Wywiady

Nie chcę pokazywać muzyki młodego pokolenia w całkowitym oderwaniu

– Koncerty nowej muzyki są w większości wydarzeniami spektakularnymi, niepowtarzalnymi. Rzadko dostępne są nagrania nowych utworów (prawykonania to przecież absolutna niewiadoma), jak w przypadku repertuaru klasycznego. Udział w koncercie bywa zatem jedyną okazją do kontaktu z nową muzyką, przeżyciem szczególnego rodzaju – opowiada Szymon Bywalec, dyrektor artystyczny festiwalu Musica Polonica Nova, który ruszy na początku kwietnia w naszym mieście.

– Krzysztof Kwiatkowski: Czy program festiwalu „Musica Polonica Nova” daje adekwatny obraz aktualnej twórczości muzycznej w Polsce? Czy może jest on raczej odbiciem preferencji organizatorów lub członków Komisji Programowej? Ktoś mógłby na przykład postawić zarzut, że „awangarda” ma w nim ogromną przewagę nad „tradycją”...

 

– Szymon Bywalec: Nie mogę powstrzymać uśmiechu, ponieważ niedawno słyszałem dokładnie przeciwną opinię o programie: że zachowawczy, że za mało awangardowy, że nie daje równych szans najbardziej nowatorskim nurtom i pomysłom… Wynika z tego, że preferencje są bardzo różne i rozmaite chyba są definicje tego, co jest awangardowe, a co zachowawcze. Z pewnością program jest odbiciem upodobań członków Komisji Programowej. Dlatego poprosiłem do współpracy w komisji osoby, do których sądów mam zaufanie i które prezentują bardzo szeroki wachlarz poglądów na muzykę nową – niekoniecznie w zgodzie z moim widzeniem.

 

– W tym roku mamy w programie kilka klasycznych już pozycji nowszej muzyki polskiej, jak Fantasmagoria Serockiego, jak koncert fortepianowy Panufnika, Upstairs­Downstairs Kilara – te dwa ostatnie z oczywistych względów „okazjonalnych”. Są utwory Augustyna, Bargielskiego, Kornowicza, Pstrokońskiej­Nawratil, Wieleckiego, jest też muzyka rzadko przypominanych outsiderów: Barbary Buczek i Wojciecha Nowaka. Zdecydowanie jednak przeważają twórcy młodsi. Czy to znaczy, że to oni właśnie dominują na scenie dzisiejszej muzyki polskiej?

 

– Nie wiem, czy dominują. Są na świecie zauważani, nagradzani w najbardziej prestiżowych konkursach i przeglądach, coraz częściej są też grywani przez znane zagraniczne zespoły. To właśnie od młodych dziś twórców zależeć będzie kształt polskiej muzyki w przyszłości, a także jej miejsce w globalnej kulturze. Muszą być sceny i festiwale, na których zadebiutują, osiągną sukcesy, zdobędą doświadczenie.

 

Chciałbym, żeby to były także sceny festiwalu „Musica Polonica Nova”. Pragnąłbym też, żeby nie pokazywać muzyki młodego pokolenia w całkowitym oderwaniu, aby młodzi twórcy mieli świadomość, że ich poprzednicy zaistnieli w światowej kulturze muzycznej bardzo mocno. Chciałbym osiągnąć jakiś stan równowagi.

 

– „Musica Polonica Nova” – jaka muzyka mieści się w przymiotniku „nowa”? Zdarza się przecież, że na festiwalu odkrywa się rzeczy zapomniane. Czy Twoim zdaniem w archiwach nowszej muzyki polskiej dużo jest jeszcze do odkrycia lub do przypomnienia?

 

– Wciąż odkrywam nowe fascynujące rzeczy w archiwach Polskiego Radia i „przepastnych szafach” PWM. Wiele utworów od czasu prawykonania zyskało już całkiem inny kontekst i obecnie brzmią świeżo, intrygująco. Wiele z nich po jednorazowym lub kilkukrotnym wykonaniu zapadło w niepamięć.

 

Potrzeba jednak dużej wiedzy i wyczucia, by umieć z obszernych polskich archiwów wyłonić owe „perły z lamusa”. Nie chciałbym, aby festiwal stał się okazją do odkurzenia wszystkich półek biblioteki muzycznej i wykonania dziesiątków utworów tylko dlatego, że już dawno nikt ich nie wykonywał.

 

– Pomówmy też o wykonawcach – nie tylko o kompozytorach, którzy zawsze są na pierwszym planie – oraz o rzeczach wydawałoby się oczywistych, choć nie zawsze dla wszystkich są takimi. Czym różni się praca muzyka specjalizującego się w nowej muzyce od pracy muzyka, który z rzadka i często nie z własnej woli sięga po utwory technicznie nowsze od, powiedzmy, Szymanowskiego?

 

– Dziękuję za to pytanie – odpowiedź zajęłaby mi następny wywiad. Niewielu ludzi rozumie badania prowadzone w dziedzinie fizyki, chemii, biologii molekularnej itd. Wszyscy jednak korzystamy z technologii i z urządzeń, które mają źródło w takich właśnie pionierskich badaniach. Nie wyobrażamy sobie życia bez telefonu komórkowego, internetu, komputera, choć nie rozumiemy zasady ich działania.

 

Muzycy specjalizujący się w wykonawstwie muzyki nowej często odkrywają nieznane tereny. Mając do czynienia z materią całkowicie nową, wykonawcy często sami muszą wypracować technikę, zrozumieć sens utworów, ich formę, przebieg napięciowy, poszukać klucza do interpretacji – to wymaga czasu, samozaparcia i wytrwałości. Nierzadko bywa, że wysiłek kilku miesięcy zostaje przedstawiony tylko raz – w postaci jednego wykonania, którego z rozmaitych przyczyn długo nie będzie można powtórzyć.

 

Często zatem wykonawcy, mając do wyboru ciężką żmudną pracę, której efektów nie są do końca pewni, wolą zagrać kilka koncertów ze sprawdzonym klasyczno­romantycznym programem. Aspekt finansowy również gra w tym niebagatelną rolę. Koncerty nowej muzyki są w większości wydarzeniami spektakularnymi, niepowtarzalnymi. Rzadko dostępne są nagrania nowych utworów (prawykonania to przecież absolutna niewiadoma), jak w przypadku repertuaru klasycznego. Udział w koncercie bywa zatem jedyną okazją do kontaktu z nową muzyką, przeżyciem szczególnego rodzaju

 

– Pewnie masz w głowie rozmaite ambitne i trudne do zrealizowania plany, jakie powinny znaleźć się w programach w następnych latach?

 

– Do wykonania Audycji V Krzanowskiego przymierzam się już co najmniej sześć lat. Jest to jednak tak złożone i kosztowne przedsięwzięcie, że już co najmniej dwa razy zawracałem z drogi. Może kiedyś... Jest kilka innych projektów, jakie chciałbym zrealizować, a które leżą w szufladzie. Gdyby nie było marzeń i planów – a także wiary, że się kiedyś urzeczywistnią – życie przestałoby mieć sens.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.