Wywiady

W Polityce można być skutecznym i etycznym

Jest magistrem ekonomii, kończyła dyplomację we Wiedniu, ale wierzy w KRUS i człowieka. Do pracy jeździ rowerem, a przez wyborami testowała autobusy i tramwaje. Dutkiewicza do debaty nie namawia, bo woli dyskutować z wyborcami. Rozmawiamy z wicewojewodą Iloną Antoniszyn - Klik kandydatką, ale jak podkreśla nie: kobietą-kandydatem, na prezydenta Wrocławia z PSL.
Redakcja: Jest Pani dobrze wykształconą, młodą, zgrabną kobietą...
- ... dlaczego PSL?

- Właśnie.
- Angażując się w politykę nie chciałam co kilka miesięcy zmieniać barw. PSL jest partią stabilną, która reprezentuje moje poglądy: zdrowy konserwatyzm.

- Pani chce jednak wygrać wybory na prezydenta we Wrocławiu, który jest nazywany bastionem liberalizmu.
- Dość już mieliśmy ludzi, którzy twierdzili, że są liberałami i z tym hasłem wygrywali wybory, a potem wywodzili nas w pole.
Wiem, że PSL kojarzy się przeciętnemu wyborcy z rolnikiem z wąsem i w swetrze...

- ... z wąsem i w swetrze to samoobrona. PSL kojarzy się z politykiem w garniturze i krawacie, który realizuje w praktyce modne niegdyś hasło: teraz my, zatrudniając w niezliczonych agencjach i biurach poselskich wszystkich krewnych i znajomych...
- Rzeczywiście tak też nas postrzegają. Pan jednak mówi o pewnej narośli, a PSL to nie ta narośl, ale grupa ludzi, którzy patrzą na historię tego ugrupowania i na poważnie wierzą i realizują ideały wyznawane choćby przez Witosa.

- Czyli Pani jest taki nowy PSL. Chce Pani likwidować KRUS...
- Nie mówiłam, że chcę likwidować KRUS. Wiem, że to jest chwytne hasło, ale zlikwidujemy KRUS i co z tymi ludźmi, którzy żyją w biedzie na wsiach, którzy są ukrytym polskim bezrobociem, bo przecież pracują na roli? Tylko, że zarabiają tyle, że są naprawdę biedni...

- W miastach też są naprawdę biedni. Także u nas. Oni jednak jakiejś łatwiejszej formy ze strony Państwa, jakiegoś ZUS-u 2 dla najbiedniejszych nie mają...
- I może to jest pomysł, żeby powstał taki dla biednych rolników i mieszkańców miast. Nie jestem zwolenniczką tego, żeby w KRUS-ie był każdy rolnik, także ten bogaty. Jednak nie możemy w imię chwytnych haseł odwracać się od tych, którzy potrzebują pomocy państwa.

- Czy jest dla Pani problemem, że jest Pani kobietą?
- Nie.

- To dlaczego ciągle podkreśla Pani, że nie jest kobietą kandydatem na prezydenta tylko kandydatem i już?
- To skomplikowane pytanie. Odpowiedź wiąże się to z tym, że w Polsce ze słowem kobieta nie utożsamiamy wszystkich cech, jakie kobiety mają. Jest tendencja uznająca, że kobieta musi być emocjonalna, opiekuńcza...

- Których kobiecych cech nie ma w polskim stereotypie?
- Rzeczowość, merytoryczność, wiedza, trzeźwa ocena sytuacji... Nie chodzi mi o to, żeby zmieniać wizerunek kobiet. Chodzi o to, żebyśmy nie wsadzali nikogo w ramki.

- A propos ramek. Wtłoczono Panią w jedną razem ze Sławomirem Piechotą, Dawidem Jackiewiczem i Jackiem Uczkiewiczem: że jako kandydaci na prezydenta nie różnicie się niczym, bo mówicie właściwie to samo...
- Mamy tę samą diagnozę tego, co we Wrocławiu nie działa, bo widać to gołym okiem. Ale się różnimy. Ja na przykład ani razu nie namawiałam i nie będę namawiała Rafała Dutkiewicza do debaty. Nie chce – nie musi do niej stawać. Każdy jest wolny i decyduje sam.
Mam także inne pomysły na to, co chciałabym rozbić jako prezydent Wrocławia...

- Skoro jesteśmy przy pomysłach. Poprosiliśmy czytelników tuwroclaw.com, żeby to oni ułożyli katalog szczegółowych pytań do kandydatów. Jakich inwestycji można się spodziewać, podczas kolejnej kadencji, jeśli Pani wygra?
- Ponieważ nie da się przerwać już rozpoczętych inwestycji, a renegocjowanie ich kosztów czy choćby rozmiarów jest praktycznie niemożliwe, ktokolwiek wygra wybory będzie skazany na realizowanie wizji Rafała Dutkiewicza. Co jest deprymujące...

- A gdyby Pani mogła, to co chciałaby Pani okroić?
- Na przykład Narodowe Forum Muzyki. Nie rozumiem potrzeby budowania tak dużej i drogiej sali koncertowej. Jednak trzeba kończyć to, co się zaczęło, więc kolejny prezydent będzie miał do dyspozycji jedynie grosze, które zostaną co roku w budżecie, gdy zapłaci się za już trwające budowy. Jednak z tego kieszonkowego chciałabym wydać jak najwięcej na parkingi przy pętlach, dzięki którym kierowcy spod Wrocławia mogliby się przesiadać do tramwajów i autobusów, to po pierwsze, i po drugie na ścieżki rowerowe.
Wiem, że teraz wszyscy mówią o rowerach, że potrzeba spójnego systemu ścieżek, jednak moim zdaniem to nie do końca tak. Zapomina się o tym, że te ścieżki, które już mamy dla wielu, zwłaszcza gorszych rowerzystów są odstraszające, bo nie zapewniają bezpieczeństwa.

- Dla gorszych rowerzystów?
- Takich jak ja. Cale wakacje dojeżdżam do pracy rowerem.

- Daleko?
- Z Kleciny ścieżkami rowerowymi do urzędu wojewódzkiego wychodzi 12,5 kilometra. Nie jest to prosta droga i jest na niej co najmniej kilka niebezpiecznych miejsc. Dla mnie są one zbyt niebezpieczne, żeby ryzykować jazdę nimi w gorszych warunkach atmosferycznych. Lepszy rowerzysta, jak choćby wojewoda Jurkowlaniec może dojeżdżać do pracy cały rok. Tacy jak ja jedynie latem – i to jest wina tego, jak te ścieżki wyglądają.

- Jak Pani ocenia sposób zarządzania komunikacją we Wrocławiu? Co by Pani zmieniła?
- Nie będę udawała, że zawsze korzystam z autobusów i tramwajów, ale gdy zdecydowałam się kandydować poddałam naszą komunikację prywatnemu testowi i dwa dni jeździłam tylko tak. Jak oceniam? Tramwaje nie są czyste, a czasem nawet brudne. Podobnie z autobusami. Co gorsza wcale nie jeżdżą tam, gdzie chce dojechać pasażer. A mnie się zmusza do kilkukrotnych przesiadek.
Inaczej niż moi konkurenci nie sądzę, że potrzebna tu jest rewolucja. Prezydent Dutkiewicz, gdyby tylko poświęcił na ten problem osobiście kilka dni, też wiedziałby co nie działa. I co trzeba zrobić. Komunikacja musi być przyjazna pasażerowi.

- Wrocław walczy o miano stolicy kultury w roku 2016. Kontynuowałaby Pani tę walkę, czy ten projekt to gigantomania i trzeba go porzucić?
- Jestem za, choć nie jestem optymistką co do efektu.

- W dokumencie polityka transportowa Wrocławia, uchwalonego przez radę miasta ponad 10 lat temu, są zapisy o tym, żeby ograniczać ruch samochodów w centrum, a dzięki temu promować autobusy i tramwaje. Zgadza się Pan z taką filozofią?
- Mieszkałam przy Kazimierza Wielkiego i wiem, że dla osób tam żyjących jest to jak mieszkanie przy autostradzie. Jednak nie namówimy nikogo do zamiany auta na komunikację zbiorową jeśli ta działa fatalnie.

- Czy będzie pan realizował projekt Obwodnicy Śródmiejskiej? Pytamy głównie o głośny problem tzw. Mostu Wschodniego...
- Trzeba się z tego projektu wycofać.

- Na zawsze?
- Do czasu aż będziemy mieli pieniądze, a ich nie mamy oraz do momentu, w którym będzie wiadomo jaki efekt przyniesie otwarcie autostradowej obwodnicy i wschodniej obwodnicy Wrocławia.

- Kolejne pytanie od czytelników dotyczy śmieci... Zbudowałby Pan spalarnię?
- W starym typie nie, ale nowoczesną – jak najbardziej. Spalarnia to jednak tylko pierwszy krok. Czas najwyższy spojrzeć prawdzie w oczy: władze Wrocławia zapomniały, w którym wieku żyjemy i że mamy zobowiązania do wprowadzania ekologicznych rozwiązań. Musimy segregować śmieci w każdym domu...

- W dużych blokowiskach to nie jest takie łatwe...
- Skoro udało się takiej potędze jak Kudowa Zdrój, to uda się nam. To trzeba zacząć robić. Niekoniecznie musi to być od razu wielki program z wprowadzany z wielkim hukiem. Trzeba zacząć osiedle po osiedlu i to wprowadzić.

- Czy uważa pan, że powinno być można jeździć rowerami po Rynku?
- Nie, ale uważam, że trzeba móc ten Rynek objechać, a dziś takiej możliwości nie ma.

- Ostatnie pytanie od czytelników: co Pani sądzi o ulicy Szewskiej?
- Nikt tam nie chodzi bo nie ma po co, a że miejsc na lokale użytkowe jest tam naprawdę mało, myślę, że nie ma się co spodziewać, żeby przenieśli się tam bywalcu Rynku. Moim zdaniem najlepszym pomysłem jest zorganizowanie na placu przy kościele Marii Magdaleny targowiska ze zdrową żywnością. To jest coś, czego we Wrocławiu brakuje.
Mamy dostęp do dużej produkcji rolnej w wysokiej jakości. Takie możliwości ma Dolny Śląsk. Wrocław może być bardzo chłonnym rynkiem.

- To jest powód, dla którego PSL chce przejąć władzę w mieście? Pani ma być rolniczą piątą kolumną i zmusić nas do kupowania ziemniaków wyprodukowanych w regionie?
- (śmiech) Oczywiście. Ale poważniej. Dochodzimy do momentu, w którym stajemy się społeczeństwem na tyle bogatym, żeby zadać sobie pytanie co jemy. Czy te produkty kupowane w marketach są dla nas zdrowe. Pojawia się potrzeba kupowania zdrowej, ekologicznej żywności. Wie Pan, że cała Brandenburgia nie jest w stanie wyprodukować tyle ekologicznych produktów, żeby zaspokoić potrzeby Berlina? Trzeba kupować w Bawarii.

- Tyle że Berlin jest kilka razy większy niż Wrocław...
- Za to Brandenburgia kilka razy mniejsza niż Dolny Śląsk. Nie o to jednak chodzi. Potrzebujemy targowisk, takich stałych miejsc, w którym będziemy wiedzieli, że zawsze tam będzie marchewka czy mięso prosto od rolnika.

- No dobrze. Dlaczego chce Pani zostać prezydentem Wrocławia?
- Jestem do tego dobrze przygotowana. Jestem magistrem ekonomii, skończyłam szkołę dyplomacji w Wiedniu, gdzie uczyłam się od najlepszych w świecie. Mam doświadczenie w zakresie rozwoju regionalnego.
Do tego wiem, co chcę zrobić w mieście. Przedstawię mój konkretny program i będę chciała do niego przekonać wrocławian.

- Dlaczego wrocławianie mieliby na panią zagłosować? Nie chce Pani debaty, preferuje Pani bezpośrednie spotkania z wyborcami zamiast eventów, które przebyłyby się do mediów...
- Nie zgadzam się z panującym przeświadczeniem, że polityk może być albo etyczny, albo efektywny. Że nie da się połączyć tych dwóch rzeczy, że żeby przebić się do mediów...

- ...Trzeba być Palikotem?
- Właśnie. Ja wierzę w ludzi. Wierzę w to, że można się przebić dobrymi pomysłami i ciężką pracą.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (11):
  • ~ 2010-10-16
    12:28:53

    0 0

    Ciekawa kandydatka. Ale nie powiedziała nic o swoim doświadczeniu zawodowym. Jedynie wykształcenie - a wykształcenie to nie wszystko.
    Poza tym jak już mówimy o komunikacji, to nie ma Pani w garści kilku pomysłów na usprawnienie? Przez 2 dni jeżdżenie tramwajem i autobusem - haha, czyli razem jakieś 2-3 godziny Pani spędziła. A nocnymi Pani jeździ? Ja jeżdżę trochę dłużej - 5 rok. Na pstryknięcie palcami, można od razu stwierdzić, że przede wszystkim w tramawajach i autobusach powinna być dokładna informacja o przystankach i ulicach na których zatrzymuje się dany autobus/tramwaj. To jest ewenement, że wsiadając do tramwaju trzeba znać wszystkie jego przystanki albo na pamięć, albo mieć spisane na kartce. Bo powiedzmy, że turysta z zagranicy przyjechał do Wrocławia i chce tą komunikacją jednak podróżować. W jaki sposób ma się dowiedzieć na którym przystanku jest? Tych tablic na przystankach nie widać zawsze, a szczególnie jak jest ciemno, albo szyby zaparowane. W całym tramwaju co kilka metrów powinien być wykaz przystanków/ulic żeby, jeśli nie mamy wszędzie tych wyświetlaczy z kolejnym przystankiem, można było chociaż liczyć przystanki. Poza tym na przystankach jest sporo miejsca, można dorzucić jeszcze mapki z trasą gdzie dane tramwaje jeżdżą. To nie jest dużo pracy, a nie rozumiem, dlaczego takie "udogodnienia" (daje w cudzysłów, bo to powinna być normalna sprawa)jeszcze nie zostały wprowadzone.
    Jeśli ktoś chce coś udowodnić ciężką pracą, to powinien był się przygotować.

  • ~ 2010-10-16
    15:28:30

    0 0

    Nie daj Boże, żeby ta pani została prezydentem Wrocławia! Po pierwsze to jest pani kandydatką, nie żadnym tam kandydatem, bo w języku polskim obowiązuje odmiana rzeczowników przez rodzaje, nawet jeżeli czasami forma żeńska nie istnieje (np. w przypadku rzeczownika "prezydent"); po drugie nie życzymy sobie prezydenta, który chce, aby Wrocław stał się kulturalną prowincją i twierdzi, że Narodowe Forum Muzyki jest niepotrzebne, ale za to chce pani urządzać targowisko w centrum miasta!!! Zdrowa żywność jest już dość droga, a pomieszczenie punktów sprzedaży w centrum miasta tylko zwiększyłoby jej koszty. Jest przecież Hala Targowa całkiem niedaleko. No i to stwierdzenie, że autobusy nie chcą jechać tam, gdzie chce pasażer dyskwalifikuje panią całkowicie. Chce pani utrzymania KRUSU, to może niech pani sobie będzie "kandydatem" na sołtysa w jakiejś Koziej Wólce, a nie kandydatką na prezydenta miasta, stolicy regionu.

  • ~ 2010-10-16
    21:26:17

    0 0

    Ciekawy wywiad, nie powiem. Poszperałem trochę w googlach i znalazłem i coś o doświadczeniu zawodowym. www.ilonaantoniszyn.pl - Pawle, poczytaj - ja szczerze mówiąc byłem pod nie małym wrażeniem. Pozdrawiam.

  • ~ 2010-10-17
    12:02:23

    0 0

    Ciekawy pomysł z tym targowiskiem - dla mnie plus. Generalnie pani mówi do rzeczy - jakby sobie znalazła kogoś od zbiorkomu, kto by to poukładał to czemu nie...

  • ~ 2010-10-17
    17:53:51

    0 0

    Generalnie plusem jest to, że nie składa populistycznych deklaracji jak Piechota tylko realnie ocenia możliwości finansowe Miasta, które są mizerne. Niech tylko w programie określi dokładnie, jak chce poprawić komunikację i finanse Miasta (co uważam za dwa poważne minusy ostatniej kadencji Dutkiewicza) i może powalczyć o, mam nadzieję, więcej niż kilka procent. Powodzenia!

  • ~ 2010-10-18
    10:31:45

    0 0

    Jak dla mnie rewelacyjna Kandydatka, właśnie takiej potrzebuje nasze miasto . Potrzebujemy nowych pomysłów nie tylko takich, które będą zadłużały nasze miasto i na które nas nie stać. Inwestycja w Ekologię to przyszłość! Jak dla mnie wykształcona , pena siebie kobieta- Idealna kandydatka!

  • ~ 2010-10-22
    14:44:44

    0 0

    A moze pani Antoniszyn opowie w jaki sposob laczyla obowiazki zastępcy dyrektora Departamentu Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego a w tym samym czasie prowadzila swoja firme Euroconsulting (http://consulting.info.pl/) i jako Euroconsulting otrzymala dotacje z programu ZPORR ktorym zarzadzala w Urzedzie Marszalkowskim - a tu info o dotacji: http://www.warr.pl/pliki/2005/ZPORR%202007/05%202007/Lista_rezer_15_05_07.xls - Pozycja nr 31. Gdzie ta ETYKA pani Kandydatko?

  • ~ 2010-10-22
    18:26:00

    0 0

    A dodatkowao firma pani Antoniszyn oceniala Program Operacyjny Współpracy Transgranicznej
    Polska – Saksonia 2007-2013, projekt z dnia 23 sierpnia 2007 r. Strona 30 tu:

    http://www.funduszestrukturalne.gov.pl/NR/rdonlyres/A8628179-6F31-49B6-B33A-4AB59A3F3173/36952/ProgramOperacyjny23_08_093.pdf

  • ~ 2010-10-23
    12:01:28

    0 0

    @aa, @gość: Co, Panowie Urzędnicy? Teraz się wyżywacie na swojej pani dyrektor za to, że wam pracować kazała i nie mieliście czasu na przeglądanie NK czy innego FB? A może ktoś wam kazał szukać dziury w całym? Powiedzcie swojemu Pryncypałowi, żeby nie szukał problemów gdzie ich nie ma:)

  • ~ 2010-10-24
    09:13:09

    0 0

    wpis został usunięty ponieważ naruszał regulamin - redakcja

  • ~ 2010-10-24
    09:38:34

    0 0

    Powyższy tekst dostałem od jednego z mieszkańców mojej kamienicy:) Forma pozostawia wiele do życzenia, ale jest w nim coś z autentyzmu:)

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.