Wywiady

Wrocław kobiecą stolicą przedsiębiorczości

Na świecie jest ich 90 tysięcy. We Wrocławiu znacznie mniej, bo 22. Mimo to już niejednokrotnie pokazały swoją siłę, pomagając innym kobietom. O kulisach działalności największej kobiecej organizacji na świecie, rozmawiamy z Lucyną Schumacher - prezydentką wrocławskiego oddziału Soroptimist International.

– Redakcja: Wrocław to kobieca stolica przedsiębiorczości?

 

– Lucyna Schumacher, prezydentka wrocławskiego Soroptimist International: Tak, Wrocław jest dynamicznym miastem, które udowadnia, że dzięki ciężkiej pracy można osiągnąć sukces. Kobiety nie boją się ciężkiej pracy, dlatego zachodzą bardzo daleko. Ale nasza przedsiębiorczość polega nie tylko na działalności gospodarczej, ale również aktywności społecznej. Zawsze powtarzam, że we Wrocławiu mamy szczęście do ludzi. W tym zbiorze różnych osób są kobiety, które do pełni szczęścia potrzebują również działalności społecznej. Soroptimist International to klub składający się właśnie z takich kobiet.

 

– Soroptimist International ma blisko stuletnią tradycję. We Wrocławiu klub działa od kilku lat. Mimo to zdążył już wiele zrobić.

 

– To prawda. Klub we Wrocławiu ma na swoim koncie już kilkanaście akcji, między innymi coroczny Charytatywny Turniej Tenisowy rozgrywany na rzecz Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci lub Fundacji Między Niebem a Ziemią. Fundowałyśmy stypendia, pomagałyśmy poszkodowanym podczas trzęsienia ziemi w Nepalu, wspierałyśmy akcje prozdrowotne.

 

– Najnowszą inicjatywą jest bal charytatywny, który odbędzie się 29 stycznia w Narodowym Forum Muzyki. Dlaczego akurat bal?

 

– Bal jest jedną z najciekawszych form spotkań międzyludzkich. W przypadku naszego wydarzenia to oczywiście o wiele więcej niż zjawiskowe kreacje, dobre jedzenie, czy zabawa do białego rana. To przede wszystkim pomaganie. Zebrane środki przeznaczymy na pomoc dwóm utalentowanym młodym kobietom. Uznałyśmy, że Narodowe Forum Muzyki będzie dla nich świetnym początkiem drogi. Chciałybyśmy, żeby nasze stypendystki występowały w takich salach koncertowych w przyszłości.

 

– Wybór stypendystek był trudny?

 

– Nawet bardzo. Powód jest prosty - mamy bardzo zdolne artystki. Ostatecznie Rada Artystyczna wybrała nie jedną, a dwie młode kobiety - szesnastoletnią skrzypaczkę Sarę Dragan z Legnicy oraz Marcelinę Beucher, dwudziestoletnią wokalistkę z Wrocławia. Obie mają na swoim koncie ogromne sukcesy i liczne nagrody. Są przykładem, że mimo młodego wieku można osiągnąć sukces. Nasz klub wie, że na początku nie jest łatwo. Każda z nas kiedyś zaczynała biznes lub projekt naukowy. Chcemy wykorzystać naszą solidarność w dobrym celu, dlatego środki z biletów oraz przeprowadzonej licytacji, przeznaczymy na stypendia. Już teraz chciałam podziękować wszystkim darczyńcom i naszym partnerom, firm Tim SA, Elektrotim i Narodowemu Forum Muzyki, bez których nie mogłybyśmy realizować tego zadania.

 

– Jak można zostać wrocławską soroptymistką?

 

– Żeby zostać członkinią klubu, kandydatka musi mieć ukończone 21 lat i być czynnie zaangażowaną w pracę zawodową. Uwaga – dla nas zawodem jest również zawód gospodyni domowej. Członkinią można zostać, gdy jest się zaproszoną przez klub. W praktyce rozmawiamy między sobą, kogo można zaprosić do klubu i składamy propozycję. Można również zgłosić się do nas osobiście. Wówczas poznajemy się w naszym kobiecym gronie, a następnie rozpoczynamy trzymiesięczny okres zaprzyjaźniania, poznawania się. Całość kończy głosowanie nad członkostwem. Wszystkie zainteresowane panie zapraszam do kontaktu z nami przez nasz oficjalny profil na Facebooku.

 

– Czy wrocławskie soroptymistki są podobne do tych z zagranicy?

 

– Łączy nas idea - wszystkie 90 tysięcy członkiń w 125 krajach świata jednoczy podążanie za samodoskonaleniem i pomaganiem innym kobietom. Polskie kluby działają przede wszystkim lokalnie. Zagraniczne łączą siły i działają ogólnokrajowo. To możliwe, gdy w mieście jest kilka klubów, wtedy mogą wspólnie działać na większą skalę. Dlatego chciałabym, żeby we Wrocławiu pojawiły się jeszcze przynajmniej dwa kluby.

 

– Jak to funkcjonuje za granicą?

 

– Na przykład w Niemczech działa się lokalnie i ogólnokrajowo. To możliwe dzięki dużemu doświadczeniu, tysiącom rąk do pracy i większym środkom w budżecie. My nie mamy jeszcze tak dużych możliwości. Mimo to po trzęsieniu ziemi w Nepalu, gdy zorganizowałyśmy ogólnopolską zbiórkę, pokazałyśmy, że wszystkie kluby w Polsce potrafią uwierzyć w tę samą ideę. Im nas więcej, tym więcej możemy zrobić.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.