mnie MIT jest wzorem – to elitarna badawcza uczelnia, znakomicie kształcąca, z której dokonań korzysta przemysł. To dla nas kierunkowskaz.

Niedawno głośno było o raporcie Urzędu Patentowego, zgodnie z którym PWr. jest zdecydowanym liderem, jeśli chodzi o zgłoszenia patentowe. Druga na liście AGH miała blisko 200 zgłoszeń mniej. Skąd tak ogromna przewaga Waszej uczelni nad konkurencją?

To pokazuje, że nasi pracownicy prowadzą badania nad rozwiązaniami, które mają zdolność patentową. Czyli są to rozwiązania oryginalne – świadczy to o tym, że mamy znakomitych, pomysłowych badaczy.

Druga bardzo ważna sprawa – oni chcą chronić swoją własność i uczelnia chce chronić swoją własność. Czasy, gdy z Politechniki Wrocławskiej wyprowadzano projekty, się skończyły. Dbamy o prawa i własność intelektualną naszych pracowników – naszym produktem są wyniki badań naukowych i musimy to chronić.

W przyszłości będziemy kładli jeszcze większy nacisk na patentowanie wszystkiego, co może być wykorzystane w praktyce. Chcemy zainteresować przemysł, żeby korzystał z naszych rozwiązań. Dlatego też powołaliśmy honorowy konwent Politechniki Wrocławskiej, który będzie miał ma wiele do powiedzenia, jeśli chodzi o kierunki kształcenia. Są w nim ludzie zarówno związani z gospodarką, jak i przedstawiciele kluczowych organizacji decyzyjnych w naszym kraju. A przewodniczącym jest prof. Jerzy Buzek.

Ostatnio Politechnika Wrocławska podpisała dwie ważne umowy o współpracy z międzynarodowymi koncernami: Dolby Laboratories i IBM w Hajfie. Co na tych umowach zyskają studenci?

Już zyskali. Ośrodek IBM w Hajfie to najważniejsze i najmocniejsze centrum badawcze koncernu poza USA. Nasi studenci już tam byli na konferencji, będą tam odbywać staże, ale co najważniejsze – planujemy wspólne projekty badawcze przy udziale studentów i doktorantów. To nasza ogromna szansa.

Jeśli chodzi o Dolby, to powiem w ten sposób: wybrało Wrocław tylko dlatego, że tutaj jest Politechnika. Bez nas ta firma nie zainwestowałaby w naszym mieście. Mają pewność, że znajdą tu znakomitych specjalistów, których będą mogli zatrudnić.

Powiem więcej, gdyby nie Politechnika Wrocławska, znaczącej części inwestycji we Wrocławiu i okolicach po prostu by nie było. Przykładem pierwszym z brzegu jest IBM, który ma siedzibę w stolicy Dolnego Śląska. Mamy znakomitą młodzież, która jeszcze chce studiować we Wrocławiu, stąd firmy mają możliwość zatrudniania dobrze wykształconych absolwentów. Trzeba dbać o to, by młodzi ludzie na miejsce swoich studiów wybierali Wrocław. Mamy wolny rynek i z roku na rok coraz mniej maturzystów, więc mogą zechcieć uczyć się gdzieś indziej.

A obserwujecie takie tendencje?

Jeszcze nie, przynajmniej jeśli chodzi o politechnikę. Nie mamy problemów z rekrutacją. To, że jesteśmy największą uczelnią na Dolnym Śląsku i najprawdopodobniej największą uczelnią w Polsce pod względem studentów uczących się bezpłatnie, to nie są żarty. Ale samo nic się dzieje. To efekt długotrwałej pracy wielu osób.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.